Kontynuacja tomu pierwszego ponownie przenosi nas do uniwersum Asasynów, w którym dzięki maszynie główna bohaterka cofa się do pewnych wspomnień. Manga naprawdę wciąga, choć jak widać, jej scenariusz jest mocniej osadzony w kulturze euroamerykańskiej niż azjatyckiej, niemniej wciąga naprawdę mocno.
Więcej współczesności
Jak każdy dobrze wie, manga bazuje na grze Assassin’s Creed Chronicles: China. Wydaje się, że Minoji Kurata w pewien sposób chce jednak odejść w dużo większym stopniu od fabuły gry, na rzecz dopisywania swojej własnej historii. I bardzo dobrze! Przecież to, co zostało zaadaptowane z medium cyfrowego, już znamy. Historia jest kontynuacją historii z pierwszego tomu i zręcznie miesza świat przeszłości i teraźniejszości. Pojawiają się zabójcy z XXI wieku i dowiadujemy się sporo o przeszłości tytułowej bohaterki oraz o jej rozdarciu wewnętrznym. Podobnie jak w pierwszych częściach gry z serii Assassin’s Creed, tak i tutaj wątek jest główną osią fabularną. Tyle że zamiast Desmonda, mamy Lisę – potomkinie chińskiej zabójczyni, w której głowie grzebią templariusze. Wątek historyczny świetnie przeplata się ze współczesnym, gdzie nie ma zbyt dużych przeskoków, a wszystko jest zgrabnie ułożone synchronicznie. Poza tym sceny walki i różnych akrobatycznych sekwencji wydają się bardziej dopracowane, a przy tym dynamiczne. Jest jeden też problem, który podkreślają chyba wszyscy recenzenci tej serii – męskie twarze, które w pewien sposób są do siebie naprawdę zbliżone. Nie ma tak rozbudowanych różnic jak w przypadku kobiecych lic. Trochę szkoda.
Podróż po teraźniejszości
Nowi bohaterowie, którzy się pojawiają, w tym przede wszystkim współczesny męski asasyn oraz przyjaciółka głównej bohaterki, sprawiają, że czytelnik chce więcej, a jak przystało na dobrą mangę, na rozwój pewnych wydarzeń i postaci trzeba poczekać do kolejnej części. Choć cieszy też fakt, że nawiązano do filmu z 2016 roku. Co prawda, nie było to najlepsze dzieło, ale zawsze spójność uniwersum schlebia fanom oraz krytykom trans medialnych historii.
Jeszcze więcej, jeszcze dalej, jeszcze lepiej
Assassin’s Creed. Miecz Shao Jun tom 2 wciąż trzyma się ustalonej konwencji i ukazuje nam świat asasynów na Dalekim Wschodzie w postaci mangi. To chyba najważniejsze. Cieszy fakt, że w drugim tomie zgłębiamy bardziej historię jednej, jak i drugiej bohaterki. Świetna kreska, ostra, charakterystyczna dla stylu japońskiego plus przemyślana fabuła zachęcają do tego, aby tomik przeczytać jednym tchem.