Samodzielna powieść
Zacznijmy od tego, że Vader na celowniku jest samodzielną opowieścią. Zamkniętą historią, a nie zwykłym tomem rozpoczynającym kolejną serię. Jest to ogromny plus, zwłaszcza w czasie, kiedy rynek jest wręcz przytłoczony ogromną ilością wciąż pojawiających się cyklów. W samym uniwersum Gwiezdnych wojen równocześnie ukazują się minimum trzy długoterminowe fabuły! Zwięzła powieść jest tym, czego brakuje. Za to właśnie omawiany komiks już na starcie zasłużył sobie na ogromnego plusa.
Starcie tytanów
Tytułowy mroczny lord Sith, Darth Vader, zostaje wysłany z misją zlikwidowania słynnej grupy przestępców. Ukryta Ręka, tak bowiem nazywa się syndykat zbrodni, naraziła się Imperium Galaktycznemu notorycznym łamaniem jego praw. Pięść Imperatora nie spodziewa się jednak, że gang już zdążył wynająć swoich własnych myśliwych. Grupa najlepszych łowców nagród w całej galaktyce została suto opłacona, aby pozbyć się Lorda Vadera. Przewodzi im były imperialny oficer, cyborg Beilert Valance. Szykuje się starcie tytanów.
Nierówna walka
Od razu trzeba powiedzieć to, czego pewnie większość osób obeznanych w uniwersum od razu się spodziewała. Walka pomiędzy łowcami a Vaderem nie jest równa. Mimo tego, że z założenia to Lord Sith miał być zwierzyną łowną, zwykle to on jest w natarciu. Podczas całej powieści obrazkowej jedynie raz spotkała go chwila kryzysu. Bardzo dobrze wpasowuje się w realia, które znamy z filmów i innych mediów – Darth Vader to postać niezwykle potężna. Chciałoby się jednak zobaczyć nieco bardziej wyrównane starcia.
Załoga łowców
Bardzo podoba mi się formuła stworzenia drużyny złożonej z łowców nagród. Jak wiemy, każda z tego typu postaci to w świecie Star Wars niesamowita persona. Ci indywidualiści kryją za sobą niespotykane historie. Boba Fett, Cad Bane, Dengar, Bossk – każdy z nich to materiał na własną powieść, jeśli nie cały serial (jeden nawet już taki otrzymał). W Vader na celowniku dostajemy zaś załogę stworzoną właśnie z takich indywiduów. Oprócz postaci już znanych, jak wspomniany wcześniej Dengar czy Valance, poznamy też zupełnie nowych bohaterów. Snajperka Urrr’k, haker Chio Fain, dawny robotyczny łowca Jedi R-9-19, a do tego gruboskórna Gamorreanka Honnah. Ta kolorowa ferajna od razu budzi sympatię. A może respekt? Bardzo dużo uwagi poświęcono przeszłości Valance’a. Poznajemy losy tego bohatera od dzieciństwa, służby w Imperium, przez kolejne wypadki. Jesteśmy świadkami, jak coraz większa część jego ciała jest zastępowana przez robotyczne części. Syn górnika, odważny żołnierz Imperium, ostatecznie cybernetyczny łowca nagród. Głęboka i dramatyczna historia, która umiejętnie została tutaj wpleciona pomiędzy kolejne rozdziały głównej fabuły.
Rysunkowy kontrast
Vader na celowniku to praca kilku rysowników, z których każdy odpowiedzialny był za przygotowanie kilku stron. Niestety zabieg ten jest bardzo widoczny. Różnice stylów biją po oczach. Raz dostajemy niezwykle szczegółowe przedstawienia bohaterów w niemal fotograficznie oddanym otoczeniu, a już kilka stron dalej witają nas niemal schematycznie zarysowane postaci. Być może gdyby rysownicy byli bardziej zbliżeni do siebie poziomem, czytelnik nie zauważyłby tak dużej różnicy. Możemy tu jednak oglądać zarówno mistrzowsko przyszykowane panele, jak i te, które sprawiają wrażenie amatorskich.
Więcej łowców!
Ta komiksowa powieść to garść prawdziwych emocji, ognistych wybuchów i bardzo dobrej akcji. Fabuła aż ocieka klimatem Star Wars, a ukochany bohater wielu, Darth Vader, nie traci tu nic ze swojego zabójczego charakteru. Być może ciekawi nowo poznani łowcy nagród, mogliby zostać nieco bardziej rozwinięci. Bardzo duża część tomu została poświęcona dość dobrze znanemu Valance’owi, pozostali członkowie jego załogi pozostali zaś w cieniu. Mimo to komiks jest świetny i z czystym sumieniem mogę go polecić każdemu.