Jedni boją się ciemności, jeszcze inni ciasnych pomieszczeń, a następni wysokości. Strach ma wiele obliczy – od tych bardziej materialnych i namacalnych, jak choćby pająki, po te, których nie zobaczymy, ale jednak działają na naszą podświadomość, przykładem może być strach przed śmiercią. Twórcy filmów grozy w bardzo dobitny sposób wykorzystują ludzkie lęki; intensyfikują źródło strachu, dodają do tego odpowiedni klimat i muzykę, czasami nawet skąpią bohaterów produkcji w basenie sztucznej krwi. Wszystko byle widz zaczął się bać.
Można bać się seryjnych morderców, wampirów czy wilkołaków, w końcu tym postaciom chodzi tylko o jedno – dorwanie się do nas: wyssanie płynącej w naszych ciałach krwi albo ich rozszarpanie czy poćwiartowanie. Czy można jednak bać się klaunów? Tak, tych kolorowo odzianych postaci, które mają wielkie czerwone nosy, białe twarze i głupie miny.
Otóż można, w końcu istnieje coś takiego jak koulrofobia, czyli strach przed klaunami. Wbrew pozorom całkiem pokaźna liczba osób boi się tych cyrkowych śmieszków. A skoro klauny budzą w kimś strach, oznacza to, że mogą stać się bohaterami jakiegoś horroru. Nawet nie jednego, bo twórcy strasznych filmów wyprodukowali kilka obrazów, w których klauny sieją postrach.
Mamy dla was pięć produkcji, w których pojawia się motyw tej cudacznej postaci.
1. Aplik@cja, reżyseria: Abel Vang, Burlee Vang
Ten film najdobitniej obrazuje, jak wielką siłę ma strach. Choć niestety niektóre motywy w nim się pojawiające, zwłaszcza te dotyczące samego źródła strachu, są bardzo naiwne i naciągane. Jeden z bohaterów, grany przez Carsona Boatmana Gavin boi się klaunów, dlatego w produkcji pojawi się kilka tych postaci. Wcale nie są przyjaźnie nastawione i nie wyglądają na sympatyczne osóbki. Mają budzić lęk i rzeczywiście to robią, w przeciwieństwie do innych wykorzystanych w filmie „strasznych” motywów.