Idziesz, idziesz a tu nagle zgon
Catrin to z zawodu inżynierka, która od zawsze widzi lepiej w blasku księżyca (co jest jej tajemnicą, ponieważ magia tego typu często postrzegana jest jako zła). Dziewczyna pracując przy utrzymaniu sanktuarium w mieście Collis, pewnej nocy staje się świadkiem morderstwa. Aby odkryć prawdę Catrin zaczyna współpracę z Simonem, detektywem wynajętym przez kuzyna oskarżonego o morderstwo bohatera. Duet wspólnie stawia czoła mrocznym wizjom i skomplikowanym relacjom.
Atrakcyjna okładka, przeciętna treść
Pierwszym, co przyciąga uwagę w przypadku opisywanej publikacji, jest jej zachwycająca okładka. Mnie właśnie ona przyciągnęła do Krwi i księżyca. Centralnie umieszczony wizerunek kobiety otoczonej winoroślami i kwiatami, z kroplami krwi na palcach, jest urzekający i intrygujący. Niestety, podobnie jak w wielu przypadkach, piękna okładka nie idzie w parze z równie porywającą treścią. Choć historia zaczyna się obiecująco, z czasem tempo opowieści znacząco spowalnia, co sprawia, że odbiorca może (ale nie musi) poczuć się znużony. Zdecydowanie nie jest to intensywne urban fantasy ani kryminał z wartką akcją.
Protagonistka bez głębi
Catrin, jako postać główna, nie zdobyła mojej sympatii. Mimo że jest inteligentna i uparta, jej charakterowi brakuje głębi. Jest typową bohaterką wybraną przez los, otoczoną adoratorami, a jej rozwój w trakcie powieści jest niemalże zerowy. Często miałam wrażenie, że jej decyzje są nieprzemyślane, co utrudniało mi identyfikację z jej przeżyciami. Dodatkowo dynamika romantyczna z Simonem wydawała się zbyt intensywna i zbyt szybka, co wprowadzało niepotrzebne napięcia. Postacie drugoplanowe również nie prezentują się zbyt dobrze. Mimo że mają swoje unikalne cechy, często pozostają jednowymiarowe. Julianne, z bardziej złożonymi wyzwaniami, wyróżnia się na tle reszty, ale to za mało, aby dodać głębi całej opowieści.
Obiecujący wątek morderstwa, ale rozczarowujący finał
Fabuła jest pełna zwrotów akcji i zawirowań, ale ostateczne rozwiązanie zagadki morderstwa jest rozczarowujące. Od początku można domyślić się, kto stoi za zbrodnią, co odbiera emocje związane z poszukiwaniem prawdy. Mimo że niektóre aspekty związane z magią księżyca były interesujące, zbyt wiele miejsca poświęcono na wyjaśnianie przeszłości bohaterki, co nie dodawało wartości do głównej intrygi.
Spokojny kryminał to coś dziwnego
Mimo obiecującego konceptu i atrakcyjnej okładki Krew i Księżyc to powieść, która trochę nudzi. Zbyt mała głębia postaci oraz przewidywalna fabuła sprawiają, że książka pozostawia wiele do życzenia. Dla fanów gatunku mogą istnieć w niej ciekawe wątki, jednak dla mnie była to przeciętna lektura. Warto jednak dać szansę, jeśli poszukuje się lekkiej, nieco tajemniczej historii, bez większych ambicji.