Pora zamieszać w kotle
W grze wcielamy się w alchemika, który dopiero co ukończył studia i zaczyna swoją karierę zawodową. Niestety jak to bywa i w naszym prawdziwym świecie znalezienie pracy w wyuczonym zawodzie świeżo po zakończeniu edukacji łatwe nie jest. Ostatecznie przejmujemy opuszczony sklep z miksturami na dalekiej prowincji. Teraz naszym zadaniem jest rozwinąć biznes i przy okazji odkryć co stało się z jego wcześniejszym właścicielem. Fabularnie zatem gra nie jest bardzo rozbudowana. Wątek tajemnicy naszego poprzednika bardzo szybko potrafi zejść na boczny tor. Tym bardziej jeśli skupimy się na rozwijaniu naszego sklepu. Mnie on zwyczajnie nie wciągnął, ale może innym bardziej się spodoba.
Przejdźmy zatem do omówienia gameplayu. Potion Shop Simulator bardziej skupia się na wytwarzaniu eliksirów niż na szczegółowym zarządzaniu sklepem. Gracze mają pełną kontrolę nad całym procesem wytwarzania. Wszystko trzeba robić samemu od pozyskiwania odczynników, poprzez przygotowanie ich, ważenie naparu, a nawet rozlewanie go do flakonów. Pod tym względem twórcy bardzo się postarali o zapewnienie jak największej immersji. Niestety aspekt zarządzania sklepem nie jest aż tak dobry. W naszym biznesie musimy oczywiście prowadzić sprzedaż oraz rozbudowywać go. Możemy zlecić dorobienie kilku pomieszczeń, zakupić wyposażenie, czy wybudować szklarnię. Niestety w trakcie gry brakuje aspektu ryzyka. Praktycznie nie ponosimy żadnych konsekwencji popełnionych błędów jak przykładowo złego zarządzanie finansami. Nie ma czegoś tak oczywistego jak czynsz albo płacenie kar za niespełnienie jakichś wymagań. Owszem od czasu do czasu odwiedza nas inspektor, który oczekuje wykonania jednego raczej prostego zadania. Jeśli nie uda nam się go wypełnić, to zostaniemy ukarani odebraniem części punktów reputacji. Jednak nie jest to jakaś specjalnie ciężka kara, gdyż wspomniane punkty możemy błyskawicznie odzyskać. Gdyby zwiększony został poziom trudności poprzez dodanie jakiegoś elementu ryzyka, to na pewno rozgrywka wzbudzałaby większe emocje.
Pod kątem technicznym gra jest w porządku. Grafika wygląda raczej dobrze, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jest to tytuł niezależny, robiony przez dwuosobowy zespół. Niestety dość regularnie występowały nagłe spadki w liczbie klatek na sekundę. Nie był to duży problem, biorąc pod uwagę specyfikę rozgrywki, ale jednak trochę kłuło to w oczy. Animacje ogólnie wyglądają dobrze. W większości przypadków są płynne, choć nie jest czymś niespotykanym by jakiś NPC nagle zrobiły ostry skręt o 90 stopni. Skoro już przy postaciach niezależnych jestem, to o nich też co nieco opowiem. Mamy łącznie siedem głównych modeli postaci. Sześć z nich, to mieszkańcy wioski (i nasi klienci), a siódma to mały smok pomagający nam od czasu do czasu (to on prowadzi tutorial oraz pomaga trochę ze sprzedażą). Wśród nich są same stworzenia ze świata fantasy. Znajdziemy tam zarówno gobliny jak i cyklopów, a nawet jakiś rodzaj wilkołaków. Aby nieco urozmaicić to, jak NPC wyglądają, twórcy wyposażyli część z nich w różne rekwizyty jak kapelusze czy okulary. Efekt tego zabiegu na pewno wygląda dość zabawnie. Wszystkie modele postaci są wizualnie rodzaju męskiego. W żaden sposób nie wpływa, to na rozgrywkę, ale na pewno dodałoby więcej różnorodności. Prawdopodobnie winne temu są ograniczone zasoby twórców. Miłym akcentem byłoby dodanie w przyszłości modeli żeńskich aby urozmaicić nieco świat gry. Gracze mają do dyspozycji tylko jeden model postaci w kilku różnych wariantach kolorystycznych. Nie jest to jakiś wielki problem, gdyż gramy z perspektywy pierwszej osoby i zwyczajnie nie widzimy swojego alchemika. Brak zróżnicowanych postaci staje się pewnie bardziej zauważalny w trybie kooperacji. Niestety nie miałem okazji sprawdzić tego trybu rozgrywki. Udźwiękowienie jest nieco ograniczone. W tle ciągle grają nam dwa lub trzy utwory, które dobrze pasują do settingu gry. Zauważyłem jednak, że przynajmniej jeden z nich jest nagle ucinany. Sprawia to wrażenie jakby właśnie coś specjalnego miało się wydarzyć, ale nic takiego się nie dzieje. Utwór zamiast powoli się wyciszać i płynnie przechodzić w kolejny po prostu się kończy. Trochę psuje to klimat. Dialogów mówionych praktycznie tutaj nie ma. Mamy jedynie okienka, a w zasadzie pojawiające się zwoje z tekstem, na których widzimy wszystkie kwestie wypowiadane przez postacie. Zarówno NPC jak i nasz alchemik wypowiadają kilka powiedzonek, ale to w zasadzie wszystko.
Największy problem jaki mam z Potion Shop Simulator, to lokalizacja językowa. Pod tym względem tytuł wypada fatalnie. Gdy za pierwszym razem odpaliłem grę domyślnie miałem ustawiony język polski i od razu było widać, że cały tekst był prawdopodobnie przepuszczony przez jakiś internetowy translator. Pojawiały się chociażby głupie błędy składniowe, słowa nie mające kompletnie sensu w danym kontekście, a także coś w rodzaju efektu jaskiniowca (coś w stylu “ja chcieć”). Na tym niestety problemy lokalizacyjne się nie kończą. Tekst, który w wersji angielskiej świetnie mieści się w wyznaczonych ramkach, po polsku był zdecydowanie rozciągnięty. Złe skalowanie doprowadza też do tego, że słowa nachodzą na siebie nawzajem. Jest też coś co trochę mnie rozbawiło, a mianowicie tekst na mapie. Gdy miałem ustawiony polski, to jedynie nasz sklep był prawidłowo podpisany, a wszystkie ważne lokacje w wiosce były chyba po hiszpańsku. W skrócie po może godzinie gry przełączyłem się na angielski i już tego nie zmieniałem. Twórcy niepotrzebnie skupili się na dodaniu różnych języków. Pozostanie przy angielskim (przynajmniej na początku) nie spowodowałoby tak absurdalnych błędów. Kolejne dopracowane języki zawsze można byłoby dodać w przyszłości.
Podsumowując, Potion Shop Simulator to przyjemna gra, której jednak brakuje wielu elementów. Kompletny brak jakiegokolwiek ryzyka w czasie rozgrywki sprawia, że tytuł wygląda bardziej jak pierwszy symulator prowadzenia biznesu skierowany do dzieci. Poziom trudność praktycznie tutaj nie istnieje. Mam nadzieję, że twórcy w przyszłości bardziej rozwiną ten tytuł, bo naprawdę ma on potencjał.