Ahoj, piraci! W kinach na głębokie wody wypłynął właśnie nowy film cyklu Piraci z Karaibów. Wprawdzie nie należy on do najlepszych, delikatnie ujmując – okazał się rozczarowaniem, jednak miłość do wilków morskich i wodnych przygód na nowo rozpaliła się w ludzkich sercach. Dziś mamy dla was małe pirackie zestawienie, czyli kilka słów o naszych ulubionych bohaterach lubujących się w grabieżach.
Charles Vane, Black Sails
Z Black Sails jest trochę tak jak z Ogniem i mieczem: Sienkiewicz podzielił społeczeństwo na #teambohun i #teamskrzetuski, natomiast serial ze stajni Showmaxa na #teamflint oraz #teamvane. Całkiem lubiłem kapitana Flinta, ale jednak to C’ptain Charles Vane jest tym gościem, który bezwzględnie zasługuje na miejsce w pirackiej topce Tawerny. „Dobry pirat to jest taki, co dużo pije, dużo chędoży i najpierw da w mordę zanim pomyśli” – powiedział kiedyś jeden bywalec przy naszym ruchliwym szynkwasie. No i jegomość Vane taki, ni mniej ,ni więcej, właśnie jest. Kordelasem macha jak wirtuoz. +10 punktów dla załogi Rangera. Motto przewodnie: niech żyje wolność, wolność i swoboda! Ciężko w sumie spodziewać się czegoś innego po byłym niewolniku. W pierwszej połowie serialu Charles może i robi wrażenie mało przyjemnego sukinsyna, którego generalnie ciężko polubić. Ale z czasem okazuje się, że jednak jest za co: ma zasady, nie daje bić swoich kumpli, całkiem nieźle idzie mu z grabieżami, gwałty raczej sporadyczne, kobiecie pod pantofel wsadzić się nie dał. „Swój”, chciałoby się rzec! – Ragnar