Na rynku dostępnych jest teraz mnóstwo subskrypcji pudełek z różną zawartością. Część z nich jako target ma nas – geeków.
Jak na tym tle wygląda NihonBox? Czy warto zainwestować i zamówić sobie to pudło? Tu już musicie ocenić wszystko sami, ale żeby Wam pomóc opiszę pierwszego NihonBoxa jaki do mnie dotarł.
Pierwsze wrażenia
Sam proces zamówienia jest łatwy i bezproblemowy. Zakładamy konto podając kilka informacji, zamawiamy subskrypcję i podajemy dane karty po czym już oczekujemy na przesyłkę. Warto zauważyć, że przesyłki wysyłane są z Japonii i dostępne są dwie formy dostawy. Tańsza (4.99 Euro) to wersją podstawowa – bez ubezpieczenia i bez opcji śledzenia. Za dodatkowe 3 Euro te opcje zostaną dodane. Byłem mile zaskoczony faktem, jak szybko przesyłka z Japonii dotarła do Polski, więc za to należy się spory plus.
Samo pudełko było stosunkowo duże i w sumie nieźle wypchane zawartością. Dla dodatkowego zabezpieczenia dodano nieco wypełnienia z jakiejś gazety. Wszystkie elementy dotarły nienaruszone i jedynie jedno opakowanie miało niewielkie wgniecenie, ale to drobna niedogodność.
Sezamie otwórz się
Jak wiele innych firm sprzedających pudełka niespodzianki, NihonBox podaje zawczasu informacje z jakich franczyz należy się spodziewać przedmiotów. W wypadku okazjonalnych zakupów ma to tę zaletę, że możemy podjąć decyzję od kiedy chcemy zacząć prenumeratę. Oczywiście możliwe jest też anulowanie subskrypcji po pierwszym pudełku (ważne by to zrobić przed tym, nim automat pobierze pieniądze za kolejny miesiąc). W Wypadku sierpniowego pudełka franczyzami były: Sword Art Online, Fairy Tail oraz Pop Team Epic.
No dobra – teraz przyszła pora, aby opisać co w sumie znalazło się w pudełku. Największym przedmiotem była figurka Asuny ze Sword Art Online. Robi ona naprawdę robi super wrażenie. Ponad 17 cm wysokości (nie licząc podstawki). Dobre wykonanie ze spora ilości szczegółów no i do tego ładny projekt. Zdecydowanie jest to przedmiot, który fajnie ozdobi moją niewielką kolekcję.
Ciut gorzej niestety prezentuje się drugi z dużych przedmiotów, czyli kubek z Fairy Tail. Zgodnie z informacja od NihonBoxa to pierwszy przedmiot przygotowany wyłącznie dla nich. O ile sam projekt jest ok to niestety jakość nadruku nie powala. Co prawda z pewnej odległości kubek wygląda w porządku ale z bliska ciężko nie zauważyć „pikselozy” na nadruku. Biorąc jednak pod uwagę, że to pierwszy raz, kiedy firma produkowała produkt na własne zamówienie, można to wybaczyć i mieć nadzieję, że w przyszłości będzie lepiej.
I co dalej?
W pudełku znajdowały się jeszcze dwa przedmioty z anime. Był to breloczek Pop Team Epic oraz pluszak z Osomatsu-san. Ciężko mi je w pełni ocenić, ponieważ nie oglądałem tych tytułów, więc nie wiem na ile „fajne” są te rzeczy dla fanów. Z punktu widzenia jakości wykonania są w porządku i w sumie (jak to często bywa w przypadku merchu z anime) dość słodkie. Ogólnie jako dopełnienie zawartości są na plus.
Zaskoczyła mnie nieco nieobecność koszulki – przywykłem, że większość (jeśli nie wszystkie) pudełka takową zawierają (zresztą wypełniając formularz zamówienia podawałem rozmiar). Wygląda jednak na to, że NihonBox nie zawsze dodaje koszulkę. W sumie jest to zaleta, bowiem zamiast inwestować pieniądze w kolejny t-shirt dostajemy lepszą zawartość przesyłki.
Poza przedmiotami z anime w pudełku znalazły się także trzy rzeczy związane z samą Japonią, a nie tylko animacją. Pierwszą z nich jest opakowanie taiyaki. To bardzo fajny japoński słodycz. Jest to rodzaj „zamkniętego gofra” w kształcie rybki. Wypełniony jest słodką czerwoną fasola azuki. Nie wiem jeszcze jak smakują te, które zostały przysłane, ale taiyaki, których próbowałem na konwentach były pyszne.
W pudełku znalazła się także pleciona mata tatami. No może nie cała mata, ale podkładka pod kubki zrobiona z maty. Wygląda ona naprawdę super. Jedyną jej wadą jest to, że jest to pojedyncza sztuka, więc można żałować, że nie posiadamy całego zestawu. Jakby jednak nie patrzeć, to naprawdę fajny gadżet, który będę regularnie wykorzystywać.
Na koniec zostawiłem sobie rzecz, która szczególnie trafia w moje gusta. Jest to porcelanowa miseczka (ok. 11 x 13 cm) wykonana w Japonii i ozdobiona dość klasycznym niebieskim motywem. Prezentuje się naprawdę pięknie i można jej spokojnie użyć jako ozdoby. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by wykorzystać ją także jako miseczkę i podać w niej np. ręcznie wykonane pralinki czy inne drobne przekąski.
Czy warto inwestować w zakup?
Nie jest łatwo ocenić na ile warto zakupić dane pudełko. Wiele zależy od naszych gustów i od tego, czy interesują nas franczyzy, z których przedmioty będzie zawierać przesyłka. NihonBox nie jest tani – z przesyłką zapłacimy za niego 160-170 złotych. W tej cenie otrzymujemy jednak spore pudło z naprawdę ciekawą zawartością. W mojej ocenie sierpniowy box był zdecydowanie wart tych pieniędzy.