Oblężenie Renril
Tomy 10-12 nie tylko koncentrują się na wielkiej bitwie z kołatnikami o miasto Renril, ale także stanowią pewne zamknięcie całości. Z tego powodu z wielkim zainteresowaniem zagłębiłem się w lekturę. Prawdę powiedziawszy, nie spodziewałem się, że Yoshitoki Oima nada aż taki rozmach scenom batalistycznym. Nie dość, że mnóstwo miejsca poświęcono intensywnym przygotowaniom do wielkiej bitwy, to na dodatek całe oblężenie zostało rozciągnięte aż na dwa tomy. Z tego powodu już na wstępie mogę powiedzieć, że warto kupić od razu trzy części, bo czyta się je jednym tchem. Starcie jest niebywale efektowne, a to wszystko za sprawą kołatników. Są oni niezliczeni, a do tego mają niewyobrażalne możliwości. Mogą tworzyć błyskawicznie potężne machiny oblężnicze, a także przejmować kontrolę nad obrońcami miasta. Z powodu przewagi liczebnej przeciwnika i jego determinacji tym razem Niesio nie może nawet pomarzyć, aby wszystko ocalić!
Trzech nieśmiertelnych
Poza głównym bohaterem ważną rolę w bitwie o Renril odegrało jeszcze sześć postaci. Isia, dziewczyna pochodząca z ludu ceramiaków, wzbudziła moje zainteresowanie już w poprzedniej części. W końcu pomysł, aby jakaś inna cywilizacja porozumiewała się ze sobą, przy pomocy garnków jest bardzo nietypowy, a zarazem intrygujący. Messar, Hairo, Kai to kolejni sprzymierzeńcy Niesia ściągnięci przez barona Bonchiena. Co jednak niezwykłe, podobnież, są oni nieśmiertelni podobnie jak protagonista! Kahaku natomiast to osoba o skomplikowanej naturze. Darzy Niesia prawdziwym uczuciem, a jednocześnie nie przepada za jego towarzyszami, na dodatek w ręce Kahaku zagnieździł się kołatnik. Z tego powodu jest on zarazem nieocenionym wsparciem w walce, jak i wyjątkowo niepewnym sojusznikiem. W tych trzech tomach przewinęło się sporo barwnych postaci epizodycznych. Poruszyło mnie do głębi ich oddanie dla sprawy.
Spektakularne starcia
Kreska Yoshitoki Oimy prezentuje się wyśmienicie. Autorka dba o detale, a sceny walki wyglądają epicko. Innymi słowy, nie bardzo mam. co tu jeszcze bardziej wychwalać, a tym bardziej, na co narzekać. Yoshitoki Oima utrzymuje ten sam poziom, co we wcześniejszych tomach. Mógłbym jedynie przyczepić się do jednej literówki. Ponadto według mnie okładka tomu jedenastego zupełnie nie pasuje do zwartej w nim treści. Jakby nie patrzeć, sercem tego woluminu jest oblężenie Renril.
Czy warto podążyć za Niesiem do przyszłości?
Muszę przyznać, że oblężenie Renril było niebywale spektakularne. Dwa tomy wypełnione starciami z kołatnikami. Bardzo mi się to podobało, tym bardziej że zarówno nieprzyjaciele, jak i Niesio stosowali w walce nietypowe zagrania. Pewne wątpliwości wzbudziło we mnie zakończenie tego epizodu, niemniej i tak było to doskonałe zwieńczenie tej części przygód Niesia. Po tej epickiej historii mam jeszcze większy apetyt na kontynuację! Na dodatek akcja przeniesie się do czasów nam współczesnych! Yoshitoki Oima ma po prostu mnóstwo świetnych pomysłów! Po przeczytaniu tomów 7-9 obawiałem się, że forma może spaść, tymczasem moje obawy był bezpodstawne. Nie mam żadnych wątpliwości, że autorka Ku Twej wieczności jeszcze nie raz mnie zaskoczy!