Na polską wieś zawitała Kostucha, a gumowy diabełek z odpustu udaje ministranta. Brzmi absurdalnie? Owszem. Ale też znajomo, lokalnie i bardzo swojsko. Opowieści Grabarza to zbiór krótkich historii, które z czarnym humorem i groteską zaglądają do grobu, do flaszki i za stodołę. I robią to z ogromnym wdziękiem.
Czarny humor spod strzechy
Opowieści Grabarza to zbiór krótkich, mniej lub bardziej powiązanych ze sobą opowieści. Warto zaznaczyć, że postać Józefa – tytułowego Grabarza – i jego przygody od dłuższego czasu ukazywały się na łamach magazynu „AKT”. Autorem jest Piotr „Śmiechosław” Wojciechowski, który zebrał te historie w jednym albumie, dając szansę szerszemu gronu czytelników na poznanie tego groteskowo-humorystycznego świata. Komiks bawi się stereotypami, ale nie wyśmiewa, raczej pokazuje życie wsi z czułością i wyostrza jego absurdy przez pryzmat czarnego humoru.
Głównym bohaterem jest grabarz Józef – swojski, lekko rubaszny, pobożny, ale też nie wylewający za kołnierz facet, który staje się świadkiem (a często też ofiarą) dziwacznych oraz nadprzyrodzonych wydarzeń. Prócz niego mamy tu duchy, diabły, stwory nie z tego świata, a zaraz obok – sąsiadów z krzywym uśmiechem, proboszcza z twardą ręką czy wiejskie spory o miedzę. Autor zgrabnie łączy świat realny z groteską i absurdem, tworząc coś na pograniczu baśni, komedii i polskiej obyczajówki.
Warto też wspomnieć, że relacja Józefa z sąsiadem – przyjacielsko-złośliwa, pełna wspólnego picia i wzajemnych docinków – budzi skojarzenia z kultowym duetem Ferdek Kiepski – Marian Paździoch. To wiejskie sąsiedztwo pełne irytacji, ale także swoistego przywiązania, dodaje autentyczności i humoru ich przygodom. Scenariusz na ogół bawi – jest błyskotliwy, przewrotny i zaskakujący. Nie brakuje jednak kilku historii, które nie zostają w pamięci na dłużej – nie są złe, ale też nie porywają humorem czy pointą. Być może ich przekaz jest bardziej subtelny albo nie do końca trafiony – to jedyny większy zgrzyt w tym bardzo równym zbiorze.
Karykatura z klimatem
Rysunki, których autorem jest także Wojciechowski, są przerysowane, karykaturalne, ale jednocześnie pełne uroku oraz detali. Kreska ma w sobie surowość i figlarność zarazem. Postacie nie są piękne – i całe szczęście. To właśnie ta „brzydota” buduje ich autentyczność, a także od razu uświadamia, z jakim klimatem mamy do czynienia. Kolorystyka jest żywa i świetnie oddaje lokalny, wiejski krajobraz – pola, płoty, stodoły czy plebania nabierają niemal bajkowego charakteru. Rysownik nie boi się zaszaleć z detalami, co dodaje smaczków – warto zwracać uwagę na tło, gdzie często kryje się dodatkowy żart lub mini-opowiastka. Na wyróżnienie zasługuje także liternictwo – fantazyjne, z „powyginanymi ogonkami”, co nadaje komiksowi wyjątkowy charakter i jeszcze bardziej wciąga w ten osobliwy świat.
Józef byłby dumny
Wydawnictwo Kultura Gniewu stanęło na wysokości zadania. Twarda oprawa, porządny papier i świetna jakość druku sprawiają, że komiks wygodnie trzyma się w rękach i przyjemnie przewraca kolejne strony. Na plus trzeba też zaliczyć dodatki: bonusowe ilustracje (niczym groteskowe kartki okolicznościowe), solidny wstęp oraz garść informacji o pochodzeniu bohaterów i ich wcześniejszych występach w magazynie „AKT”. To nie tylko gratka dla fanów, ale też dobre wprowadzenie dla nowych czytelników. Według mnie cena za album jest adekwatna do zawartości, więc nie szkoda wydać pieniędzy, zwłaszcza że nie jest wysoka (chytry Józef z pewnością by to docenił).
Groteska zza płotu
Opowieści Grabarza to nie tylko świetna zabawa, ale też sprawna forma komentarza do naszej codzienności – tej za oknem oraz tej głęboko zakorzenionej w kulturze. Piotr Wojciechowski nie wyśmiewa polskiej wsi, raczej karykaturuje ją z czułością, pokazując, że tradycja i groteska mogą iść ręka w rękę. To komiks, który docenią zarówno wielbiciele czarnego humoru, jak i ci, którzy szukają czegoś „naszego”, ale podanego w zupełnie nowej, surrealistycznej formie. Nawet jeśli nie wszystkie historie będą równie zabawne, całość to prawdziwa perełka i świetna pozycja w katalogu Kultury Gniewu.