„…Wszyscy muszą upaść przed potęgą Omnizjasza” – Tech-kapłan Dominus Auregus Osmium
Zacznę od ostrzeżenia. Niech Was nie zmylą opisy na okładce niniejszej książki. Nie są one adekwatne do tego, co w środku znajdziemy. Zgadza się tylko, że Tagard Logor Szalan jest głównym bohaterem. Reszta to chyba wymysł kogoś, kto nigdy książki nie czytał. Nijak te krótkie opisy mają się do faktycznej treści. Ale po kolei.
Akcja niniejszej powieści osadzona jest w królestwie Antianu, które znajduje się głównie na oceanie. Stały ląd to rzadkość w tym świecie, a posiadanie choćby działki to niebagatelny przywilej. W uniwersum tym działa dziwna moc, określana przez miejscowych mianem Woli. Sprawia ona, że na przykład skały unoszą się w powietrzu albo odpychają wodę. Mówi się, że moc ta pochodzi od bogów i tylko oni mogą jej używać. Świat ten, a przynajmniej miejsce akcji omawianej powieści, nie wybacza słabości. Osoby kalekie czy też pozbawione tak zwanych boskich stygmatów traktowane są jako niewolnicy i zatrudniani jako służba lub pracownicy od najgorszych zadań. W takim to świecie rodzi się Tagard Logor Szalan, syn pośredniego szlachetki i wydziedziczonej siostry króla-boga. I to właśnie on po raz pierwszy spróbuje wydrzeć bogom ich moc. Czy mu się to uda oraz jakie konsekwencje będzie to mało dla świata? Na te pytania odpowie Wam niniejsza pozycja.
Fabularny nieład, czyli dlaczego tworzenie własnego świata to trudna sztuka
Fabułę już streściłem, na ile się dało bez spoilerów. Zatem nadszedł czas na właściwą część recenzji.
Ogólnie całą książkę oceniam dość dobrze, zwłaszcza, że był to debiut autorki. Jednakże mam kilka dość dużych zarzutów. Nie dotyczą one jakichś rażących niedociągnięć godzących w fabułę czy ogólny kształt powieści, ale świadczących o bądź, co bądź mayłm doświadczeniu autorki oraz braku chęci ulżenia czytelnikowi podczas meandrowania poprzez liczne nowe dlań nazwy. Zatem jako pierwsze, co mam do zarzucenia książce, to brak jakiegokolwiek leksykonu i mapy świata. W pewnym momencie nowych terminów pokroju Zar czy Harien oraz licznych miejsc w geografii omawianego uniwersum jest tyle, że nie da się w nich połapać. Jakby pojawiła się mapa i jakiś słowniczek pojęć albo, chociaż drzewko z wyrysowanymi zależnościami, byłoby już prościej. Kolejnym zarzutem jest kreacja głównego bohatera. Jakkolwiek pióro autorki jest lekkie i przyciąga uwagę, tak zupełnie nie wychodzi jej tworzenie postaci. Główny bohater w przeciągu całej powieści jest albo gniewny lub wściekły. Nie mówi, tylko warczy albo krzyczy. Nie ma w nim za grosz głębi, żadnych wskazówek, że indywiduum to może być żywe. Jedyne, co wiemy to, iż nie potrafi odczuwać innych emocji nad wspomniane powyżej, a jego pragnienia nie zmieniają się właściwie wcale w przeciągu całej pozycji. Bardzo to słabe, gdyż sam koncept na książkę i ogólne wykonanie jest naprawdę w porządku. Ostatnim –dla mnie najbardziej poważnym – zarzutem jest bardzo nieprzemyślane zakończenie utworu. Wszystko tam dzieje się nagle i właściwie bez żadnego powodu. Główna intryga czy motyw bierze w łeb, a pojawiają się jakieś dziwne oderwane od resztki wątki. Co prawda wyjaśnia się tytuł, ale jest to tak naciągane, że nie wierzę, iż tak miało być na początku. Mam wrażenie, że zakończenie to idealny przykład zbyt długiego debiutu, gdzie sił nie starcza na dobry finisz całości. Gdzie całą energię roztrwania się na budowanie szczątkowej historii i mitologii świata zamiast na dopieszczenie głównego wątku, a zarazem finiszowania w glorii i chwale. Rozumiem, że trzeba mieć zaczepkę pod kontynuację, gdyż nie wątpię, iż taka powstanie, ale można było to zrobić lepiej, jak chociażby Richard Schwartz z pierwszym tomem swojej serii Tajemnice Askiru.
Ogólnie, jak wspomniałem, całą książkę oceniam jednak bardzo pozytywnie. Widać w niej świeżość i nową jakość. Mimo niedociągnięć bawiłem się świetnie. Z pewnością mogę polecić ją zwłaszcza fanom steampunku. Na ocenę wpływa też dobrej jakości wydanie, za które odpowiada wydawnictwo Lira. Wydali oni tę pozycję na dość cienkim papierze, ale z fajną ilustracją na okładce oraz bardzo dobrym formatowaniem. Gratuluję.