W życiu każdego smoka przychodzi pewien trudny okres, w którym wygodna i przyjemna egzystencja komplikuje się wraz z pojawieniem się człowieka. Właśnie to przydarzyło się pannie Drake. Niedawno odeszła jej poprzednia pupilka, Amelia, która zdążyła opisać większość ich przygód swojej krewniaczce, małej dziesięcioletniej Winnie Burton. I wszystko wskazuje na to, że kłopoty dopiero się zaczynają...
Poradnik dla smoków: Co zrobić, by twój człowiek zmądrzał to drugi tom z serii o przygodach smoczycy, panny Drake, oraz jej nowej pupilki, dziesięcioletniej Winnie Burton. Dla dziewczynki zaczął się bardzo ważny okres, bo oto skończyły się wakacje i najwyższa pora iść do nowej szkoły. Oczywiście okazuje się, że nie jest ona jakąś pierwszą lepszą instytucją. To słynna na całe San Francisco Akademia Spriggs. No dobra, słynna dla tej magicznej populacji Miasta nad Zatoką. Gdzieś w tle czyha na swoją okazję bezwzględny dziadek Winnie, Jarvis, aby ją porwać .
Jak widać, fabuła książki nie jest przesadnie skomplikowana, ale też ewidentnie do tego nie aspiruje. Mamy zatem magiczną szkołę, do której uczęszczają istoty nadnaturalne, jak też i zwykli ludzie, chociaż ci ostatni muszą mieć z magią przynajmniej jakiś związek. Na przykład znać smoka. Co dalej? Zajęcia z dziwacznymi nauczycielami, bądź z użyciem magicznej teleportacji, mityczne stwory, zawistna uczennica, która uważa się za lepszą od innych? Także tu są. W skrócie banał i sztampa.
Jednakże nie zrozumcie mnie źle. Zgadza się, są to ograne schematy, które już spotkaliśmy, na przykład u J.K. Rowling. Ale Laurence Yep i Joanne Ryder mieli zupełnie inne aspiracje. Poradnik… jest o wiele lżejszy od serii o młodym czarodzieju. W cyklu o Potterze mrok pojawiał już od samego początku, choć najpierw w małych ilościach i odpowiednio dawkowany. Tutaj praktycznie go nie ma. Niby jest główny zły – bezwzględny dziadek dziewczynki, Jarvis – ale to zupełnie nie ta liga co Voldemort. No bo jak tu porównywać bezkompromisowego biznesmena z magiczną wersją totalitarnego zbrodniarza? Poradnik… jest przygodową opowieścią dla młodszych dzieci i młodzieży, stanowi czystą rozrywkę. Moim zdaniem tak właśnie powinien być traktowany, bez oceniania przez pryzmat innych serii, które z czasem rozwijają się w o wiele mroczniejsze.
No to skoro fabułę i tematykę mamy za sobą, to jak przedstawia się kwestia postaci. Osoby, które oczekują w tym miejscu niespodzianek, niestety zawiodę. Winnie, jak przystało na główną bohaterkę, jest rezolutna, wygadana i potrafi postawić na swoim. Z drugiej jednak strony, jako dziecko po przejściach, na początku szkoły bywa nieufna i ostrożna. Ale to tylko do czasu, aż pozna nowe przyjaciółki. Smoczyca, Panna Drake, to dystyngowana dama o wyrafinowanych manierach i bardzo mocnym instynkcie rodzinnym. Główna rywalka Winnie, Nanette, to typowa rozpieszczona panna z dobrego domu, przekonana o swojej wyższości, która pragnie być w centrum uwagi. Ewidentny szkolny schwarzcharakter, ale i to do bliższego poznania przez czytelnika. Jak już wspominałem wcześniej, banał i sztampa.
Moje słowa potwierdza także sam styl książki. Czcionka oraz odstępy między wierszami są duże. Powoduje to, że strony przyjemnie mkną przed oczami jedna po drugiej. Oprócz tego nie znajdziemy w książce trudnych słów bądź zwrotów, które pozostaną bez wyjaśnienia. Jakieś przestarzałe określenie? Panna Drake służy pomocą. Zwrot po łacinie? Już nowa koleżanka Winnie śpieszy z tłumaczeniem. A wszystko to zgrabnie zakamuflowane, chociaż i tak czytelnik wie, że to dla niego. Widać, że Yep i Ryder znają się na swoim fachu. Świadczy o tym dość pokaźny dorobek literacki.
Przyznam się szczerze, że przygodę z Poradnikiem… zacząłem dopiero od tego tomu. Jednakże konstrukcja tej książki powoduje, że nie psuje to przyjemności z jej odbioru. Oczywiście są wzmianki o wcześniejszych wspólnych przygodach panny Drake i jej pupilki, ale ani przez chwilę nie czułem się zagubiony. Wszystkie wątki zgrabnie zamykają się w tej niemalże czterystastronicowej powieści.
Jak zatem podsumować tę książkę? Jest to książka zlepiona z ogranych schematów i znanych już powszechnie przez popkulturę fragmentów. ALE! To jednak książka dla młodszych dzieci i młodzieży i z myślą o nich pisana. Nie dla takich starych koni jak ja. Mimo to czytało mi się ją bardzo dobrze i jestem z niej zadowolony. Dlatego też Poradnik… otrzymuje ode mnie tak wysoką ocenę.
Miłego czytania i uważajcie na swoje smoki!