Baletnica, wampirzyca, akrobatka
Fabularnie nie mamy tu żadnej rewolucji ani oryginalnych pomysłów. Paczka speców od nielegalnych działań dostaje zlecenie na porwanie dziecka wpływowej osoby. Po udanej akcji muszą pilnować dziewczynki przez 24 godziny – tyle powinno wystarczyć, by zaniepokojony ojciec przekazał pieniądze na okup. Problem w tym, że nagle ginie jeden z porywaczy, co burzy względny spokój pozostałych członków zespołu, gdyż każdy podejrzewa każdego o zbrodnię. Jak się jednak okaże, za morderstwem stoi sama porwana – niewinnie wyglądająca wampirzyca, która rozpoczyna zabawę w polowanie.
Można mnie tutaj oskarżyć o spore spoilery, lecz zdradziłem to samo, co oficjalne zwiastuny czy nawet plakaty. Szczerze mówiąc, nie wiem dlaczego przez pierwsze 30 minut film udaje, że skrywa się w tym jakaś tajemnica, kiedy wszystko inne daje nam jasne informacje, że baletnica jest tak naprawdę krwiopijcą. Jedynym usprawiedliwieniem jest fakt, że fabuła w całości schodzi na daleki plan. Liczy się tutaj brutalność, akcja oraz… humor.
Kelner! W moim horrorze jest komedia!
Abigail reprezentuje dość klasyczny obraz wampira – ogromną siłę, zwierzęcy instynkt i łaknienie krwi wybitnej jakości, najlepiej z certyfikatem zadowolonego krwiopijcy. Jest w stanie z łatwością rozprawić się ze wszystkimi swoimi porywaczami, jednak jak to nadmiernie pewny siebie antagonista, pragnie zabawić się ze swoimi ofiarami i widzieć, jak cierpią. Dzięki temu będziemy świadkami dość mocnych i dobrze wykonanych brutalnych scen. Trzeba podkreślić, że pewne elementy bywają mocno przerysowane, jednak pasuje to do całości za sprawą wspomnianego humorku.
To nie jest poważny horror, prędzej nazwałbym go komedio-slasherem. Humor jest tutaj dość głupkowaty, co nie jest niczym złym. Uśmiałem się do łez, a absurdy niektórych sytuacji mocno zapadają w pamięć. Połączenie scen akcji i niepoważnych zachowań bohaterów wychodzi po prostu rewelacyjnie i skutkuje naprawdę udanym czasem spędzonym w fotelu kina. Będą jednak osoby zawiedzione – dokładnie te, które oczekiwały faktycznego horroru.
Wszelkie opisy na stronach kin lub okołofilmowych witryn dotyczących Abigail nie posiadają żadnej informacji, że jest to połączenie horroru i komedii. Podejrzewam, że ma to związek z kwestiami marketingowymi. Fani komedii chcą się pośmiać i wybiorą zwykłą lub romantyczną komedię, a widzowie chcący strachu zdecydują się na zwykły horror. Najwyraźniej takim tokiem myślenia działali twórcy, że mało osób chce chodzić na komedio-horrory. Doprowadza to do sytuacji poważnego okłamania widza, oczekującego strachu lub makabrycznego gore. Trochę to zabawne, że postanowiono łatwo zdradzić tajemnice filmu, ale kwestie, o których powinno się informować, skrywa się jak największy sekret.
Zaraz mnie krew zaleje od tych krzyków…
Czym seans również powinien się chwalić, to mocno doświadczona i znana obsada. Kathryn Newton (Ant-Man i Osa: Kwantomania), Melissa Barrera (Krzyk VI) czy Dan Stevens (Piękna i Bestia), robią naprawdę świetną robotę, ich postacie nie są jedynie pustym mięsem armatnim dla wampirzycy, jak to bywa często w slasherach. Mają swoje charakterystyczne zachowania, a ich historie są nam przedstawione, chociaż w dość leniwy sposób.
Problemy całości nie leżą jednak tylko w decyzjach marketingowych. O ile efekty można chwalić, o tyle decyzja o ciągłych „bojowych” krzykach Abigail była chyba podyktowana przez osobę, która nie posiada w pełni funkcjonalnego zmysłu słuchu. To, jak i ile razy ona krzyczy przez cały film, sprawia, że ma się ochotę zasłaniać uszy i jest przyjemne jak dźwięk hamowania starej, nienaoliwionej lokomotywy. A wydarzenia w końcowej fazie powodują wrażenie nieudolnego przedłużania, jakby chciano nagle zrobić przygotowania do epickiej walki, która sama w sobie jest ciekawa, jednak wydarzenia ją wyprzedzające powodują już lekką nudę.
Jeśli nie oczekujecie od produkcji niczego poważnego, chcecie się mocno pośmiać i nie przeszkadza wam prostota opowieści, to jak najbardziej mogę Abigail polecić. Sama produkcja jest dobrze wykonana i w większości wciągająca. Słaby marketing psuje jednak odbiór, wraz z niezwykle bolesnymi efektami dźwiękowymi krzyków baletnico-wampirzycy.
Za możliwość obejrzenia filmu dziękujemy sieci kin Cinema City!