Do filmu podeszłam z naprawdę wielkim zapałem. I to nie tylko dzięki zwiastunom, które zapowiadały kapitalne widowisko science fiction. Już wcześniej Alex Garland, reżyser i scenarzysta tej produkcji, wykazał się na polu mocnej i skomplikowanej kinowej fantastyki. Chodzi mi oczywiście o Ex Machinę (2015), w głównej mierze traktującą o sztucznej inteligencji, ale również zgłębiającą relacje i różnice między mężczyznami i kobietami. Tym razem twórca wziął na swoje barki adaptację Anihilacji (na podstawie powieści Jeffa VanderMeera). Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to film o możliwej inwazji kosmitów (w końcu pada słowo „anihilacja”). Ale nie dajcie się zwieść pozorom. Garland ma w zanadrzu o wiele więcej do zaprezentowania, aniżeli tylko kolejny motyw zagłady.
Wejść do innego świata
Historia zaczyna się od uderzenia asteroidy w latarnię morską. Z biegiem czasu środowisko wokół niej zmienia się, a czas ulega zniekształceniu. Strefę skażenia nazwano Shimmer. Wojsko odbywało kolejne wyprawy w głąb tajemniczego terenu, niestety jak dotąd jeszcze żadnemu z żołnierzy nie udało się wrócić. Kane (Oscar Isaac) pojawia się w domu rok po wysłaniu na misję. Niemal od razu zaczynają się z nim dziać dziwne rzeczy, a jego żona, Lena (Natalie Portman), odkrywa prawdę na temat miejsca jego pobytu. Aby uratować męża, decyduje się ona wyruszyć z kolejną ekspedycją do wspomnianej strefy. W tym celu dołącza do drużyny składającej się z samych kobiet, które posiadają doświadczenie zarówno na polu naukowym, jak i żołnierskim.

Materiał prasowy
W kobietach siła!
W skład drużyny kobiet wchodzą: Lena, Josie Radek (Tessa Thompson), Anya Thorensen (Gina Rodriguez), Cass Sheppard (Tuva Novotny) i lider zespołu badawczego, doktor Ventress (Jennifer Jason Leigh). Oczywiście główną rolę odgrywa tutaj Lena, która swoją charyzmą, zaciętością i zdeterminowaniem zdominowała pozostałe uczestniczki ekspedycji. Kiedy przychodziło do scen, gdzie Portman musiała odegrać twardą żołnierkę, wychodziło jej to niemal naturalnie. Widocznie aktorka bardziej sprawdza się w takich rolach, aniżeli w produkcjach o superbohaterach. Na duży plus zasługuje również kreacja doktor Ventress. To nieustępliwa kobieta, kierująca się własnymi zasadami i robiąca wszystko, aby osiągnąć swój cel. Jennifer Jason Leigh udało się odegrać niezłomną liderkę, niedającą sobie w kaszę dmuchać. Pozostałe panie wypadły dużo słabiej. Każda z nich posiada własną historię, która popchnęła je do tak radykalnego czynu, jak podróż w głąb strefy skażenia, jednak nie wyróżniają się one niczym specjalnym. Cała uwaga praktycznie skupia się na Lenie. W krótkich retrospekcjach poznajemy jej przeszłość i dowiadujemy się kilku zawstydzających rzeczy. Ale czego, to musicie się już sami przekonać.

Materiał prasowy
Wizualne arcydzieło
Już dawno nie zachwycałam się aż tak efektami wizualnymi. Ostatnim razem było to podczas filmu Avatar Jamesa Camerona. Oczywiście zdarzały się w międzyczasie inne fascynujące produkcje, ale tylko ta zahipnotyzowała mnie do tego stopnia, że na chwilę zapominałam o bożym świecie. Aż do teraz. Wprost nie mogłam oderwać wzroku od wspaniałego świata w Anihilacji, tak pełnego żywych kolorów. Ekranowa rzeczywistość tętniła własnym życiem – bogactwo szczegółów i precyzja wykonania zapierały chwilami dech w piersiach. Strona techniczna tego filmu to istny majstersztyk. Doskonale dobrano również ścieżkę dźwiękową, choć czasami trąciła ona Obcym. Najlepszy jednak moment to zdecydowanie scena finałowa, gdzie muzyka idealnie skomponowała się z rozgrywającymi się wydarzeniami. Żeby nie było tak różowo, trzeba też wspomnieć o złych stronach. Tak po prawdzie, to przyczepić można się jedynie do fabuły, która jest bardzo prosta, momentami wręcz banalna, i nie niesie ze sobą żadnej konkluzji.

Materiał prasowy
Film na miarę XXI wieku
Anihilacja stanowi doskonały przykład na to, jak ważne są w filmie praca reżysera i jego wizja. Bowiem Alex Garland stworzył nie tylko świat od podstaw, ale również sprawił, że widzowie chcą pozostać w nim nieco dłużej. Elementy zagłady przypominały mi inne znane produkcje science fiction: Obcego, Nowy początek i takie, w których wyprawa przenosi się w nieznane, pełne tajemnic miejsca. Reżyser zaserwował nam wspaniałą, niesamowicie niepokojącą wizualną ucztę, przeplataną szokującymi momentami i zaskakującymi zwrotami akcji. Od jego ostatniego filmu, Ex Machiny, minęło sporo czasu, ale udowodnił, że warto było tyle czekać.