Jelonek sam jeden w kosmosie
W Księżycowym jeleniu tytułowy bohater wyrusza w kosmiczną podróż swoim niewielkim statkiem. Jego wyprawa może zmienić losy całego wszechświata. Z tego powodu ściga go nieugięta łowczyni, dosiadająca kosmicznego łosia. Największym skarbem dla protagonisty jest ostatnie jajko, za które gotowy jest poświęcić swoje życie. Natomiast prześladowczymi zrobi wszystko, aby dorwać je w swoje łapy! Przez wzgląd na okładkę i tytuł sądziłem, że komiks jest skierowana raczej do młodszego odbiorcy. Byłem prawie pewien, że to będzie lekka, sympatyczna, emocjonująca opowieść przygodowa. Tymczasem okazało się, że zdecydowanie nie jest to tytuł dla dzieci. To niezwykle poważna, głęboka, ekscytująca i poruszająca historia. Niech was nie zwiedzie wygląd głównego bohatera czy spokojna, melancholijna scena na okładce. Księżycowy jeleń zaskakuje zwrotami akcji, a szczególnie niesamowitym i poruszającym zakończeniem! Prawie nie ma tu tekstu, więc ponownie zdawałoby się, że mamy do czynienia z lekką, może wręcz infantylną historią. Nic bardziej mylnego! Okazuje się, że wszystko ma tu większy sens. Brak dialogów czy monologów również jest kluczowy dla fabuły. Do tego niepozorne sceny, które w rzeczywistości tak wiele potrafią nam powiedzieć zarówno o bohaterach, jak i całym uniwersum! Niezwykle ciekawe są też planety odwiedzane przez bohatera. Szczególnie spodobał mi się świat wypełniony całą masą spiczastych stożków. Autor ma bardzo bujną wyobraźnię! Nie miałem żadnych większych oczekiwań względem tej pozycji, tymczasem otrzymałem poruszająca, głęboką i zapadającą w pamięć historię. Dla mnie jest to największe komiksowe zaskoczenie tego roku!
Epickie eksplozje
Księżycowy jeleń zachwycił mnie zarówno fabułą, światem przedstawionym, jak i bohaterami, a co z jakże ważną dla komiksu stroną graficzną? Według mnie jest po prostu bosko. Yoann Kavege to niezwykle utalentowany rysownik. Świetnie wyglądają bohaterowie, a zwłaszcza sympatyczna i niewinna buźka jelonka. Bardzo podoba mi się mimika postaci. Protagonista wcale nie musi nic mówić, abyśmy dostrzegli emocje, jakie mu towarzyszą w danym momencie. Szczególnie ujęły mnie dynamiczne sceny. Każdy kadr przedstawiający walkę czy pościg prezentuje się po prostu epicko. Buzują emocje, gdy obserwujemy zmagania jelonka z dwa razy większą przeciwniczką. I w tych dynamicznych kadrach szczególnie w pamięć zapada kolor niebieski. To właśnie taką barwę mają między innymi pociski wystrzeliwane przez antagonistkę! Mógłbym się jeszcze długo rozpływać nad niebywałym pięknem oprawy graficznej! Spodziewałem się, że z powodu znikomej ilości dialogów przelecę przez ten komiks jak burza, jednakże fenomenalne grafiki spowodowały, że na dłużej zatrzymywałem się przy większości kadrów! W tej beczce miodu znajduje się jednak łyżka dziegciu. Jest nią niestety wydanie. Nie mam nic przeciwko miękkiej oprawie, ale już po jednym przeczytaniu na okładce widać nieznaczne ślady zużycia.
Czy warto wybrać się z jelonkiem w podróż?
Z Księżycowym jeleniem wiąże się ciekawa historia. Trafił on bowiem do mnie przypadkiem. Prawdę powiedziawszy, pewnie przeszedłbym obojętnie obok tego tytułu. Niemniej trzeba było wypełnić recenzencki obowiązek. I tym sposobem odkryłem przecudnej urody perełkę. Jestem zachwyconym Księżycowym jeleniem, tym bardziej, że to pierwszy komiks Yoanna Kavege’a. Życzę wszystkim twórcom tak udanych debiutów. Zdecydowanie polecam wszystkim zapoznać się z tą niezwykle emocjonującą kosmiczną odyseją wydaną w Polsce przez Lost in Time!