Nie tak dawno temu, gra Assassin's Creed Origins podbiła serca graczy na całym świecie, w tym i moje. Z przyjemnością penetrowałam starożytny Egipt i wraz z protagonistą odbywałam podróże w najciemniejsze zakątki tego państwa. Rozwikłałam mnóstwo zagadek, pomogłam w potrzebie mieszkańcom i oczywiście pokonałam złoczyńców. Ale od samego początku zastanawiało mnie, co doprowadziło do tego, że Bayek, główny bohater, stał się szanowanym wojownikiem, zwanym medżajem. Na odpowiedź nie czekałam długo, bo oto niedawno ukazała się powieść Assassin's Creed Origins. Pustynna przysięga, czyli oficjalny prequel do gry. I oczywiście musiała ona wpaść w moje ręce, bo jakżeby inaczej! Ale czy książka okazała się równie wspaniała co sama rozgrywka?
Bayek z Siwy
Bayek uczy się, jak zostać obrońcą Siwy. Niespodziewanie jego ojciec i jednocześnie nauczyciel wyjeżdża z miasteczka, pozostawiając syna z mnóstwem pytań. Chłopak jednak nie daje za wygraną i wyrusza w ślad za nim, chcąc wreszcie dowiedzieć się całej prawdy o swoim przeznaczeniu. W podróży towarzyszy mu młody chłopak imieniem Tuta i ukochana Aya. Nie wiedzą jednak, że poluje na nich mężczyzna, którego zadaniem jest wymordowanie wszystkich medżajów oraz ich bliskich. Bayek czym prędzej musi odnaleźć ojca, nim bezlitosny zabójca dotrze do niego pierwszy. Na drodze naszemu protagoniście staje jednak banda złodziei rabująca groby. Czas płynie nieubłaganie, a każdy kolejny stracony dzień może doprowadzić do czyjeś śmierci.
Początek drogi
Tak! Tego zdecydowanie było mi trzeba. I dobrze się stało, że książka została wydana po premierze gry Assassin’s Creed Origins. Przynajmniej teraz wiem, jaką drogę musiał przebyć główny bohater, aby stać się obrońcą całego Egiptu. Co ukształtowało jego charakter i nauczyło pokory wobec życia. A wszystko to zaczęło się od zaborczego ojca, który wychował syna na prawdziwego wojownika. Chociaż z początku nie był za bardzo przychylny temu, aby Bayek poszedł w jego ślady. Dlaczego? To już musicie odkryć sami. I oczywiście dostaliśmy również wątek miłosny. Okazuje się, że Aya, ukochana protagonisty, miała zupełnie inne plany na życie, nim postanowiła poślubić syna medżaja. Widzimy również, jaką drogę musieli oboje przejść, aby stać się ludźmi potrafiącymi zadbać o swoje bezpieczeństwo, jak i zwykłych ludzi. W końcu nie urodzili się z wszystkimi niezbędnymi umiejętnościami pozwalającymi im przetrwać w tym brutalnym świecie i na rozgrzanej słońcem pustyni.
Z powrotem w starożytnym Egipcie
Dzięki temu, że miałam za sobą przygodę z Assassin’s Creed Origins, widziałam niemal każde miejsce opisane w książce (i oczywiście wielki ukłon w stronę umiejętności pisarskich Olivera Bowdena, który nie raz wykazał się wiedzą i kreatywnością przy przenoszeniu świata z Assassin’s Creed do powieści). Dom rodzinny Bayeka czy brzeg Nilu oraz pustynia ciągnąca się bez końca – wszystko to, co zachwycało mnie podczas rozgrywki, teraz mogłam sobie wyobrazić. To samo tyczy się naszego protagonisty i jego ukochanej oraz jeszcze kilku osób, które poznaliśmy w czasie rozgrywki. Tym samym Bowden po raz kolejny udowodnił, że ta seria jest mu niezwykle bliska i bez końca może opowiadać kolejne historie w oparciu o grę.
Ale żeby nie było za słodko…
Znalazłam też kilka błędów. Czasami były mylone postacie i zamiast osoby, który powinna towarzyszyć w podróży naszym bohaterom, nagle pojawiała się zupełnie inna. Niestety kilka razy musiałam przeczytać dany akapit, żeby dojść do tego, jak to się właściwie stało, co bardzo przedłużało lekturę. Momentami również autor przerywał pewną myśl i nigdy jej nie kończył, pozostawiając nas z wrażeniem, że czegoś tutaj brakuje.
Pustynna przysięga
Oficjalny prequel do gry okazał się strzałem w dziesiątkę. Po książkę mogą sięgnąć również ci, którzy nie znają losów Bayeka. Jednak polecam najpierw zapoznać się z Assassin’s Creed Origins, a dopiero później zatopić się w lekturze. Chociażby dla tych wszystkich wyżej wymienionych przeze mnie elementów. Powieść nie jest pozbawiona wad, ale czyta się ją bardzo przyjemnie. Oliver Bowden potrafi zaczarować słowem i przenieść nas do starożytnego Egiptu takiego, jakim był za dawnych lat.