Wonder Woman porwała publiczność i ocaliła świat w filmie Patty Jenkins. Teraz musi zrobić to ponownie, ale już nie sama. O tym, co Diana Prince wnosi do drużyny i czy potrafi dogadać się z Batmanem, rozmawiamy z odtwórczynią tej roli — Gal Gadot.
Ostatnia Tawerna (OT): Jak czułaś się, mogąc ponownie pracować z Zackiem Snyderem, po raz pierwszy od filmu Batman v Superman: Świt sprawiedliwości?
Gal Gadot (GG): Zack jest moim bardzo bliskim przyjacielem, bardzo go szanuję i kocham. Był pierwszą osobą, która we mnie uwierzyła i dała mi tę ogromną szansę. W tamtym czasie myślałam już o zrezygnowaniu z aktorstwa, ale w ostatniej chwili — tuż przed tym, jak miałam się poddać — Zack obsadził mnie w roli Wonder Woman w filmie Batman v Superman: Świt sprawiedliwości. Nigdy tego nie zapomnę. Uważam, że jest świetnym reżyserem i bardzo dobrze współpracowało nam się przy obu projektach.
OT: Co napędza bohaterów w Lidze Sprawiedliwości? Co motywuje Dianę do połączenia sił z Brucem i stworzenia drużyny?
GG: Diana zdaje sobie sprawę, że zbliża się koniec świata. Wie, że jedynym sposobem, by temu zapobiec, jest powtórzyć to, co ostatnim razem, gdy planeta stanęła na skraju zagłady — zjednoczyć siły. Ona rozumie, że jedyną drogą do uratowania świata jest zwerbowanie drużyny bohaterów i połączenie ich wspólną sprawą.

Liga Sprawiedliwości | Warner Bros.
OT: Jaka panuje dynamika między Wonder Woman i Batmanem, skoro walczyli już wcześniej po jednej stronie?
GG: Oboje rozumieją, że stawka w tej walce jest bardzo wysoka. Oboje też chcą uratować wszystkich. Po drodze zdarzają im się nieporozumienia, ale w końcu odnajdują metodę, by działać zgodnie i w najlepszy możliwy sposób.
OT: Cała piątka posiada niesamowite zdolności, ale Wonder Woman wyróżnia się na wiele sposobów. Jak myślisz, jaki element wnosi do Ligi?
GG: Myślę, że serce. Bardzo troszczy się o wszystkich, a już na pewno o każdego członka Ligi. Na początku przejmuje się też, że rekrutują ludzi, którzy nie mają prawdziwego doświadczenia w walce i że proszą ich o to, by ryzykowali życie dla świata, chociaż nigdy wcześniej tego nie robili.
Diana jest w jakimś sensie klejem, który łączy Ligę. Próbuje pomóc tym ludziom na wszystkie sposoby. Chce, by czuli się silniejsi, lepsi, kochani i zaczęli wierzyć w siebie.
OT: Czy jakieś sceny lub zabawne momenty z kręcenia filmu wyjątkowo zapadły Ci w pamięć?
GG: Najbardziej zapadła mi w pamięć scena, w której wszyscy po raz pierwszy stanęliśmy na planie w pełnych kostiumach [śmiech]. Pamiętam, że śmiałam się przez cały czas, bo wydawało mi się to wyjątkowo surrealistyczne. Kręciliśmy wtedy bardzo poważne sceny, ale jeden rzut oka na kogoś w kostiumie sprawiał, że wybuchałam śmiechem.
OT: A który z kostiumów zrobił na Tobie największe wrażenie?
GG: Och, oczywiście, że mój. Zdecydowanie! [śmiech]
OT: Czy to prawda, że podczas zdjęć do Ligi sprawiedliwości byłaś w ciąży?
GG: Tak, zaszłam w ciążę, kiedy kręciliśmy Ligę. Kręcenie filmu akcji jest intensywnym przeżyciem samym w sobie, ale potem doszły jeszcze poranne nudności i migreny. Ale, szczerze mówiąc, cały ten czas był dla mnie świetnym doświadczeniem.

Gal Gadot z córką | Archiwum aktorki
OT: W takim razie naprawdę jesteś Wonder Woman! A jeżeli już o niej mowa… Czy pracując z Patty Jenkins nad solowym filmem o Dianie, miałaś jakiekolwiek przeczucie, że stanie się on takim fenomenem?
GG: Czułam, że robimy coś niezwykłego. A fakt, że dowodziła nami wspaniała Patty Jenkins nadawał całemu przedsięwzięciu jeszcze więcej magii. To było bardzo unikalne doświadczenie i wspólna praca. Pomogliśmy stworzyć niesamowitą i sprzyjającą atmosferę podczas zdjęć — fizycznie to był projekt trudny do zrealizowania. Pracowaliśmy sześć dni w tygodniu, przez sześć miesięcy bez przerwy. To była wymagająca praca.
Wszyscy byliśmy bardzo zaangażowani w ten projekt, chcieliśmy, by wyszedł jak najlepiej. A jeśli troszczysz się bardzo o bohaterów i opowiadaną historię, widzowie na pewno to dostrzegą. Nie wyobrażałam sobie wcześniej, by Wonder Woman mogła odnieść tak wielki sukces. Ale kiedy pracowaliśmy na planie, zdecydowanie czułam, że tworzymy coś specjalnego. Po obejrzeniu pierwszej wersji filmu poczułam wielką dumę, że jestem częścią świata Wonder Woman.
OT: Czego życzysz publiczności, która wybierze się do kina na Ligę sprawiedliwości?
GG: Mam po prostu nadzieję, że będą dobrze się bawić. Chciałabym też, żeby docenili dynamikę między członkami Ligi, ich pracę zespołową. To wspaniała grupa aktorów, każdy nadaje swojej postaci unikalne cechy i zalety. Mam nadzieję, że widzowie poczują, jakby należeli do naszej drużyny.