Bohaterowie, herosi, śmiałkowie, podziwiani i wielbieni przez rzesze ludzi, którzy zawdzięczają im swe bezpieczeństwo. Ale czy szczęśliwi?
Bohater, czyli osoba, która odznaczyła się niezwykłymi czynami, męstwem, pomocą i ofiarnością wobec innych. Mamy superbohaterów wyróżniających się wśród ludzi niezwykłymi zdolnościami i mocami, w realnym życiu niektóre zawody z samej swej właściwości rodzą bohaterów, a i zwykły człowiek może dorobić się tego zacnego tytułu. Nazwę tę noszą również osoby na tyle ciekawe, że powstały o nich filmy, komiksy, czy różnego rodzaju dzieła kinematografii. Szanowani, lubiani, niekiedy czczeni. Ale czy ich życie naprawdę jest tak przyjemne, jak można by na pierwszy rzut oka przypuszczać?
Ja tę wojnę całkiem niechcący wywołałem
Wydawać by się mogło, że aby zostać bohaterem, potrzeba ciężkiej pracy, wyrzeczeń i predyspozycji. W pewnych przypadkach jest to prawdą, ale zazwyczaj to kwestia zupełnego przypadku. Ot wystarczy znaleźć się w odpowiednim miejscu, czasie i zachować się przynajmniej tak, jak na człowieka przystało. Bo czy można uratować osobę tonącą jeśli nie przechodzi się akurat w tym momencie obok danego akwenu wodnego? Albo czy można walczyć ze zniewalającym ludzi systemem, jeśli akurat taki w tym momencie nie występuje? Jeden impuls, kilku świadków i puf! Nazywają nas bohaterem. No dobra, ale tacy superbohaterowie jednak mają specjalne umiejętności i moce, dzięki którym łatwiej im dokonać czegoś wielkiego. Powiedzmy sobie jednak szczerze: czy taki Peter Parker specjalnie szukał napromieniowanego pająka, aby zwiększyć swoją sprawność i umiejętność wspinania się po ścianach? Czy Steven Rogers spodziewał się, że po eksperymentalnym serum stanie się kimś więcej, niż wartościowym żołnierzem? Czy Wade Wilson umyślnie zaczął masową hodowlę raka, by… No może akurat tego pana pomińmy w tym zestawieniu. Oczywiście niektórzy podejmują świadomą decyzję w tym względzie, jak chociażby Batman, jednak przypadek jest zdecydowanie najbardziej pracowitym twórcom bohaterów.

Źródło: TK Hammonds
Uratowałem sierotkę, mogę już iść do domu?
Dobra, stało się, dokonaliśmy czegoś wielkiego, heroicznego, wspaniałego, wiekopomnego (niepotrzebne skreślić) i co teraz? A to już zależy od tego, czy mamy świadków. Gdy udało nam się pozostać anonimowym i nikt nie potrafi nikomu przypisać bohaterstwa, nasze życie będzie toczyło się nadal tymi samymi torami, a jedyną zmianą będzie wspomnienia momentu, gdy połechtaliśmy swoje ego, a w skrajnym przypadku usłyszymy legendę o dziwnie znajomej treści. Jednak gdy nasz wyczyn był publiczny, to ludzie okrzykną nas bohaterem, zaczną wielbić, chwalić i podziwiać, a w wielu miejscach zaczną nam proponować różnego rodzaju zniżki. Od naszej skromności zależeć będzie, czy będziemy starać się powrócić do nudnej codzienności, użyjemy sławy do rozpoczęcia politycznej kariery czy zaczniemy masowo występować w reklamach i śniadaniowych bełkot-programach, grożąc postronnym ludziom wyskoczeniem z ich prywatnej lodówki. Sława jednak nie jest wieczna a otrzymany tytuł to nie tylko przywilej, ale i odpowiedzialność. Co w tym złego? Ano to, że bohaterowie są oglądani, ludzie śledzą każdy ich ruch i spodziewają się, że gdy przyjdzie potrzeba, znów okażą się oni herosami.

Źródło: tunechick83
Niezależnie od tego, czy był to przypadek, czy świadoma decyzja, zwykli zjadacze chleba lub alternatywnych produktów bezglutenowych oczekują od bohatera tego, że będzie nim nieustannie, a każde odstępstwo od tej postawy spotka się z bardzo ostrą krytyką ku uciesze stereotypowych Januszów-nosaczów. Tak już jest, że o ile przeciętny Kowalski po porzuceniu śmieci w lesie spotka się najwyżej z pogardliwymi spojrzeniami i mandatem, o tyle niedawno wychwalany pod niebiosa dobroczyńca, za zaparkowanie na parkingu nieco zbyt krzywo zostanie zmieszany z błotem, ludzie się od niego odsuną, a John Jonah Jameson, nie mając akurat pod ręka zdjęć Spider-Mana z chęcią wysmaruje go z błotem. Niestety bohaterom nie przystoi popełniać zwykłych, ludzkich błędów, nawet mimo to, że tytuł ten otrzymali przez zwykły przypadek i ludzki odruch. Nie chodzi tu tylko o superherosów. Wystarczy spojrzeć chociażby na lekarzy: gdy ratują ludzkie życie, są po prostu zawodowymi medykami, a gdy się im nie uda, dość często mogą spotkać się z różnymi oskarżeniami, choć sami przecież są tylko zwykłymi ludźmi. Dziwota wtedy, że znakomita większość superbohaterów nosi maski?

Źródło: Joey Nicotra
Co prawda, w rzeczywistości nie mamy herosów o nadludzkich mocach (otyłe dzieciaki przyciągające do siebie metalowe sztućce się nie liczą), lecz nie brakuje tych „zwykłych” bohaterów. Dlatego spoglądając na strażaków, lekarzy, stróżów prawa czy po prostu dobre osoby, nie zapominajmy, że są to zwykli ludzie, którzy jak my sami, czasem mogą popełniać błędy. Bądźmy im wdzięczni za ich pracę, wytrwałość oraz poświęcenie i wybaczmy, gdy zdarzy się im przypadkiem nie sprostać pokładanym w nich oczekiwaniom. Pamiętajcie, stać się bohaterem można przypadkiem, lecz czy tego chcemy czy nie, zostaje się nim już na zawsze.