Producentem tego niezwykle zabawnego symulatora jest Woodland Games (studio działa na rynku od 2016 i odpowiada już za kilka innych symulatorów), a wydawcą Play Way; zagrać można w niego na PC. W grze wcielamy się w rolę młodego menedżera w piekle, który wraz z kolejnymi scenariuszami otrzymuje coraz to nowe zadania mające na celu usprawnienie działania lub modyfikację wyglądu danych obszarów w piekle. Oczywiście mamy w tym wsparcie i co jakiś czas podsuwane odpowiednie wskazówki (przydają się one zwłaszcza przy początkowych rozgrywkach, ułatwiają bowiem zrozumienie, w jaki sposób pozyskać konkretne zasoby.
Piętnastu martwych zbuduje sypialnie, a pięciu posiedzi na torturach
Rozpoczynając grę, otrzymujemy możliwość rozegrania scenariuszy lub wejścia do piaskownicy. W przypadku pierwszej z opcji warto zdecydować się na przejście tutoriali, gdyż pod postacią miniquestów pozwalają w szybki sposób zapoznać się z zasadami gry.
Jako wspomniany menedżer opiekujemy się wyznaczoną przestrzenią piekła, a do wykonywania zadań mamy podwładnych – potępieńców. Na początku jest ich kilku, dlatego należy rozsądnie rozplanowywać ich użytkowanie. Przy piekielnej bramie mamy jednak licznik odliczający czas do pojawienia się kolejnej nowej siły roboczej. W przypadku owych grzeszników warto zwrócić uwagę, iż mogą być oni zwykłymi ludźmi, jednak po spełnieniu odpowiednich zasad możemy także liczyć na pojawienie się osób specjalnych, których umiejętności dodatkowe wesprą nasze działania. Samo oczekiwanie na piekielnych skazańców chwilę trwa, dlatego mniej cierpliwi mogą się zirytować tym aspektem rozgrywki. Nie wpływa on jednak na całość odbioru owego tytułu, a wręcz wymusza dobre planowanie. Aby nasi sługusi byli jak najbardziej efektywni, musimy stale pamiętać o zaspokajaniu ich podstawowych potrzeb – tutaj pojawia się wspomniany element znany mi przede wszystkim z The Sims. Ikonki snu, wody, jedzenia oraz potrzeby skorzystania z WC zmieniają kolory zależnie od tego, jak bardzo należy zająć się postaciami (czerwone oznaczają natychmiast, zielone, że są zaspokojone). Jakby tego było mało, sami potępieńcy potrafią także rozwijać swoje umiejętności zależnie od tego, jak często będziemy ich przypisywać do konkretnych zadań. Co ciekawe, możemy nawet ustawiać priorytet wykonywania zlecanych tasków, np. jeśli chcemy, by ktoś był super kucharzem, ustalamy, by zawsze w pierwszej kolejności szedł do stanowiska gastronomicznego.
Poza ludźmi możemy w piekle rozmieszczać diabły, jednak nie od razu i nie za darmo; do wszystkiego bowiem potrzebne są zasoby.
Trochę kamieni, kilka wrzasków i esencja poświęconego potępieńca
W Piekielnym Architekcie poza siłą roboczą, którą sterujemy, musimy zadbać o stały dopływ materiałów, gdyż są one drugim istotnym elementem potrzebnym do rozbudowy czy też przebudowy piekła. Brud, węgiel, metal oraz dwa rodzaje kamieni można wykopać z otoczenia. Całkiem osobną kwestią są z kolei suffering (cierpienie) i essence (esencja), które dostajemy za torturowanie naszych ludzi i ich poświęcanie (a mamy kilka drastycznych opcji nam to umożliwiających). By wszystko w naszym piekle sprawnie działało, należy więc – jak w dobrej fabryce – zaplanować ciąg produkcyjny. Bardzo pomaga w rozgrywce górny pasek pokazujący, ile czego w danym momencie posiadamy (w przypadku zasobów ludzkich również zaprojektowano odpowiednie menu do sprawdzania stanu i potrzeb każdej z jednostek). Twórcy pomyśleli także o przyśpieszaniu czasu, więc jeśli nie chce się nam zbyt długo czekać, wystarczy, że skorzystamy z tego udogodnienia, a wszystko rozegra się znacznie szybciej.
Dzisiaj proszę przebudować poziom różowy – jest torturą nawet dla samego Szatana
Poza ciekawym pomysłem na rozgrywkę muszę przyznać, że gra najzwyczajniej bawi. Jeśli jesteście fanami czarnego humoru, to podobnie jak ja będziecie parskać, widząc jakie miny mają torturowani, czy też słuchając dialogów zlecających nam zadania diabłów czy wypowiedzi Lilith. Przyjemnie również patrzy się na zastosowaną grafikę (jest w tej grze coś, co przypomina mi trochę o starych Lemingach i Bombermanie), która jest barwna i komiksowa. Opcje wyświetlania zostały kompleksowo przemyślane i dla tych odpornych na przemoc i graczy bardziej wrażliwych (można wyłączyć nagość oraz krew).
Zawód: Menedżer piekiełka
Hell Architect jest dobrym tytułem, który świetnie nada się na niezobowiązującą rozrywkę w wolnej chwili. Gwarantuję, że nie spowoduje on u was nigdy rage quitów. Połączenie zabawnej fabuły i dialogów, z atrakcyjną grafiką, prostymi zasadami oraz przymusem kombinowania i planowania daje bardzo ciekawą grę, z którą z przyjemnością spędziłam czas, a i pewnie powrócę, by pobawić się swoimi poddanymi w piaskownicy.