Wolnoć, Tomku…
Od próby włamania do domu Normana Nordstroma (Stephen Lang) minęło kilka lat. Mężczyzna przygarnął w tym czasie dziewczynkę, której rodzice zginęli w tragicznym wypadku. Doświadczony przez los, praktycznie zamyka sierotę w obrębie własnej posesji – tu dziecko bawi się, uczy i szkoli (nie tylko w ramach obowiązkowego programu nauczania, bowiem były komandos zapoznaje dziecko również z technikami samoobrony i survivalu). Raz na jakiś czas pozwala jej jednak wybrać się do miasta, gdzie zabiera ją ze sobą zaprzyjaźniona kurierka, Hernandez (Stephanie Arcila). Jeden z takich wypadów pociągnie za sobą poważne konsekwencje – gdy dziewczynka zapragnie złożyć kwiaty w zgliszczach domu, w pożarze którego zginęła jej matka, małą Phoenix (Madelyn Grace) zainteresuje się grupa szemranych typów. Dom ślepca ponownie stanie się milczącym świadkiem i areną, na której rozegra się pojedynek na śmierć i życie. Intencje bandytów pod kierownictwem Raylana (Brendan Sexton III) okażą się o wiele gorsze niż zamiary nastolatków próbujących przed laty okraść Nordstroma – jednak oni również nie zdają sobie sprawy z tego, z kim właśnie zadarli…

Źródło: prime-cinemas.com
Jak Kuba Bogu…
Jeśli macie za sobą seans pierwszej części dyptyku urugwajskiego duetu Álvarez–Sayagues, zapewne wiecie, czego możecie się spodziewać (za scenariusz odpowiadają obaj, reżyserski stołek przejął tym razem Rodo Sayagues). Zwłaszcza pierwsze akty Nie oddychaj 2 przywodzą na myśl kameralną grozę i klaustrofobiczny niepokój swojej poprzedniczki. Im dalej w las, tym bardziej jednak ustępują one brutalnej, bombastycznej sieczce i eskalacji patologii. Kluczowy punkt fabuły przenosi też akcję poza znajome otoczenie domu Normana – potrzeba naprawdę mocnego przymrużenia oka i zawieszenia niewiary, by uwierzyć, że niewidomy facet, prowadzony jedynie przez zupełnie obcego psa, który jeszcze chwilę wcześniej próbował go zagryźć, byłby w stanie dotrzeć w zupełnie obce miejsce, a potem – wciąż bez wzbudzenia cienia podejrzeń – być w stanie doskonale odnaleźć się w jego zakątkach i zakamarkach.
Podobnych absurdów i niekonsekwencji jest dużo więcej. Twórcy wkładają bowiem mnóstwo wysiłku w zaaranżowanie okoliczności, jakie mogłyby usprawiedliwić ogrom zadawanej przez ślepca przemocy, która daleko wykracza poza ramy definicji obrony koniecznej. I o ile w przypadku poprzedniej części pozycja potwornego antagonisty do pewnego stopnia niwelowała moralny dyskomfort związany z obserwacją jego poczynań (a niewspółmierność kary do przewinienia ofiar była jednym z elementów konstytuujących atmosferę grozy), o tyle próba uczynienia go walczącym o odkupienie antybohaterem z jednoczesnym zachowaniem krwawego modus operandi wymagała już wymyślenia przeciwnika do cna parszywego, wyzutego z jakichkolwiek resztek człowieczeństwa. Żeby motywacje kierującego się wybitnie wypaczonym kodeksem etycznym protagonisty mogły sprawiać wrażenie namiastki szlachetności, czyny adwersarzy muszą być tak jednoznacznie niecne, że aż zahaczają o karykaturę, a sami bohaterowie tak bezspornie źli, że aż przerysowani. Jeśli więc Nie oddychaj podskórnie portretowało nadzieję, która wciąż tli się w opustoszałym Detroit, sequel dosadnie ukazuje moralny upadek tych, którzy w opuszczonym (przez przemysł i Boga, chciałoby się powiedzieć) mieście pozostali dobrowolnie. Widzowie obserwują pojedynek person zepsutych tak bardzo, że na etycznym barometrze brakuje skali.

Źródło: bingekulture.com
Tyle brudu w całym mieście
Jeśli jednak przymkniemy oko na natężenie absurdu i naciąganą fabułę, a skupimy na aspektach technicznych, otrzymamy całkiem solidną realizację. Zdjęcia Pedra Luque’a oddają brud i beznadzieję miasta, które nawet nie próbuje radzić sobie z konsekwencjami własnego bankructwa, a znajome, niepozorne przestrzenie domu – bezpiecznej przystani – transformują w śmiertelny potrzask, pułapkę bez wyjścia. Tym, co nie zmieniło się względem pierwszej części, jest kreatywne wyczucie i wyobraźnia przestrzenna urugwajskiego duetu. Zwykłe przedmioty urastają do rangi śmiertelnych narzędzi, światłocienie znajomych zakamarków kształtują labirynt, w którym nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby się znaleźć. Stephen Lang ponownie kreuje postać intrygującą, płynnie zmieniając maski bezkompromisowej, bezwzględnej maszyny do zabijania i złamanego, przepełnionego poczuciem winy i nienawiścią do samego siebie starca. Nawet jeśli – znając jego backstory – trudno jest mu współczuć. Nawet jeśli jest na tej scenie sam.
Ostatecznie Nie oddychaj 2 bliżej jest do szkolnej etiudy na zaliczenie ćwiczenia z budowania napięcia oraz kreatywnego wykorzystywania rekwizytów i ograniczeń planu aniżeli pełnoprawnego filmu fabularnego. Ci, którzy będą w stanie znieść wysokie stężenie karykaturalnej patologii, mogą uznać perspektywę seansu za kuszącą. Nawet tym jednak w pierwszej kolejności poleciłabym odświeżenie dużo bardziej udanej części pierwszej.
Na film Nie oddychaj 2 zapraszamy do sieci kin Cinema City!