Niedawno obchodziliśmy 100-lecie odzyskania niepodległości. To idealny moment, aby sięgnąć po rodzime komiksy z superbohaterami w roli głównej. A te od Jakuba Kijuca są całkiem niezłe!
Kimże jest autor?
Jakub Kijuc to absolwent Wydziału Artystycznego UMCS. Zaczynał od malarstwa i instalacji. W ramach „Grupy 64″ wystawiał swoje prace między innymi przy festiwalu Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym czy podczas obchodów 10-lecia Wydziału. Otrzymawszy dotację z UE, postanowił założyć wydawnictwo i tworzyć komiksy o patriotycznym wydźwięku. Jego rysunki można też znaleźć w takich czasopismach jak Komiks i My czy Ozon.
Sam autor grubą kreską odcina się od polityki oraz wszelkich prób wciągnięcia go do tej niezbyt miłej tematyki. Uważa, że żołnierze wyklęci są prawdziwymi bohaterami, a walka z komunistami wdzięcznym tematem na komiksy. Na swój cel obrał stworzenie serii komiksowej, nawiązującej do amerykańskich odpowiedników.
„Lemowski z charakteru, a kompleksowy w swoich nawiązaniach (z jednej strony Lovecraft i King, z drugiej kabała, historia czy fizyka), komiks ten na nowo odkrył twarde science fiction dla polskich historii graficznych i nadał mu psychodeliczną, złożoną formę” – Mateusz Kopacz (H.P.Lovecraft.pl) o twórczości Jakuba Kijuca.
Jan Hardy, czyli polski koks

Źródło: gram.pl
Głównym i pierwszym bohaterem Kijuca jest Jan Kwiatkowski – drwal, który został w 1934 roku zwerbowany do tajnej organizacji R.O.T.A. Swoje nadludzkie zdolności czerpie z… polskich wartości, a hasło Bóg, Honor i Ojczyzna jest najlepszym sposobem opisania tego bohatera. To bardzo nietuzinkowy pomysł. Nie mamy tutaj napromieniowanego pająka, magicznego artefaktu czy wypadku przy pracy. Ot człowiek, który wierzy w pewne ideały i jest zdolny pokonać wszelkie przeciwności losu. Nie boi się stawać w obronie słabszych, a ci, którzy czynią zło, rychło spotkają się z jego pięściami.
No i głównymi wrogami są komuniści, których (mam nadzieję) nikomu nie szkoda. Reżim, który na ziemiach wielu okupowanych krajów zamordował miliony osób, a kolejne miliony wysłał w dzikie rejony Syberii. I w komiksach dostają, na co zasłużyli od dzielnych, polskich bohaterów z oddziału R.O.T.A. A że w wielu dziełach popkultury zdarza się wybielanie czerwonej zarazy, to tym bardziej uważam to na plus.
Dąb Bartek i oddział R.O.T.A
Wspomniałem wcześniej o R.O.T.A czyli o elitarnym oddziale żołnierzy, walczących ze złem pod postacią wyznawców marksizmu, zrzeszającym nietuzinkowe postacie. To wśród nich trafimy na masę nawiązań do rodzimej kultury. Znajdziemy tutaj misia Wojtka czy żołnierzy wyklętych.
Nazwa organizacji to nawiązanie do znanej pieśni patriotycznej oraz do żargonu wojskowego z XVI wieku, który określał oddział liczący od 100 do 200 wojaków, głównie piechoty.
Wśród postaci wykreowanych przez Jakuba Kijuca znajdziemy Ognika, cichociemnego, który wręcz pali się do walki z nazistami. Wykonuje on tajną misję w 1942 roku na terenie okupowanej Polski. Dzięki świetnemu wyszkoleniu i uzbrojeniu jest niezwykle groźnym przeciwnikiem.
Jednym z najciekawszych bohaterów jest Dąb Bartek. Ten drewniany bohater o wielkiej sile oraz sercu, miał pierwotnie być maszyną zniszczenia. Ostatecznie zbuntował się przeciwko twórcom i dołączył do R.O.T.A i staje w obronie środowiska naturalnego. Jest to postać sympatyczna, jednak lepiej w jego pobliżu zachowywać szacunek do roślin i zwierząt, bo gdy się zdenerwuje potrafi być bezwzględny.
Czy warto sięgnąć po biało-czerwone komiksy?
Wielu z was zapewne zauważy, że autor ani nie kryje swoich mocno konserwatywnych poglądów, a nawet można by zarzucić mu, że przeplata je w swoich komiksach. Bądźmy jednak szczerzy; dzisiaj, gdzie trwa odwieczna wojna ideologiczna, nowoczesność kontra tradycja, praktycznie w każdym dziele popkulturowym znajdziemy takie elementy, chociażby coraz częstsze wystąpienia osób homoseksualnych oraz przekłamywanie historii. Czy będzie to przeszkadzało czytelnikowi to już sprawa do dyskusji.
Historie bohaterów są przedstawione ciekawie, autor potrafi prowadzić fabułę i nie nudzi swojego odbiorcy, choć zdarzają się numery lepsze i gorsze. Do tego w bardzo przyjemny sposób przeplata polską kulturę, legendy czy opowieści w swoich dziełach. Co do kreski to sprawa gustu, mnie osobiście się podoba i staje się charakterystyczna dla dzieł od Kijuca.
Warto zaznaczyć, że poszczególne zeszyty można zgarnąć za darmo (pokrywamy tylko koszty przesyłki) i od czytelnika zależy czy zapłaci więcej. Wystarczy znaleźć w internecie stronę Jana Hardego i zamówić.
Osobiście jestem mocno na tak, jeśli chodzi o te komiksy. Fajne historie, nietuzinkowe postacie oraz fakt, że jest to dzieło polskiego autora. Nawet jeśli wam całkowicie nie po drodze z ideami, którymi kierują się bohaterowie, to warto do nich zajrzeć z ciekawości. Może… akurat wam się spodobają?