Po cichu, w cieniu głośnych i szeroko reklamowanych premier, powstają filmy przeznaczone na rynek nośników domowych. Są to zwykle tytuły, o których mało kto słyszał i w zasadzie nikt (może poza łowcami audiowizualnych kuriozów i miłośnikami najciemniejszych zakamarków osiedlowych wypożyczalni) nie potrzebuje. Nie inaczej jest w przypadku trzeciej części Piekielnej głębi.
Za siedmioma morzami…
A historia ma się tak: na położonej u wybrzeży Mozambiku wyspie Little Happy zespół naukowców kierowanych przez doktor Emmę Collins (Tania Raymonde) bada wpływ zmian klimatu na zachowania godowe żarłaczy białych. Wtem do wioski przybywa ekipa badawcza (?) dowodzona przez Richarda Lowella (Nathaniel Buzolic) – jak się okazuje, byłego partnera dr Collins – poszukująca groźnych, zmutowanych genetycznie drapieżników. Jak sugeruje tytuł, w podwodnej głębi rozegra się piekło…

Źródło: virginmediastore.com
Nie taki rekin straszny, jak go malują
A teraz garść faktów: każdego roku z ręki człowieka ginie kilkadziesiąt milionów rekinów. W tym samym czasie szczęki (get it?) rybich drapieżników zabijają średnio… 5 osób. Wśród rzeczy, istot i zjawisk, które prześladują Homo Sapiens dużo skuteczniej, znajdują się przede wszystkim inni przedstawiciele gatunku (nie tylko zmotoryzowani i/lub uzbrojeni), ale także: korki od szampana, kawałki jedzenia, drabiny, kosiarki, wysokie i niskie temperatury, pioruny i woda. A jednak, w dużej mierze dzięki Spielbergowskim Szczękom, to wystająca ponad lustro wody trójkątna płetwa wywołuje w zbiorowej wyobraźni paraliżujący strach.
Jednak nasi bohaterowie, jak na specjalistów w swej dziedzinie przystało, są świadomi krzywdzących mitów na temat badanych przez siebie istot, stąd też już w pierwszych minutach filmu Emma uświadamia widzów (zarówno nas, przed ekranem telewizora, jak i tych żyjących w świecie przedstawionym – oceanolożka bowiem prowadzi bloga internetowego), że te zwykle nie atakują niesprowokowane. To nie jedyny walor edukacyjny produkcji. Scenariusz pióra Dirka Blackmana porusza także kwestię konsekwencji postępujących zmian klimatu. Nieliczni mieszkańcy wyspiarskiej osady (sztuk dwie) dyskutują o potencjalnej wyprowadzce – w związku z podnoszącym się poziomem wody ich dom wkrótce przestanie istnieć.

Źródło: meaww.com
Rekiny biznesu
Poza wątkiem proekologicznym Piekielna głębia 3 nabiera także wydźwięku antykapitalistycznego i antykorporacyjnego. Źródłem problemu nie jest tu w końcu nieokiełznana natura, ale jak najbardziej antropogeniczny wytwór w postaci wielkiej korporacji i niezmiennie zachłannej big pharmy. W bezpośrednim nawiązaniu do oryginału z 1999 roku postrach sieją zwierzęta będące skutkiem projektu o początkowo szczytnych założeniach (grana przez Saffron Burrows badaczka upatrywała bowiem w wysoko rozwiniętych mózgach modyfikowanych genetycznie rekinów lekarstwa na chorobę Alzheimera), który wymyka się spod kontroli wskutek nieostrożności żądnych zysków „garniturów”. Nie wiem, na ile błąd ten opłacał się fikcyjnym dyrektorom owej firmy farmaceutycznej, wiem za to, że z pięciomilionowego budżetu Piekielnej głębi 3 w samych Stanach Zjednoczonych zwróciło się nieco ponad 360 tysięcy. Prawdziwe rekiny biznesu.
Nie jest to oczywiście najgorszy film, jaki kiedykolwiek powstał. Całkiem ładne podwodne obrazki opatrzone są wcale nie najgorszą ścieżką dźwiękową, uderzającą w tropikalne klimaty. Ani scenografia, ani efekty specjalne nie powalają na kolana, ale i niespecjalnie kłują w oczy. Całość wpisuje się jednak w brzydki trend odgrzewania naprawdę starych kotletów. Trzecia odsłona wyrwanego z martwych cyklu usilnie stara się imitować urok kręconego nie do końca na serio horroru akcji z przełomu wieków, brakuje jej jednak co najmniej jednego kuchcika i jego papugi.
Jeśli z jakiegoś powodu zainteresował Was ten tytuł, mam fenomenalne wieści – wydanie DVD dystrybuowane przez Galapagos Films, oprócz samego filmu w kilku wersjach językowych, zawiera również dodatkowe materiały uchylające rąbka tajemnicy pracy na planie. Wiem, że gdzieś w Polsce są zagorzali fani serii, którzy z niecierpliwością wyczekiwali tego wydania. Darku, to Twój szczęśliwy dzień!
Egzemplarz recenzencki otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Galapagos Films. Dziękujemy!
Och nie, znowu?! XD