God Save the Queen
Sylvanas Windrunner (w wersji polskiej znana jak Sylwana Bieżywiatr) to postać znana z gier z serii Warcraft wydawanych przez Blizzard Entertainment. Poznaliśmy ją w 2002 roku jako przywódcę komandosów elfów z Silvermoon w grze Warcraft III: Reign of Chaos. Miała raczej niewielką rolę, ale gracze i tak zdołali ją zapamiętać. Najwyraźniej twórcy dostrzegli sympatię, jaką wzbudziła wśród fanów, i poświęcili jej nieco więcej uwagi w dodatku The Frozen Throne. Następnie została przeniesiona do World of Warcraft i spotykać ją możemy od czasów The Burning Crusade. Przez te wszystkie lata bohaterka przeszła niezwykłą metamorfozę. Od generała tropicieli, poprzez Królową Opuszczonych i Wodza Wojennego Hordy, aż do zdrajczyni Azeroth. Jej historia jest uważana przez wielu za najciekawszą spośród wszystkich postaci występujących we wspomnianym uniwersum. Nic dziwnego, że postanowiono spisać jej dzieje i wydać w formie powieści, abyśmy dokładnie mogli przyjrzeć się wydarzeniom, jakie zgotował jej los.
W dobrych rękach
Dla graczy World of Warcraft Sylwana to postać ikoniczna. Bez względu na to, czy ktoś pała do niej sympatią, czy też nie, trudno wyobrazić sobie Azeroth bez niej. Ponieważ jest tak ważna dla uniwersum, opowiedzenie jej historii powierzono najlepszej autorce zajmującej się pisaniem powieści osadzonych w świecie stworzonym przez Blizzarda – Christie Golden. To właśnie ona odpowiadała wcześniej za takie tytuły jak chociażby Narodziny Hordy, Zbrodnie wojenne czy Jaina Proudmoore: Wichry wojny. Można więc było z góry założyć, że i tym razem sprosta zadaniu i usatysfakcjonuje fanów. I od razu mogę zdradzić, że tak też się stało. Książkę już od samego początku czyta się z ogromną przyjemnością. Fabuła jest prowadzona w dobrym tempie. Pisarka potrafi czasem nieco zwolnić, dać trochę więcej opisów czy przemyśleń tytułowej bohaterki, by za chwilę odpowiednio przyspieszyć i wrzucić nas w sam środek zdarzeń. W ten sposób możemy lepiej poznać Królową Opuszczonych, jej wewnętzrne dramaty i to, czym kierowała się, podejmując najważniejsze w swoim życiu (i nieżyciu) decyzje. Lepiej możemy dzięki temu zobaczyć, jak dramatyczna jest to postać. Oczywiście w świecie Warcrafta toczona jest nieustanna wojna, więc i akcji tutaj nie brakuje. Przy okazji na jej drodze stanęło wiele innych, niemniej sławnych osób. Golden bardzo zręcznie skraca więc wątki, które poznać mogliśmy w innych powieściach. Cała historia Mrocznej Pani związana z Królem Liszem przedstawiona została w Arthasie, dlatego też tym razem potraktowano ją pobieżnie i dodano kilka historii, których tam nie zawarto. Tym samym nie ma powtórzeń, za to tytuły pięknie łączą się ze sobą, co jeszcze bardziej zachęca do zapoznania się z nimi.
Inna niż wszystkie?
Powieść World of Warcraft: Sylwana nieco różni się od pozostałych książek osadzonych w Azeroth. Poprzednie tytuły przeznaczone były typowo dla fanów uniwersum. Brak dokładniejszych opisów miejsc czy przedstawień postaci sprawiał, że osoby niezwiązane ze słynnym RPG raczej nie miały szans się tu odnaleźć i pewnie niezbyt chętnie sięgały po lekturę. Trzeba było znać świat gry lub przeczytać wszystkie pozycje wydane przez Blizzarda. Sylwana stanowi tu wyjątek od reguły. Zwłaszcza wczesne lata życia bohaterki, jeszcze nim stała się nieumarłą, opowiedziane zostały w sposób przystępny dla każdego. Dzięki wyjaśnieniom możemy poznać bliżej ją samą, jak i jej przyjaciół i wrogów i przeczytać także ciąg dalszy. Jedynie fragemnt, gdzie Mroczna Pani jest jeszcze w niewoli Króla Lisza, może stanowić dla początkujacych pewien problem, ale jest to drobna niedogodność, którą możemy uzupełnić, czytając Arthasa. Inną nowością jest z kolei słowniczek zamieszczony na końcu książki. To z kolei ukłon w stronę graczy, którzy niejdnokrotnie narzekali na spolszczenia zamieszczone w tekście. World of Warcraft nigdy nie został wydany w naszym języku, więc fani znają nazwiska bohaterów czy najważniejsze miejsca w wersji angielskiej. Później przychodzi zastanawianie się, czym jest Konsyliarium, Ramię Pomsty czy kto to są Omszani Łupieżcy. Teraz wystarczy spojrzeć do słownika, by znaleźć oryginalne nazwy i łatwiej przekonać się, o co chodzi. Pewnie głosy niezadowolenia nie znikną, ale przyznać należy, że jest to całkiem niezłe rozwiązanie.
Czy warto?
Jeśli ocenialibyśmy książkę po okładce, to po Sylwanę można by było sięgnąć bez zastanowienia. Książka jest bowiem bardzo ładnie wydana i zdobi ją grafika z główną bohaterką jako elfką i Opuszczoną. Została ona wykonana na wzór filmików z serii Warbringers tworzonych przez Blizzarda. Treść z kolei dorównuje oprawie. Jest to powieść niezwykle wciągajaca, dynamiczna i ekscytująca. Wiele osób spojrzy dzięki niej na bohaterkę w zupełnie inny sposób. Wyjaśniono przy okazji kilka jej decyzji, które do tej pory były dla graczy niewiadomą. Ponieważ akcja sięga aż do czasów Shadowlands i uwięzienia Anduina przez Nadzorcę, możemy poznać historię Królowej Banshee aż do chwili obecnej. Warto także dodać, że tym razem styl pisania sprawia, że nawet osoby, które nie odwiedzały jeszcze Azeroth, nie powinny mieć problemu ze zrozumieniem ciągu zdarzeń. Fani natomiast będą zachwyceni, jak znakomicie przedstawiono skomplikowane losy Mrocznej Pani.