Epos Iliada, którego autorstwo przypisuje się Homerowi, funkcjonuje niezmiennie jako źródło niewyczerpanych treści i inspiracji. Całkiem niedawno powieść wprost z kanonu została przeniesiona na karty komiksu i należy przyznać, że sposób opracowania tematu oraz jego realizacja mogą zachwycać.
Ku przeszłości
Rok 1270 p.n.e. Dzieje Troi (Wilusy – nadmorskiego miasta, wspominanego m.in. w tekstach hetyckich z XIII w. p.n.e., często utożsamianego z Troją Homera*) opowiedział Mikael Coadou (autor scenariusza), podczas gdy rysunki i kolory przygotowali Benjamin Blasco-Martinez oraz Émilie Beaud. Oryginalne ujęcie fabuły zasługuje na uznanie, fragmenty opowieści ze świata mitologii są podane w przystępnej formie (choć bardzo skrócone, co nie dziwi, uwzględniając specyfikę medium, jakim jest komiks), a akcja nie zwalnia ani na chwilę. Czytelnik wyczuwa aurę niepokoju i wydawać się może, że strony przewracają się same. Nie jest on jednak jedynie czytającym, przede wszystkim jest widzem – bo ilustracje Wilusy zapadają w pamięć na bardzo długo. Dziełko określiłabym mianem widowiskowego – w komiksie nie brakuje bowiem krwawych, często sugestywnych scen, które budzą wyobraźnię i szokują szczegółowością. Ilustratorzy ukazują nie tylko cierpienie ludzi – dorosłych i niemowląt, ale i zwierząt. Na okładce można zauważyć oznaczenie, że komiks jest polecany dla osób pełnoletnich.
Znana i lubiana
O Iliadzie wspominałam już jakiś czas temu, publikując recenzję komiksu z serii Świat mitów. Ów epos wzbogacony został o opracowanie naukowe filozofa Luca Ferry’ego i obecnie jest postrzegany jako funkcjonalne źródło odniesienia. W recenzowanym komiksie perspektywa jest zgoła inna – w obliczu determinacji króla Agamemnona kluczowy jest punkt widzenia Trojan oraz ograniczenie scen, w których byłby widoczny – domniemany – wpływ bogów na przebieg akcji. Coadou koncentruje się przede wszystkim na historycznych odniesieniach. Moją uwagę zwrócił interesujący – chociaż może nie do końca dopracowany – zabieg literacki, polegający na skoncentrowaniu się scenarzysty na polityce międzynarodowej (relacje między królem Priamem a Hattusilisem III) w XIII wieku i jej wpływ na losy Wilusy. Nie zmienia to jednak faktu, że głównym tematem komiksu pozostają zmagania Trojan i Achajów i tę część historii poznajemy najlepiej.
Słowem wstępu
Wilusa. Ostatnie godziny Troi to komiks, który pozostaje na długo w pamięci. Scenarzysta zaryzykował, osadzając fabułę w nieco innym kontekście, czym jednocześnie zaskoczył czytelnika i może trochę zawiódł. Historię Hattusilisa III można było bowiem omówić szerzej bądź ograniczyć ją do minimum. Na końcu dziełka znajduje się dwustronicowe omówienie historycznego kontekstu wojny trojańskiej autorstwa Markusa Egetmeyera, profesora filologii greckiej na Uniwersytecie Paris-Sorbonne i tę część tomu szczególnie Wam polecam.
* Rozbieżność nazw mogła wynikać ze sposobu artykulacji: w starożytnej grece Troję nazywano również Ilion, Ilios, wym. Wilios.