HIRO postanowiło zaatakować za pomocą głosu niższy segment rynku sprzętowego do nagrywania dźwięku. Czy będzie z tego grecki poemat czy tragedia?
Dość ładniutka syrenka
Sprzęt wygląda zacnie i jest wykonany z solidnego, porządnego plastiku. Upadek, uderzenie lub użycie go jako maczugi na potwory z szafy mu nie zaszkodzą. Jest to wielka zaleta, jeśli zamierzamy z niego korzystać np. na imprezach ze znajomymi i śpiewać karaoke. Szkoda tylko, że nie świeci (tak ja wiem, że mikrofon nie powinien świecić, ale ja lubię ledy!), ale ma za to ładny, rozkładany na trzy nóżki uchwyt. Wysokość nie jest przesadzona, więc sprzęt dobrze wygląda na naszym stanowisku gamingowym i nie zasłoni nam ekranu monitora. Można go również zdjąć ze statywu czy odpiąć kabel, co ułatwi jego przenoszenie lub podłączanie w miejscach, w których chcemy ukryć kable.
Anielski głos
HIRO Omili dobrze zbiera dźwięki. Aż za dobrze czasami. Zdarzyło mi się nagrywać (omyłkowo rzecz jasna) sąsiadów z mieszkania obok. Potem próbuje montować film, a w tle słyszę rozmowy, które na pewno nie pochodzą z gry (czyżby nadawał się do misji szpiegowskich?). Mikrofon sprawdza się do prowadzenia pierwszych streamów, kontaktowania się przez komunikatory głosowe czy nagrywania filmików z komentarzem. OMiLi działa w oparciu o technologię Plug and Play, więc jedyne co należy zrobić, to podłączyć go do komputera i działa. Nie trzeba nic ustawiać. Posiada również funkcję filtrowania wszelkich szumów. Na tym sprzęcie można popracować nad swoim głosem, stawiać pierwsze kroki przy nagrywaniu czy streamowaniu. Jednak…
Choroba gardła
Mikrofon nie jest pozbawiony wad i to w szczególności w kwestiach dźwiękowych. Pomimo tego, że dobrze zbiera, jesteśmy pozbawieni możliwości jego konfiguracji (nie licząc programów zewnętrznych do nagrywania). Szkoda, że sprzęt nie posiada własnego oprogramowania. Posłuchajcie sami recenzji Megaquarium, którą nagrałem za pomocą HIRO Omili:
Wejście na USB to zaleta i wada. Zaletą jest niewątpliwie prostota korzystania. Wadą, że cierpi na tym jakość. I słychać to dość wyraźnie z mojej recenzji powyżej. Głos dochodzi jakby z oddali, brzmiąc tak jak gdyby odbijał się od jakieś powierzchni. Czasem próbowałem nagrywać kilka razy, zmieniając czy to moją bliskość względem sprzętu, czułość wyłapywania czy inne parametry w trakcie tworzenia materiału. Niestety niewiele to zmieniło.
Niestety pomimo wysokiej jakości komponentów, to stojak ma parę wad. Można go rozłożyć tylko w jeden sposób, nóżki nie posiadają żadnej regulacji. Nie posiada również nawet minimalnej możliwości regulacji wysokości, co powoduje, że w dużej mierze musimy być dość blisko mikrofonu. Zapewnia od jednak dobrą stabilizację i sprzęt zostaję na swoim miejscu.
Dla kogo?
Sprzęt na pewno nie nadaję się dla profesjonalistów i nie jest odpowiedni dla streamerów. Jednakże jego niska cena (ok 95 zł), spora wygoda użytkowania i prostota obsługi idealnie pasuje dla każdego, kto chciałby zacząć swoją przygodę z nagrywaniem filmów. Więc jeśli macie ochotę zaczynać tworzyć filmy z komentarzem lub zacząć streamować, a nie chcecie z miejsca zakupić profesjonalnego mikrofonu, to jest to sprzęt dla was. Starożytni Grecy dają kciuk w górę.
Specyfikacja
Czułość: -38 dB + 3DB
Impedancja: 2.2kΩ
Pasmo przenoszenia: 50Hz – 16kHz
Długość kabla: 1,5 metra w oplocie
Interfejs: USB
Kompatybilność: MAC i Windows