Cd Projekt RED w ostatni tydzień wakacji postanowił obudzić graczy tajemniczą transmisją na Twitchu. Wszyscy oczywiście dość szybko zorientowali się, że będzie to coś związanego z grą Cyberpunk 2077. Wieczorem równie niespodziewanie pokazano trwający nieco ponad 45 minut gameplay. Mam sporo wątpliwości i jeszcze więcej pytań o całościowy wygląd tej produkcji.
Co właściwie zobaczyliśmy?
48 minut pokazu objęło właściwie końcówkę jednego questa i jedną całą misję. Pomiędzy tym widzieliśmy bardzo dużo: pościg samochodem, zmienianie ekwipunku od broni, poprzez kurtki (mające dawać nam bonusy do lansu na mieście) i wreszcie ulepszenia. Było też sporo strzelania oraz dialogów.
To wszystko trochę przypomina sytuację, w której ktoś stawia przed nami super wypasionego burgera, wypchanego dodatkami – jest pomidorek, pikle, spływający stopiony ser, sążna buła i cieknące bokami sosy. Ale gdzie w tym wszystkim moje mięso? Mam tu na myśli mięso gry, jej główny cel, powód. Pokazano nam mnóstwo możliwości i rzeczy, które będziemy mogli robić w grze – ulepszać siebie, swój ekwipunek, wozić się po mieście w sportowych samochodach, zbierać i wykonywać zlecenie. Tylko po co?
Kryzys tożsamości
Cyberpunk 2077 od początku ma trochę problem ze swoją tożsamością . Raz słyszymy, że będzie to RPG, później, że jednak będzie bardziej grą akcji, aby jeszcze później usłyszeć, że będzie to RPG akcji. Ostatecznie postawiono na FPRPG, czyli grę akcji, w której ważna jest fabuła, ale widok w grze jest pierwszoosobowy. Wiecie jak brzmi ten termin? „Poproszę sojowe lattefrapuccino z musem z awokado”, innymi słowy jak coś, co próbuje brzmieć wyjątkowo, ale w zasadzie troszkę trąci pretensjonalnością przez co w istocie nie jest niczym specjalnym. Było wiele gier RPG, które posiadały pierwszoosobowy widok, ale nie potrzebowały na to specjalnej nazwy, chociażby Deus Ex czy System Shock.
CD Projekt RED od samego początku przechwala się tym, jak dużo będziemy mogli robić, rzuca terminami z gry, jednak wciąż pozostaje dziwnie powściągliwy w określeniu tego, o czym ta gra NAPRAWDĘ będzie. Słyszymy o nieliniowej fabule, którą będziemy musieli przejść kilkakrotnie, żeby ogarnąć cały jej potencjał (kolejne duże hasło), ale nadal nie wiemy czym będzie ta fabuła? Jaki będzie większy powód, dla którego będziemy musieli biegać i kolekcjonować wszystkie mniejsze zlecenia? Póki co, przez powściągliwość w określaniu głównej linii gry, czyli takiego growego mięsa, można mieć wrażenie, że dostaniemy coś między cyberpunkowym GTA a Far Cry’em.
W Wiedźminie tego problemu nie było, ponieważ większość dobrze znała tło Geralta – wiedzieliśmy co się dzieje i mniej więcej mogliśmy wiedzieć, czego się spodziewać po świecie i fabule. Z Cyberpunkiem jest trochę gorzej, papierowy system RPG jest trochę bardziej otwartą koncepcją niż nawet najdłuższa seria powieści.
Zlepek różności
Nie zrozumcie mnie źle, to co pokazali Redzi jest ładne, animacje i grafika są na naprawdę wysokim poziomie, a świat wydaje się całkiem ciekawy. Mam trochę wątpliwości co do tego, czy miasto naprawdę będzie tak zaludnione. W Wiedźminie przecież też to miało pięknie wyglądać a ostatecznie po Novigradzie chodziły zlepki tych samych elementów (fryzur, strojów i nakryć głowy), w różnych wariacjach i kolorach, powtarzające do znudzenia te same linijki tekstów. Co na swój sposób też było fajne, ale nie było tym co obiecywano.
Brakuje informacji o tym, na czym będzie gra się opierała. Mówiono o płynnym przechodzeniu między klasami, jednak demo nie pokazywało tego, poza tym, że możemy kupować nowe umiejętności, znajdować bronie i korzystać z nietypowych rozwiązań – jak minihackowanie przeciwników, żeby nie mogli korzystać z broni. Tyle widzieliśmy już w innych grach, które w swoim całokształcie opierały się na przechodzeniu z pokoju do pokoju i wybijaniu kolejnych przeciwników – a decyzją gracza było, czy robił to w sposób wysublimowany czy bardziej w stylu tarana. W innych tytułach wykorzystywano na przykład jeden główny hub (tutaj byłoby to Night City), z którego wyskakiwało się na misje. W tym co pokazał CD Projekt RED widać trochę GTA, trochę Far Cry, trochę Sleeping Dogs, trochę wszystkiego, ale jednocześnie brakuje czegoś nowego. Mówię tu oczywiście cały czas o samym modelu rozgrywki. Niepokoi też trochę brak skojarzeń ze szlagierami RPGów, chociażby Falloutem czy Mass Effectem.
Ile jest RPG w RPG?
I właśnie to jest największe pytanie: jak właściwie będą wyglądały elementy RPG? Póki co pokazano tylko rozwijanie postaci poprzez kupowanie ulepszeń, ale jak grę będzie zmieniać zdobywanie kolejnych poziomów? Czy będzie szansa na bardziej rozbudowane czy podchwytliwe dialogi? Jak w szerszym obrazie będzie wyglądał wpływ naszych decyzji na świat, misje, postaci itp.? Mam wrażenie, że od odpowiedzi na te pytania będzie w dużej mierze zależało, czy gładko popłyniemy na fali hype’u czy gwałtownie rozbijemy się o ścianę rozczarowania, kiedy okaże się, że powtarza się historia z Watch Dogs. Czy gra pójdzie bardziej w stronę Far Cry, oferując kolejne mieszkanka jako bazy wypadowe, rozbudowany crafting, zajmujący sporo czasu. Czy może bardziej w stronę Fallouta, gdzie poprzez atrybuty mogliśmy za każdym razem stworzyć inną postać, którą graliśmy na różne sposoby?
Mam nadzieję, że produkcja jest naprawdę na tyle duża, że pokazali jej drobny kawałek a reszta jej elementów będzie jeszcze ujawniana. To co widziałam wyglądało bardziej jak kolejna produkcja Ubisoftu, strzelanka akcji próbująca uchodzić za kontrowersyjną, bo ktoś przeklął i pokazano cycki – „nic ciekawego, ale dopóki kupujecie wydamy trzy części”. Czy dostaniemy coś na miarę rozdziału z Czerwonym Baronem z Wiedźmina? Widzę w swoim burgerze ładne dodatki, ale brakuje mi RPG’owego mięsa w tej bułce. Chociaż CD Projekt RED już pokazał, że stać ich na wiele i pomimo wątpliwości, chcę wierzyć, że hype, który sobie nakręcili ich nie przerośnie, a przy premierze faktycznie dostaniemy kawał dobrej historii, organiczne, żywe miasto i całkiem niezły klimat. W którym może będzie też trochę więcej cyber, bo póki co jest bardzo dużo „punku”. A teraz mam ochotę na burgera i kawę.
Mam identyczne odczucia – zgadza się w 250%