W ostatnich miesiącach na dysku mojego komputera bardzo często goszczą gry typu point’n’click. Jednak żadna z nich nie była w stanie dostarczyć mi atmosfery grozy. Udało się to polskim, niezależnym twórcom z Chicken in the Corn za sprawą 1Heart.
Dwie siostry
Historia rozpoczyna się w pewnym domu zamieszkanym przez dwie siostry i ich rodziców. W pewnym momencie mama i tata postanawiają wyjechać na kilkudniowe wakacje, pozostawiając dziewczynki same i bez opieki (nawet narrator nie jest pewny, jak ktokolwiek normalny mógłby tak postąpić). Zapominają też poinformować dzieci, aby nie otwierały drzwi nikomu obcemu. Niedługo potem ktoś puka do domu sióstr i zostawia na progu paczkę. W środku znajduje się zabawka, którą naturalnie dzieci zaczynają się bawić. Wszystko jest w porządku, dopóki między rodzeństwem nie dochodzi do kłótni, w wyniku której zabawka zostaje uszkodzone i na zewnątrz wydostaje się gaz usypiający. Doprowadza on do śmierci jednej z sióstr, a drugą przenosi do świata stojącego między jawą a snem. Jej zadaniem staje się odnalezienie i uratowanie siostrzyczki.

Zaczynamy od zabawy w doktora
Point’n’click czy HOPA? Jedno i drugie!
1Heart jest grą przygodową, którą ciężko nazwać klasycznym point’n’clickiem. Mamy tutaj do czynienia z wieloma elementami charakterystycznymi dla gier z gatunku HOPA (Hidden Object Puzzle Adventure), gdzie na planszy musimy znaleźć wyszczególnione na liście przedmioty. Podczas rozgrywki natrafimy na masę zagadek do rozwiązania, które można podzielić na dwie kategorie. Pierwsza polega na znajdowaniu przedmiotów, używanie ich w odpowiednich miejscach i łączenia ze sobą. Drugą stanowią różnorodne zadania do wykonania (np. układanie puzzli, przesuwanie obiektów w określone miejsce), których w przeciwieństwie do gier HOPA nie możemy pominąć. Ważne jest to, że rozwiązania wszystkich łamigłówek wydawały mi się logiczne, a twórców nie poniosła fantazja przy ich projektowaniu. Kto grywa w przygodówki, mógł spotkać się z zagadkami, które miały absurdalne wysoki poziom trudności. Na szczęście 1Heart nie cierpi na taką przypadłość, co nie oznacza, że nie jest wymagająca. Niejednokrotnie w trakcie rozgrywki zdarzyło mi się zaciąć w jednym miejscu na dłuższy czas.

Do tej chatki nie raz powrócicie
Za trudno? Podpowiem Ci!
Dla mnie wysoki poziom trudności gry jest plusem, ale zdaję sobie sprawę, że każdy na to patrzy inaczej. Jeśli już naprawdę nie wiemy co zrobić, możemy skorzystać z systemu podpowiedzi. Kiedy już nam ich zabraknie, na planszach poprzez interakcje z niektórymi obiektami możemy odblokować dodatkowe ułatwiania. Wielbiciele znajdziek, podczas całej rozgrywki powinni mieć oczy szeroko otwarte i rozglądać się za poukrywanymi sercami, których odnalezienie niestety wcale nie jest takie proste.
Klimat grozy
Jednym z najlepszych elementów 1Heart jest ręcznie rysowana oprawa graficzna, nadająca produkcji niepowtarzalnego i niepokojącego klimatu. Stylem niektóre plansze mogą kojarzyć się z dziecięcymi rysunkami, żeby później przybrać formę zaawansowanych concept artów. Czasami powoduje to trudności w odróżnieniu elementów tła od obiektów interaktywnych, ale nie jest to przesadnie uciążliwe. Dodatkowo nastrój budują też dźwięki otoczenia i niemal wszechobecny odgłos bijącego serca.

Jesteś obserwowany!
Podsumowanie
Studio Chicken in the Corn uraczyło nas świetnym mixem gatunków gier przygodowych z klimatem horroru, wymagającymi zagadkami i przepiękną oprawą wizualną. Jeśli chcecie wysilić swoje szare komórki oraz oczy, gra spełni wasze oczekiwania. Pochłonie wam przynajmniej sześć godzin waszego życia, choć czas spędzony przy niektórych łamigłówkach może go znacznie wydłużyć.