Wojna porzuconych
Najciekawszym elementem mangi jest oczywiście świat wykreowany przez Suu Minazukiego. Wszystko opiera się na liczbach. Każda osoba posiada licznik o odmiennym działaniu. I tak Hina, aby zdobyć kolejny punkt musi przejść sto kilometrów. Teoretycznie warto mieć wysoką liczbę, ponieważ można wtedy prosić o pomoc, a wręcz rozkazywać osobom z niższą wartością. Jednakże jak się okazuje jest kilka innych drobnych zasad i w rezultacie bardzo łatwo można stracić swoją pozycję na rzecz innego człowieka. Właśnie w takim świecie przyszło żyć głównym bohaterom. Hina jest typową damą w opałach, która przebyła wiele kilometrów w poszukiwaniu Czerwonego Barona. Zaś Richito ma niestety przesadną słabość do kobiecych wdzięków. Poza tym pojawiają się też postacie poboczne w tym całkiem ciekawa plejada wojskowych, którzy to dają nadzieję, na zarysowanie jakiejś ciekawej intrygi w kolejnych tomach.
W poszukiwaniu Czerwonego Barona
Sam pomysł wydaje się całkiem niezły. Jest to dobra podstawa pod mocną, interesującą czy nawet mroczną historię, ale pierwszy tom od razu pokazuje, że mamy do czynienia z o wiele lżejszą pozycją. Dominuje tutaj humor i to w rodzaju rubasznego dowcipu. Bohaterowie są dość sztampowi, fabuła nie jest zaś zbyt odkrywcza, ale można dostrzec spory potencjał. Szkoda że miałka fabuła i przeciętni bohaterowie przysłaniają interesujący projekt świata. Niestety wydaje mi się, że manga podąży w kierunku, który mnie nie zaintryguje, ale kto wie, może Suu Minazuki będzie w stanie mnie zaskoczyć. Jakby nie patrzeć, świat oparty na liczbach jest ciekawy i pierwszy tom może być zapowiedzią niesamowitej przygody.
Liczba liczbę liczbą pogania
Kreska jest przyzwoita, sceny walki (których w sumie jest niewiele) potrafią zachwycić, zaś samo wydanie również stoi na wysokim poziomie. Podobnie nie sposób przyczepić się do tłumaczenia. Jako że jest to pierwszy tom, to cztery pierwsze strony są przedstawione w kolorze. Plunderer to typowa mała manga w formacie b6 opatrzona dodatkowo obwolutą.
Podsumowanie
Jestem trochę rozczarowany Plunderem, oczekiwałem głębszej fabuły w intrygującym świecie rządzonym przez liczby. Tymczasem otrzymałem przyjemną, lekką opowiastkę w uniwersum, które póki co nie zostało porządnie wyeksponowanie. Ostatecznie myślę, że ta pozycja znajdzie swoje grono fanów, czy będę do niego należał, to już zależy jak poprowadzona zostanie fabuła w kolejnych tomach. Prawdopodobnie zabraknie tutaj głębi, ale sam koncept jest na tyle interesujący, aby warto było poświęcić czas na sprawdzenie w jakim kierunku podąży Suu Minazuki.