O mitycznych stworzeniach napisano już wiele. Nadal jednak brakuje dowodów, które ugruntowałyby ich pozycję wśród zwierząt. Jednym z takich stworzeń jest Yeti, himalajski potwór. Tytuł bajki nie pozostawia złudzeń – to właśnie o nim będzie dziś recenzja!
Słyszałam już gdzieś tę historię
W tamtym roku pojawiła się na Ostatniej Tawernie recenzja filmu Mała Stopa. Animacja opowiadała o poszukiwaniach yeti, które zakończyły się pomyślnie. W międzyczasie temat powracał wielokrotnie, jednak już nie na dużym ekranie. Dopiero w 2019 roku do kin zawitał nowy film – O Yeti! Przez dłuższy czas zastanawiałam się nad angielskim tytułem tej polsko-chińskiej animacji. Spieszę z wyjaśnieniami. Tytuł anglojęzyczny to Abominable, w prostym tłumaczeniu „obrzydliwy, paskudny”. Dopiero w English Dictionary Longman odnalazłam informację, że po dodaniu członu „snowman” do „abominable”, otrzymujemy – w tłumaczeniu – człowieka śniegu. I wszystko jasne. Mimo wszystko uważam, że tytuł O Yeti! znacznie bardziej pasuje do charakteru filmu dla dzieci.

Źródło: pmcvariety.files.wordpress.com
Znani bohaterowie w chińskim wydaniu
Bohaterowie nie są nam zupełnie obcy. Te same motywy, wykorzystywane wielokrotnie, sprawiają, że niejako zaciera się graficzna różnica między animacjami. Skoro film jest o yeti, wszystko jasne. Z perspektywy dorosłego takie filmy jednak nigdy nie pozostają takie same. Odważnym krokiem, na który zdecydowali się twórcy O Yeti! było umieszczenie historii w chińskim kręgu kulturowym. Bohaterowie – Yi, Jin i Peng – niewątpliwie nie pochodzą z europejskiego kontynentu. Takie rozwiązanie było konieczne ze względu na pomysł fabularny – yeti ma dotrzeć ze wspomnianymi bohaterami na szczyt Himalajów. Skąd mu będzie bliżej? Na pewno nie z Europy czy Ameryki, ale właśnie z Chin!

Źródło: pmcvariety.files.wordpress.com
Inspiracje kulturowe
Ciężko oprzeć się wrażeniu, że naszego yeti (którego imię brzmi Everest) już gdzieś widzieliśmy. Może nie w takiej białej szacie, jednak… świat mediów pozostawia nam ogromne pole do popisu. Dla mnie Everest to brat bliźniak Om Noma, popularnego bohatera filmików i gier dla młodszych dzieci. Wyróżnić można takie podobieństwa jak: szeroki uśmiech z widocznymi niemal wszystkimi zębami, zamiłowanie do konsumpcji i przyjazne usposobienie. Na pierwszy rzut oka obaj bohaterowie są bardzo przyjacielscy i tak zapewne odbierają ich najmłodsi. Jak się okazuje, jest jeszcze inny powód, który sprawia, że zachowanie Everesta może zjednać sobie przychylność małych widzów. Yeti sam bowiem jest jeszcze dzieckiem i jego wyprawa w Himalaje to próba odnalezienia rodziców i rodziny.

Źródło: i.pinimg.com
Czym wyróżnia się ta animacja?
W ciągu roku możemy w kinach zobaczyć ponad dwadzieścia animacji. A czasem nawet więcej. Co mają zrobić producenci, żeby to właśnie ich animacja sięgnęła szczytu popularności? Zaskoczyć dzieci i ich rodziców! Nie ukrywam, że historia o małym yeti od początku jest przewidywalna. Mimo to perypetie grupy przyjaciół mogą nas rozbawić niemalże do łez. Ponadto w produkcji nie brakuje również wzruszających scen, podczas których starszym widzom zakręci się łezka w oku. Na szczególną uwagę zasługuje oprawa wizualna i dźwiękowa produkcji. Przyjaciele odwiedzają wiele magicznych miejsc w Chinach, a widz robi to razem z nimi. Dodatkowo odpowiednia muzyka sprawia, że przed ekranami kin łatwo się zrelaksować.
Za możliwość obejrzenia filmu O Yeti! dziękujemy sieci kin Cinema City.