W czasach, kiedy gry przygodowe przeżywały swój „złoty wiek”, Lori and Corey Cole pod skrzydłami firmy Sierra tworzyli serię Quest for Glory - hybrydę gier przygodowych i RPG, które osobiście bardzo dobrze wspominam. Teraz, dwadzieścia lat i dwie udane kampanie na Kickstarterze później, małżeństwo powraca z Hero-U: Rogue to Redemption. Pora sprawdzić, czy ich nowe dzieło może stanąć w szranki z klasycznymi poprzednikami.
Poznajcie Shawna
Tytuł stanowi nieoficjalną kontynuacje serii Ouest for Glory. Myślę zatem, że zasadne będzie przedstawienie podobieństw i różnic, jakie prezentuje nam ten nowy projekt. Już na samym początku zostaje przedstawiony bohater, z którym spędzimy całą rozgrywkę (w cyklu Quest for Glory gracz mógł wykreować swojego herosa). Wcielamy się w role Shawna O’Connera, młodego człowieka przyłapanego przez tajemniczego nieznajomego na próbie kradzieży artefaktu, który miał zapewnić protagoniście miejsce w lokalnej Gildii Złodziei. Shawn dostaje wybór: pójść do więzienia albo zacząć uczęszczać do akademii dla młodych ludzi chcących zmienić swoje życie. Jak się zapewne domyślacie, wybiera drugą opcje i trafia do szkoły wywołującej u mnie skojarzenia z uniwersum „Harrego Pottera”.
Twoja klasa to Rogue i koniec dyskusji!
Gdy bohater dociera do placówki, możemy zaobserwować następną różnicę: brak możliwości wyboru klasy. W samej grze, taki obrót spraw przedstawia nam opiekun akademii, Mortimer Terk, wyjaśniając, że Shawn jest za słaby albo za głupi na każdą inną klasę. Wydaje się to ograniczeniem, jednak dostajemy do wypełnienia test, którego odpowiedzi przekładają się na punkty statystyk przypisanych do umiejętności rozwijanych później w trakcie rozgrywki. Ta mechanika sprawia, że niemal wszystko, co robimy ma wpływ na rozwój postaci. Duża cześć rozgrywki skupia się na szkolnym życiu naszej postaci. Po przebudzeniu musi on iść na lekcje, w czasie których rzeczywiście należy się skupić, ponieważ kończą się one egzaminem. Poza zajęciami Shawn może zapisać się na dodatkowe szkolenia i nauczyć się nowych umiejętności np. konstrukcji gadżetów i sporządzania eliksirów.

Nieudana kradzież = życie w celi (i koniec gry)
Ale mi się nie chce uczyć!!!
Mimo tego, że uczęszczanie na zajęcia potrafi być nudne, stanowią tylko niewielki fragment każdego dnia i zdecydowanie pogłębiają element fabularny, bez przytłaczania gracza. Pojawia się nieunikniony „grind” – wstań, idź na lekcje, ćwicz, zjedz coś, idź spać. Staje się to problematyczne, biorąc pod uwagę fakt, że semestr w akademii trwa pięćdziesiąt dni (co daje około 30 godzin do osiągnięcia napisów końcowych). Na szczęście nasz bohater nie jest zostawiony sam sobie i w swojej klasie ma kilku rówieśników. Hero-U: Rogue to Redemption posiada system reputacji określający relacje Shawna z kolegami i pracownikami szkoły, w którym możesz podejmować decyzje, jakim będzie uczniem. Poza protagonistą, pracownikami szkoły i jego sześcioma kolegami nie widzimy innych postaci (co jest sprytnie wyjaśnione tym, że uczący się na łotrzyków wolą zdobywać wiedzę w innych godzinach niż reszta). Jest to w moim odczuciu duża zaleta, ponieważ dostajemy dobrze wykreowanych bohaterów, mających swoje własne charaktery, przekonania i sekrety, które mogą wyjść na światło dzienne w zależności od podjętych przez gracza decyzji. Podczas mijających dni Shawn odkrywa uroki życia w kampusie i tym samym odblokowuje zadania do wykonania. Należy bacznie obserwować umieszczony w interfejsie zegar, pokazujący, ile zostało nam czasu w ciągu danego dnia, ponieważ niektóre zadania i wątki mogą nam przejść koło nosa i ruszyć naprzód nawet bez naszego czynnego udziału.

Tajemniczy jegomość oferujący drogę wyjścia
Żarty, żarciki
Weterani poprzednich gier małżeństwa Cole mogą się domyślić, że w Hero-U nie zabrakło humoru. Często możemy wejść w interakcje z praktycznie każdym przedmiotem w danej lokacji tylko po to, aby zobaczyć komentarz bohatera (w grze niestety nie uświadczymy voice actingu). Z jednej strony, muszę tutaj docenić wysiłek, jaki twórcy włożyli w opisanie nawet najbardziej bezużytecznych obiektów. Z drugiej jednak myślę, że większość graczy w pewnym momencie osiągnie swój poziom krytyczny tych żartów i w końcu przestanie klikać na każdą skrzynię lub kupę gruzu. Scenariusz momentami cierpi na powolne tempo – szczególnie na początku, kiedy poznajemy obsadę postaci. Na szczęście w przeważającej większości przypadków studenckie życie Shawna sprawia, że gra jest naprawdę interesująca. Zdobywanie wiedzy, odkrywanie przedmiotów i tajnych przejść i eksplorowanie lochów powodowało u mnie syndrom „jeszcze jednego dnia”.
A jak to jest z tą walką?
System walki w grach Quest for Glory nigdy nie był tym, o którym można pisać same superlatywy i w przypadku Hero-U niewiele się w tej kwestii zmieniło. Gra jest przedstawiona w klasycznym dla gier RPG widoku izometrycznym i w momencie wejścia w tryb walki na ekranie pojawiają się przyciski. Starcia działają w systemie turowym, więc każdy otrzymuje jedną akcje na turę, co często sprowadza się do wciskania jedynie ataku (z powodu ograniczeń naszego bohatera). Ucieczka z pola walki jest możliwa, jednak wiążą się z nią poważne konsekwencje: Shawn traci znaczną cześć zdrowia i czas na zegarze idzie mocno do przodu kończąc dzień.

Szkolne życie, czyli rozwiązywanie testów
A wygląda to ładnie?
W kwestii grafiki Hero-U nie jest wizualnym cudem. Gra jednak nadrabia kolorowymi i pełnymi szczegółów lokacjami, na które patrzy się z przyjemnością. Główny bohater i kilka innych postaci posiadają swoje własne animacje, ale większość obsady jest statyczna. Nie uświadczymy tutaj wielu filmików prezentujących ważne wydarzenia, ale w zamian dostajemy pięknie narysowane plansze dodające klasy oprawie wizualnej.
Szkoda tylko tych głosów
Brak udźwiękowienia postaci daje się we znaki, biorąc pod uwagę fakt, że poprzednie gry twórców go posiadały. W niewielkim stopniu rekompensuje to bardzo dobrze skomponowana muzyka, przypisana do konkretnych części zamku i lochów, roztaczająca aurę tajemniczości i magicznej przygody.

Szkoła z wieloma zakamarkami do odkrycia
Podsumowanie
Hero-U: Rogue to Redemption powinna zyskać przychylność fanów staroszkolnego Quest for Glory. Wielbiciele tej klasycznej serii Sierry znajdą w nowej grze masę smaczków do niej nawiązujących. Jednak to, co czyni ten tytuł naprawdę wyjątkowym jest narracja, którą można poprowadzić w bardziej otwarty sposób. Ci, którzy nie mieli styczności z wyżej wymienioną serią, odnajdą tutaj dobrze zaprojektowany i zachęcający do eksploracji świat. Jeśli czujecie się zachęceni, pakujcie walizki i zapisujcie się na semestr w akademii Hero-U.

Grę kupicie na GOG.com