Później
W pierwszym tomie X-Men: Punktów zwrotnych Bishop rozpoczął polowanie na Hope. Przed śmiercią uratował ją Cable, który wraz z nią przeniósł się w czasie. Prześladowca ruszył jednak ich tropem. Chcąc wspomóc obrońcę ostatniej nadziei homo superiors, Cyclops decyduje się wysłać swemu synowi wsparcie w postaci grupy X-Force z Wolverinem na czele. Nie spodziewają się jednak, że przyjdzie im zmierzyć się także ze Stryfe’em oraz jeszcze jednym z wrogów X-Menów. Zaskoczeniem dla nich będzie także pomoc Deadpoola. Kto przy takim układzie sił wygra w starciu?
Świat tajemnic
Wojna o mesjasza to historia dość mroczna, z mało optymistyczną wizją postapokaliptycznego świata. I nawet szalony Deadpool jest tu nieco ponury i przygnębiający. Co ciekawe, wbrew tytułowi, nie jest to opowieść o grupie X-Men! W centrum wydarzeń stoją Cable, Hope, Bishop i Stryfe, a towarzyszą im wspominana już grupa X-Force. Twórcy, którymi są Craig Kyle, Christopher Yost i Duane Swierczynski, postawili na dużą ilość walk, w których niemal każdy jest gotów rzucić się każdemu do gardła, oraz mnóstwo tajemnic. Do końca nie znamy historii i motywów Wade’a, a co ważniejsze, nie dowiadujemy się, jaką moc ma dziewczynka będąca nadzieją mutantów i w jaki sposób ma niby ocalić (lub też unicestwić, jak twierdzi Bishop) homo superiors. Co ciekawe, bohaterowie tę zagadkę rozwiązują i za każdym razem, gdy ktoś już ma wyjawić sekret, jego słowa zostają z jakiegoś powodu przerwane. Z jednej strony buduje to napięcie i wzmaga ciekawość, z drugiej – trochę irytuje. Warto jeszcze dodać, że w porównaniu do poprzedniej części tym razem autorzy nie skaczą po kilku wątkach, przez co łatwiej się skupić i zrozumieć, co dzieje się w komiksie. Historia jednak jest też krótsza, ale o tym za chwilę.
Dwie wizje
Głównymi ilustratorami Wojny o mesjasza są Clayton Crane i Ariel Olivetti. Artyści mieli zupełne inne pomysły na przedstawienie nam fabuły komiksu. Pierwszy ukazał nam mroczną stronę historii. Czuć tu ponury klimat, robi się bardziej krwawo, a sama kreska jest gruba i wyraźna. Widać każdy detal i grymas na twarzy bohaterów. Drugi z panów dał nieco więcej kolorów, a jego prace są artystyczne, wyglądają niczym plakaty. Pastelowe barwy z pewnością mogą budzić zachwyt u odbiorcy. Tyle że trochę mniej pasują do klimatu całego zeszytu. Niemniej jednak kadry obu rysowników zapadają w pamięć i uprzyjemniają odbiór i tak już całkiem udanego tytułu.
Zajrzyjmy do teczki
Drugi tom X-Men: Punktów zwrotnych liczy 248 stron, jednak historia o Hope i reszcie bohaterów to około 75% komiksu. Reszta to dodatek w postaci Akt Cable’a. Trzeba przyznać, że jest to bardzo ciekawe uzupełnienie, który zainteresuje zarówno fanów X-Menów, jak i osoby mniej zaznajomione z przygodami tych superbohaterów. Znajdziemy tu krótkie, ale jednocześnie najważniejsze informacje o poszczególnych postaciach występujących w Wojnie o mesjasza, jak i w całym uniwersum Marvela. Poznamy bliżej przeszłość Cable’a i jego głównych wrogów, mniej znanych grup jak Six Pack czy Sekta Askani, wyruszymy w przeszłość i przyszłość Nathana Summersa i poznamy jego pełne moce i uzbrojenie. Nie zabraknie także notki dotyczącej X-Force, a na koniec czeka nas porównanie Apocalypse’a i Styfe’a. Wszystko opatrzone jest ilustracjami zarówno nowszymi, jak i niemal historycznymi. Jeśli ktoś dotychczas nie miał okazji, to zobaczy, jak komiksy rysowano jeszcze w latach 60., 70. czy 80. Na koniec czekać na nas będzie także wywiad z jednym z twórców komiksu – Duane’em Swierczynskim. Jak zawsze wydawcy dołączyli też kilka okładek alternatywnych. Czeka nas sporo czytania i oglądania, a przy tym uzupełniania wiedzy na temat historii syna Cyclopsa i jego najbliższych przyjaciół, jak i przeciwników.
Czekając na Powtórne przyjście
Nie ulega wątpliwości, że Wojna o mesjasza wypada nieco słabiej niż Kompleks mesjasza. Widać tu brak Eda Brubakera, który potrafi jednak dodać do fabuły „coś ekstra”. Ale jednocześnie narzekać nie można. Dzieje się naprawdę dużo, klimat jest niesamowity, a akcja trzyma w napięciu. Walka o Hope się zaostrza, a tajemnice jeszcze bardziej pogłębiają. Oprawa graficzna jest przyjemna i zachęca do czytania. Docenić należy także fantastyczny dodatek w postaci informacji o bohaterach, a i wywiad z twórcą zaliczyć należy do plusów tytułu. Wciąż jednak pozostaje dużo niewiadomych, przez co z niecierpliowścią czekać będziemy na kolejny tom komiksu!