Usagi Yojimbo to jedna z najlepszych serii obecnych na polskim rynku. Oto siedem powodów, dla których warto sięgnąć po historię długouchego ronina.
Rysunkowa Japonia w lekkiej formie
Feudalna Japonia stosunkowo rzadko pojawia się w komiksach zachodnich. Tym bardziej warto docenić kunszt, z jakim prezentuje ją Sakai. Autor kreuje świat przedstawiony z wielką starannością. Doskonale wie, jak skomponować kadry i rozplanować rysunki na planszach, by opowieść miała odpowiednią atmosferę i tempo. Idealnie panuje nad swoim kreskówkowym stylem i potrafi wybrać elementy warte podkreślenia, a uprościć lub pominąć te mniej istotne. Dzięki temu jego opowieści są wiarygodne i emocjonujące, mimo że ich bohaterami są antropomorficzne zwierzęta.
Scenariuszowe inspiracje
Saka różnicuje poszczególne odcinki pod kątem treści i nastroju. Sprawnie przechodzi od komedii, przez przygodę, thriller i opowieści grozy po dramat i obyczajową opowieść historyczną. Bardzo często inspiruje się kinem, literaturą, komiksem, a przede wszystkim kulturą i historią Japonii. Imię Miyamoto Usagiego jest nawiązaniem do sławnego fechmistrza Miyamoto Musashiego, a tytuł serii oznacza po japońsku „królika przybocznego” i stanowi hołd dla filmu Straż przyboczna Akiry Kurosawy.
Usagi na swojej drodze spotyka niewidomego szermierza inspirowanego Zatoichim, postać wojownika z dzieckiem nawiązującą do mangi Samotny wilk i szczenię, a także rozmaite japońskie duchy i potwory. Pomysł na przeniesienie akcji Wojny światów Wellsa do feudalnej Japonii zaowocował miniserią Senso. Z kolei Usagi w kosmosie, komiks opowiadający o dalekim potomku długouchego ronina, stanowił dla autora pretekst do rysowania dużej liczby ukochanych dinozaurów.