Kontynuacja animacji z 2015 roku
Koprodukcja Ups! Arka odpłynęła była dystrybuowana na całym świecie. Twórcy zadbali o oprawę graficzną, muzykę i odpowiednie zakończenie, ale chyba nie wszystko poszło po ich myśli. Omawiana propozycja dla najmłodszych widzów przypomina bowiem nieco Madagaskar, Epokę lodowcową i Rio, ale raczej nie daje się zapamiętać na dłużej. Recenzowana kontynuacja Ups 2! Bunt na arce czerpie z tej samej konwencji, która – o dziwo – wydaje się niedostatecznie wyeksploatowana. Poznane w pierwszej części maskotki hybrydy powracają na wielki ekran, w otoczeniu popkulturowych cytatów i wielowymiarowych odniesień. W zamyśle twórców: co mam, to dam.

Źródło: Kino Świat
Bierzemy sprawy w swoje łapki i płetwy
Fini i Ida, bohaterowie poznani w pierwszej odsłonie Ups!, dryfują ze swoimi rodzicami i innymi zwierzętami po otwartym morzu. Trwają poszukiwania suchego lądu, ale w międzyczasie pojawia się inny problem – zapasy się kończą, co może źle wpłynąć na relacje między roślinożercami i mięsożercami. Niefortunne zbiegi okoliczności doprowadzają do tragedii: Fini i Ida zostają wyrzuceni za burtę i resztki jedzenia również. Rozdzieleni przez fale trafiają do zupełnie innych miejsc i wtedy zaczyna się prawdziwa przygoda! Ida zostaje uwięziona na wulkanicznej wyspie, podczas gdy Fini odkrywa, że jego gatunek przetrwał i obecnie żyje w bajkowej kolonii. Powodzenia tej misji nie sposób przewidzieć.

Źródło: womanlynews.com
O sequelu
Animacja jest bardzo kolorowa, to należy przyznać. Bohaterowie dają się poznać i nawet polubić, co przyczynia się do tego, że z uśmiechem śledzimy ich perypetie. Sama historia może zaciekawić, ale od połowy filmu, z nie do końca wiadomych przyczyn, traci on swoją świeżość i widz nie trwa już w zachwycie, a raczej czeka na przewidywalny koniec. Tak, to jest największym mankamentem tej historii – jej koniec właściwie poznajemy już w trakcie seansu. Wiemy przecież, że naszych bohaterów nic nie rozdzieli! Niemniej jednak muszę przyznać, że dzieciaki, moi współtowarzysze, oglądały film z zaangażowaniem i niechętnie opuszczały salę kinową po seansie. Pomimo pędzącej akcji, niekoniecznie jasnych motywacji bohaterów, absurdów sytuacyjnych i może nieco naiwnej fabuły opowieść najwyraźniej może się podobać małym widzom, podczas gdy ich rodzicom nieco mniej. Jeszcze słówko o dubbingu: w usta bohaterów polskie słowa włożyli przodownicy pracy ze Studia PRL na zlecenie Kina Świat, m.in. Paweł Szymański, Izabela Kuna, Kasia Wincza, Jacek Kopczyński, Tomasz Lach, Laura Bączkiewicz czy Miriam Aleksandrowicz. Pod wodzą Macieja Kosmali i Grzegorza Drojewskiego aktorzy poradzili sobie świetnie i dubbing oceniam na 5!
Za możliwość obejrzenia filmu dziękujemy sieci kin Cinema City!