Gra studia Hi-Bit Studios jest mocno oparta na czasach już dawno minionych.
Dzieciak
Gracz wciela się w rolę mieszkającego na przedmieściach dzieciaka, znanego po prostu jako „Kid”. Jego życie jest do bólu przewidywalne i wydaje się, że nie znajdzie on już niczego, co wywoła u niego dużą dawkę emocji. Błąkając się po mieście ze słuchawkami na uszach trafia na obskurny salon gier arcade. Poza automatami znajduje w nim wielu różnych ludzi, którzy podobnie jak on szukają wcześniej nieznanej formy oderwania od rzeczywistości.
Pięć różnych gier
Poprzez wiele różnych gatunków gier z przepiękną grafiką w stylu pixel art i melancholijnej muzyce 198X opowiada krótką, lecz satysfakcjonującą historię o patrzeniu wstecz na utracone dzieciństwo w miarę upływu lat. Rozgrywka składa się z pięciu odmiennych, fikcyjnych tytułów zręcznościowych wiernych stylowi lat 80-tych. Każda z nich posiada odmienne mechaniki potrafiące wciągnąć gracza. Do dyspozycji dostajemy dwuwymiarową chodzoną bijatykę, kosmiczną strzelaninę, wyścigi, grę akcji, której bohaterem jest ninja oraz RPG z perspektywy pierwszej osoby. Każda z nich stanowi spore wyzwanie, a wysoki poziom trudności często prowadzi do powtórzeń poszczególnych etapów, jednak nigdy nie stają się one irytujące. Podczas pokonywania kolejnych poziomów dopadło mnie uczucie podobne do tego, którego dawno temu doświadczałem stojąc w salonie gier, kiedy to po każdej porażce chciałem kontynuować rozgrywkę. Sterowanie jest przemyślane, a mechaniki poszczególnych gier są łatwe do zrozumienia. Cały obraz dopełnia cudowna i kolorowa pikselowa grafika, która jest jedną z najładniejszych, jakie dane mi było w życiu zobaczyć. Gry wyglądają jak mocno podrasowane odpowiedniki prawdziwych tytułów popularnych podczas ery salonów arcade. Ujęcia pokazujące życie głównego bohatera przypominają wyrwane żywcem z filmu kadry przerobione przez artystów na pikselowy styl. W połączeniu ze świetną narracją chłopaka oraz świetną muzyką otrzymujemy grę, która potrafi zachwycić.
Jeden spory problem
Największym problemem 198X jest długość rozgrywki. Istnieje jednak pewne wytłumaczenie takiego stanu rzeczy. Omawiany tytuł ma być pierwszym z wielu, a kolejne części mają opowiadać o różnych aspektach tej samej historii. 198X wydaje się zaledwie przystawką do tego, co mają przynieść kolejne odsłony. Jest to pewnego rodzaju okoliczność łagodząca, jednak nie zmniejsza ona mojego rozczarowania. Rozgrywka zajęła mi półtorej godziny i każda minuta sprawiła mi masę radości. Niestety jest to zdecydowanie zbyt krótko, abym poczuł się w pełni usatysfakcjonowany. Z niecierpliwością czekam na drugą część, tym bardziej, że kompletnie nie mam pojęcia, jak rozwinie się historia.
Podsumowanie
Ze względu na jej cenę i czas rozgrywki, 198X można w pewnym sensie potraktować jak oglądanie filmu. Okazuje się on produkcją, którą gdzieś już widziałeś, ale jest zaprezentowany w ciekawy sposób dodający mu świeżości, co sprawia większą satysfakcję podczas seansu.