Jeff Lemire jest autorem chyba przede wszystkim kojarzonym z superbohaterami, choćby za sprawą autorskiej serii pt. Czarny młot. W Mazebooku. Księdze labiryntów autor skupia się na dramacie ojca. Czy i w tej opowieści Lemire zabłyszczy?
Zagubiony w labiryncie ulic
Mazebook. Księga labiryntów jest nietypowym i oryginalnym komiksem. Fabuła skupiona jest wokół tytułowych labiryntów zamieszczanych m.in. w czasopismach, gdzie trzeba było znaleźć drogę wiodącą z jednego punktu do centrum labiryntu. Główny bohater od dziesięciu lat jest pogrążony w apatii po stracie córki. I oto, nagle otrzymuje telefon od niej. Jego zmarła pociecha informuje go, że jest uwięziona w labiryncie, podobnym do tych, które uwielbiała rozwiązywać. I tak, Will wyrusza na poszukiwanie. Odkrywa, że labiryntem mogą być ulice! Pytanie tylko co znajdzie w centrum tego pokręconego miejskiego labiryntu? Mazebook, jest smutną, poruszającą opowieścią ukazującą życie człowieka pogrążonego w rozpaczy czy depresji. Jeff Lemire sprawnie przedstawia rutynę, jaka wkradła się w życie Willa! Po prostu można poczuć beznadziejność ludzkiego życia podczas czytania kilku pierwszych stron. A potem dochodzą ciekawe elementy oniryczne (na przykład labirynt zbudowany ze słupów wysokiego napięcia). Jednak największe wrażenie zrobiła na mnie fascynująca wędrówka ulicami miasta na krawędzi jawy i snu. Myślę, że Mazebooka można odczytać na wiele sposobów i każdy znajdzie w nim coś interesującego. Nawet w takim najprostszym ujęciu ten komiks już potrafi zaintrygować, bo labirynty są niesamowite. A gdy spojrzymy na całą sytuację z perspektywy pogrążonego w rozpaczy ojca, to nawet można się wzruszyć.
Szukający drogi wyjścia
Jeff Lemire nie tylko odpowiada za fabułę, ale także za oprawę graficzną. I muszę przyznać, że potrzebowałem chwili, aby przywyknąć do jego stylu, a konkretnie do jego prostej kreski. W przypadku niektórych twarzy można wręcz policzyć, ile linii autor użył, aby ją stworzyć! Jednak to tylko pozorna prostota, bo dba on o tła i detale, a do tego bawi się układem kadrów. Przez co, przejścia pomiędzy poszczególnymi scenami przypominają chodzenie po labiryncie – bardzo klimatyczny zabieg. Ostatecznie podobnie jak z fabułą, tak i w jego kresce jest coś fascynującego. Do wydania nie mam żadnych zastrzeżeń. Na końcu zamieszczono alternatywne okładki, a także krótką i interesującą historię, jak powstał ten komiks.
Czy warto zaryzykować i wejść do labiryntu?
Mam największą słabość do fantastyki wszelakiej. Teoretycznie w Mazebooku można też znaleźć elementy fantastyczne, lecz nie da się ukryć, że to przede wszystkim dramat, ale tak przedstawiony, że trafi do serca każdego, nawet zatwardziałego miłośnika fantastyki. Jedynie cena wydaje mi się, że może być trochę odstraszająca – tak szybko przeczytałem ten komiks, że miałem poczucie, że cena jest nieadekwatna do ilości spędzonego czasu przy tej pozycji. Niemniej jest to na tyle fascynująca opowieść, że warto ją poznać. Choćby dlatego, że przedstawia w najciekawszy sposób, zmaganie się ze stratą lub traumą!