Na początku warto zauważyć, że chociaż każdy miłośnik i każda miłośniczka fantastyki kojarzy wygląd głównego antagonisty z Gwiezdnych wojen, to wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że szczegóły jego wizerunku ewoluowały.
Zaczęło się od tego, że George Lucas chciał, żeby antagonista jego filmu wyglądał jak „mroczny lord ujeżdżający wiatr” – stąd czarne szaty i peleryna. Podczas tworzenia Gwiezdnych wojen mocno inspirował się japońskimi produkcjami jidai-geki, w szczególności twórczością Akiry Kurosawy, dlatego chciał, by jego złoczyńca nosił hełm przypominający samurajski kabuto. Bazując na tym pomyśle Ralph McQuarrie stworzył grafiki koncepcyjne przedstawiające odzianego w czerń wojownika. Opierając się na fragmencie pierwotnego scenariusza, w którym Vader przechodził pomiędzy dwoma statkami kosmicznymi, postanowił dodać mu aparat tlenowy, którego wygląd był luźno inspirowany maskami noszonymi przez japońskich wojowników (dopiero później Lucas wymyślił historię z pojedynkiem we wnętrzu wulkanu i system podtrzymywania życia).
Na pierwszych ilustracjach maska Vadera jest znacznie bardziej wydłużona i ma większe oczy, co nadaje postaci niemal owadzi wygląd – jednak rekwizyt, który nosił David Prowse na planie pierwszego filmu, miał dużo mniej przerysowany kształt i proporcje, co nadawało mu wygląd przypominający ludzką czaszkę. Projektant kostiumów John Mollo inspirował się w swojej pracy zarówno rysunkami McQuarriego, jak i niemieckim Stahlhelmem oraz maską przeciwgazową z czasów I wojny światowej. Całość została wyrzeźbiona i pomalowana ręcznie, dlatego w niektórych ujęciach widać niedoskonałości wykończenia i brak symetrii.
Na potrzeby Imperium kontratakuje hełm został zmodyfikowany, żeby lepiej dopasować go do głowy, a jego tył delikatnie wydłużono. Powiększono również część podbródkową i znajdującą się na niej trójkątną kratkę, żeby ułatwić aktorowi oddychanie. Wysmuklono również szyję, pozbyto się wyraźnego czubka w części hełmu znajdującej się nad nosem i bardziej odsłonięto oczy oraz łuki brwiowe. Fred Hole i Brian Archer stworzyli do Powrotu Jedi kolejną wersję, która umożliwiła stopniowe zdejmowanie elementów i ukazanie twarzy Sebastiana Shawa w finale.
Gdy ponad dwie dekady później szykowano się do produkcji „Zemsty Sithów”, skorzystano z dostępnej technologii, żeby stworzyć nową wersję kostiumu Vadera. Tym razem, dzięki komputerom, możliwe było uzyskanie idealnej symetrii rekwizytu. Przy okazji przeprojektowano niektóre jego elementy. Góra została spłaszczona, a część twarzowa – pomniejszona. Na potrzeby Łotra 1 powrócono do designu znanego z Nowej nadziei, chociaż reszta kostiumu Vadera w tym filmie stanowi amalgamat wcześniejszych wersji. Z kolei w animowanej serii Rebelianci wizerunek Sitha przypomina ten z oryginalnych rysunków koncepcyjnych.
W tym miejscy dochodzimy do najnowszej inkarnacji słynnego nakrycia głowy, którą zaprezentowano w serialu Obi-Wan Kenobi. Łączy ona w sobie cechy wszystkich poprzednich i chyba można śmiało stwierdzić, że stanowi idealny kompromis pomiędzy nimi. Całość jest symetryczna, zachowuje odpowiedni balans pomiędzy wielkością maski i hełmu, a jednocześnie przypomina design z pierwszego filmu.

Star Wars The Black Series Darth Vader Electronic Helmet – replika hełmu Dartha Vadera z serialu Obi-Wan Kenobi
I właśnie na podstawie serialowej odsłony stworzono kolekcjonerską replikę, którą można zakupić w sklepie Hasbro Pulse. Szczegółowość tego gadżetu jest naprawdę imponująca. Przyglądając się mu, można odnieść wrażenie, że ma się przed sobą rekwizyt z planu filmowego. Nie jest to jedynie ozdoba do postawienia na półce, ale pełnoprawny element kostiumu, który można wykorzystać do cosplayu, LARP-a, a nawet fanowskich filmów. Maskę dostosowuje się do obwodu głowy przy pomocy regulowanych pasków zapewniających stabilność. Całość składa się z kilku elementów połączonych przy pomocy magnesów, dzięki czemu są one precyzyjnie dopasowane, a jednocześnie pozwalają na łatwy demontaż.
Chociaż serialowy design maski nawiązuje przede wszystkim do tego z Nowej nadziei, po zdjęciu hełmu ukazują się naszym oczom elektroniczne elementy znane z Powrotu Jedi, a od wewnętrznej strony – detale zaprojektowane do Zemsty Sithów. Soczewki oczu mają ciemnoczerwoną barwę, co też odpowiada bardziej barwie z epizodu III.
Największym zaskoczeniem był dla mnie rozmiar rekwizytu. Niby człowiek wie, że lord Vader jest postacią o imponującej posturze, a grający go w pierwszych trzech filmach David Prowse był aktorem słusznych rozmiarów. Mimo wszystko dopiero na żywo można poznać prawdziwy rozmiar hełmu noszonego przez Anakina Skywalkera, bo ekran nie oddaje mu sprawiedliwości.
Hełm został wyposażony w dwa elementy, które zdecydowanie odróżniają go od filmowego kostiumu. Pierwszym z nich jest ukryty głośniczek, który po wciśnięciu dyskretnie umieszczonego z boku przycisku emituje charakterystyczny odgłos oddechu Vadera. Bardzo sympatyczny akcent, choć nie ukrywam, że skrycie liczyłem na coś więcej, na przykład mikrofon z filtrem zmieniającym głos albo chociaż kilka kultowych cytatów. Drugim dodatkiem jest plastikowa podpórka, dzięki której można stabilnie ustawić „trofeum z Vadera” na półce.
Hasbro Star Wars The Black Series Darth Vader Electronic Helmet to gadżet z kategorii premium i wspaniały dodatek do gwiezdnowojennej kolekcji. Zrobi wrażenie jako element wystroju geekowskiego mieszkania, o ile posiadacie w nim dostatecznie dużo przestrzeni, żeby go odpowiednio wyeksponować. A jeśli możecie się pochwalić odpowiednimi gabarytami, może stać się elementem imponującego cosplayu Mrocznego Lorda Sithów, szczególnie w połączeniu z mieczem świetlnym Hasbro Star Wars The Black Series Darth Vader Force FX Elite Lightsaber.