Halloween kojarzone jest obecnie z dobrą zabawą. Jednakże podczas gdy dzieci biegają od drzwi do drzwi prosząc o cukierki (i grożąc psikusami), dorośli lubią porządnie się przestraszyć. Nie ma co ukrywać, specyficzna aura towarzysząca temu świętu sprzyja maratonom z horrorami. A ponieważ w naszej redakcji lubimy się bać, postanowiliśmy przytoczyć wam książki, od których włos jeży się na głowie!
Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści (H.P. Lovecraft)
Utwory Lovecrafta to zupełnie innego typu groza, w tym wypadku śmierć nie jest najgorsza. Bohaterowie jego utworów zawsze przeżywają spotkanie z rzeczami dla nich nie pojętymi, o czym możemy się dowiedzieć już na samym początku opowieści (retrospekcje). Najgorsza jest tu jednak groźba utraty zmysłów. Przerażająca jest świadomość, że świat nadal skrywa mroczne sekrety, których nie będziemy w stanie pojąć swoim rozumem. Właśnie w tym tkwi piękno Lovecrafta aby dotknąć nienazwanego i podążyć ścieżką szaleństwa… – Hubert Heller
W topce Halloweenowej po prostu musi się pojawić co najmniej jeden wpis odnoszący się do twórczości H.P. Lovecrafta. Większość jego opowiadań wywołuje (przynajmniej u mnie) bliżej niezidentyfikowane odczucie, że coś jest wybitnie nie w porządku. Szczególnie zaś „mile” wspominam Kolor z przestworzy wraz z pozoru niewinnym zagadkowym kamykiem z kosmosu i Zgrozę w Dunwich. W tych dwóch wypadkach najwyraźniej zaczęły dochodzić do głosu te czeluście podświadomości, o których chyba nawet wolałabym nie wiedzieć. Być może nie powinnam się za nie brać późnym wieczorem… – Anna Domitrz