Panteon superbohaterów The CW powiększa się. Niebawem w ramówce tej amerykańskiej stacji zobaczymy kolejny serial, Black Lightning, do tego dochodzą jeszcze nowe postaci pojawiające się w Arrow, The Flash, Supergirl czy Legends of Tomorrow. Każdy protagonista ma swoich przyjaciół, z którymi tworzy drużynę, oraz wrogów, jakim musi stawić czoła. Gdyby policzyć wszystkie postaci występujące w Arrowverse, wyszłaby całkiem pokaźna liczba charakterów.
Superbohaterskie seriale The CW miewają swoje lepsze i gorsze sezony – obecna odsłona Supergirl nie należy do najciekawszych, ostatnia The Flash także wołała o pomstę do nieba – jednak największy rarytas tego całego telewizyjnego uniwersum herosów w kostiumach stanowią… crossovery. Na początku było skromnie – Oliver i Barry walczący ramię w ramię. Jednak z biegiem czasu, kiedy przybyło bohaterów, twórcy postawili na rozmach. W tamtym roku otrzymaliśmy największy crossover między produkcjami The CW – dużo się działo, było zabawnie, widowiskowo, adrenalina buzowała w widzu podczas oglądania kolejnych odcinków. To jednak nic w porównaniu z tym, co twórcy Arrowverse zgotowali nam teraz.
I hate natzis
To miał być najpiękniejszy dzień w ich życiu – Barry i Iris wreszcie stanęli przed ołtarzem, by złożyć sobie obietnice trwania razem, dopóki śmierć ich nie rozłączy. Na tę uroczystość zaprosili bliskich swemu sercu przyjaciół, w tym Olivera Queena, Felicity Smoak czy Sarę Lance. Biała suknia, szykowny garnitur, duchowny, rodzina i znajomi – wszystko szło idealnie, dopóki do kaplicy nie wtargnęli uzbrojeni po zęby… naziści.
Rozpoczyna się walka – po jednej stronie ubrani na czarno napastnicy, po drugiej kompania pana młodego. Już na początku pojawia się pytanie, dlaczego naziści obrali sobie za cel ślub Flasha i wybranki jego serca – na szczęście bardzo szybko poznajemy na nie odpowiedź. Do tego dowiadujemy się, że najeźdźcy pochodzą z innego świata – Ziemi X, gdzie, jak łatwo się domyślić, Niemcy nie przegrali wojny.
Niestety ten główny powód, który doprowadza do inwazji na Ziemię 1, okazał się dla mnie zbyt sztampowy. Myślałam, że będzie chodziło o nieokiełznaną chęć podbicia kolejnego świata, co oczywiście jest wspominane, jednak nie stanowi głównej siły napędowej działań antagonistów. Bo tą okazuje się… miłość. Jeśli w serialach The CW, mam na myśli te superbohaterskie, nie Jane the Virgin, pojawia się wątek związany z uczuciami, wszystko zaczyna się psuć.
Może w przypadku tego crossovera nie wpłynęło to znacznie na fabułę, jednak gorzki smak rozczarowania pozostał. Zresztą miłość to jeden z głównych motywów tych czterech odcinków, co z jednej strony nie powinno nikogo dziwić, skoro wszystko rozpoczyna się od ślubu, z drugiej może przestraszyć, biorąc pod uwagę niepowodzenia twórców Arrowverse w tej materii.
Your naïveté would be charming, if your weakness wasn’t so pathetic
Miłość to słabość – o czym wielokrotnie wspominają antagoniści crossovera, co z tego, że sami są w kimś zakochani. Uczucia zaślepiają, sprawiają, że nie jesteś w stanie podjąć sensownej decyzji, myślisz o ratowaniu bliskich, a nie o tym, o czym powinieneś. Crisis on Earth-X opowiada nie tylko o zmaganiach z nazistami i ich przywódcami, ale także o tych bardziej przyziemnych, ludzkich – z uczuciami i własnymi wątpliwościami.
I tak Alex, siostra Kary, nie może pozbierać się po odwołaniu swojego ślubu. Cały czas myśli o tym czy dobrze postąpiła, kocha swoją byłą partnerkę i tęskni za nią. Próbuje utopić smutki w alkoholu oraz choć na chwilę zapomnieć o kłopotach, angażując się w przygodny romans z Sarą Lance.
Profesor Martin i Jax nie mogą dojść ze sobą do porozumienia – ten pierwszy cieszy się, że wreszcie będzie mógł wieść normalne życie, przestanie tworzyć Firestorm, drugi czuje, że traci jedną z najbliższych mu osób. Widzimy, jak bohaterowie, w zupełnie odmienny sposób, podchodzą do kwestii rozdzielenia.
Także Oliver i Felicity przechodzą kryzys – Green Arrow kocha pannę Smoak i chce spędzić z nią resztę swojego życia, jednak ta boi się ślubu, ostatnie zaręczyny nie skończyły się dla pary dobrze, dlatego odpycha ukochanego.
Jak widać, uczuciowe rozterki bohaterów stanowią lwią część fabuły tego crossovera. Niektóre z nich okazują się ciekawe, inne stanowią pewnego rodzaju zapychacz, jakby twórcy chcieli wreszcie rozwiązać dany problem i móc iść dalej. Relacja Felicity i Queen okazuje się najbardziej istotna. Z jednej strony ma to swoje plusy, bo wreszcie dochodzimy do czegoś konkretnego, a nawet zaskakującego, z drugiej Crisis on Earth-X powinien jednak dotyczyć czegoś innego.
Leonard, a może Leo
Zapomnijmy jednak o miłostkach i uczuciowych rozterkach, a skupmy na tym, co w tym crossoverze było najlepsze – akcji. Jednym z najciekawszych pomysłów tych epizodów okazał się wybór przeciwników, z którymi będą musieli zmierzyć się główni bohaterowie. Green Arrow walczący z Dark Arrow, a Supergirl z Overgirl? To rzeczywiście warto było zobaczyć.
Oliver Queen z Ziemi 1, gdy mowa o podziale na „tych dobrych” i „tych złych”, zawsze był gdzieś pośrodku. Teraz możemy zobaczyć jego ciemną stronę – bezwzględnego mordercy, który nie liczy się z innymi, pragnie podbijać, zastraszać i uratować Overgirl. A skoro już o niej mowa, zła Kara okazała się o wiele ciekawsza niż jej dobry odpowiednik. Supergirl jest za dobra, co momentami działa widzowi na nerwy.
W pewnym momencie akcja seriali przenosi się na Ziemię-X – pojawia się więcej nazistów, ale też inne wersje dobrze nam znanych bohaterów. Ku mojej wielkiej radości, twórcy nie zapomnieli o jednej z najciekawszych postaci w Arrowverse – Coldzie. Jeżeli śledzicie przygody Legend, wiecie, że Snart oddał życie, by ratować przyjaciół, i nie tylko. Czasami pojawia się w The Flash czy Legends of Tomorrow, teraz także dostał swoje pięć minut w Crisis on Earth-X.
Leonard, dla przyjaciół Leo, to zupełnie inna postać niż ta, którą poznaliśmy w serialu o przygodach Allena. Różni się również od Colda będącego Legendą. Jest jeszcze bardziej zabawny, tym razem ma w sobie całkiem sporą dawkę dobroci i przedkłada logiczne myślenie i planowanie nad działanie pod wpływem impulsu. Dodatkowym plusem jest to, że Leo zostanie z nami jeszcze przez jakiś czas, nie opuszcza Ziemi 1, kiedy walka dobiega końca. Jego przyjaciel, a zarazem miłość życia, grany przez Russella Toveya Ray Terrill powraca do swojego świata, Cold jednak postanawia spędzić chwilę z nowymi przyjaciółmi. Jak skończą się jego przygody? Zapewne niebawem się okaże.
You Have Failed this City
Crisis on Earth-X, mimo kilku potknięć, okazał się naprawdę dobrym crossoverem. Mnóstwo scen walki, wartka akcja, ciekawe postaci i dobrze poprowadzona fabuła. Oczywiście pojawia się kilka dziur i nielogiczności, efekty specjalne nie należą do najlepszych, jednak to wszystko niknie w wirze ekscytacji, jaki wywołują epizody.
Trzeba przyznać, że sporo się dzieje. Może Team Arrow i niektóre Legendy zostały potraktowane po macoszemu, poświęcono im za mało czasu antenowego, można się jednak było spodziewać tego, iż nie każdy odegra jakąś kluczową rolę.
Jak nowy crossover wypada na tle zeszłorocznego? Trudno porównać, gdyż zarówno w tych odcinkach, jak i wcześniejszych można doszukać się zarówno zalet, jak i wad. Ostatnio pojawiło się więcej humoru, te epizody są mroczniejsze, jak już pisałam wcześniej – kładą większy nacisk na uczucia. Z drugiej strony nowe twarze znanych bohaterów dodały całości smaczku, a ilość scen walki przyprawiła o zawrót głowy.