Aktorka, która występowała obok Toby’ego Maguire w trzech częściach produkcji o przygodach słynnego Pajączka, stwierdziła, że kolejny reboot to nic więcej, jak tylko wyciąganie przez studio ręki po pieniądze.
Spider-Man Sama Raimiego z 2001 roku był jednym z najważniejszych elementów superbohaterskiego kina XXI wieku. Razem z filmem X-Men, Spider-Man nie tylko zyskał przychylne opinie i sporo zarobił, ale także udowodnił, że produkcje o superbohaterach mogą być tworzone z zamiarem artystycznym i przekazania ważnych treści. Po jeszcze bardziej uwielbianej drugiej części, zwieńczeniem trylogii Raimiego był Spider-Man 3, który zawiódł widzów.
Kilka lat później, Sony zrebootowało serię, tym razem z Andrew Garfieldem w roli Petera Parkera. Niestety jego postać nie spotkała się ze zbyt dużym entuzjazmem widowni czy krytyków.
Do trzech razy sztuka – tym razem w roli Pajączka zadebiutował znacznie młodszy od poprzedników Tom Holland. Pojawił się na krótko w Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów, a obecnie cieszy się sukcesem solowej produkcji o podtytule Homecoming.
Niestety, Kirsten Dunst okazała znacznie mniej entuzjazmu w temacie nowego Spider-Mana.
W wywiadzie dla Variety wyznała, że filmy te istnieją tylko i wyłącznie dla czystego, zimnego, cynicznego zysku.
To my stworzyliśmy najlepsze filmy, ale kogo to obchodzi? (…) Doją tę krowę dla pieniędzy. To takie oczywiste. (…)
Tom Holland, spytany o komentarz odnośnie zarzutów, które wysunęła aktorka, wykazał się dyplomacją:
Wiecie, (ona) ma prawo do własnej opinii i nie mnie to oceniać. Osobiście, zdecydowanie nie zagrałem w tym filmie dla pieniędzy. Myślę, że tę pracę wykonałby każdy, bez względu na gażę. Wiem natomiast, że spędziłem cudowny czas na planie i uwielbiałem to. Jeśli (ona) nie chce go obejrzeć, nie bardzo mnie to obchodzi. To nie tak, że jej nie lubię w jakikolwiek sposób, przez to, co powiedziała. Ma prawo mieć swoje zdanie, więc spoko.
Dunst z pewnością nie myli się całkowicie – studia wydają miliony dolarów na ekranizacje komiksów, bo chcą zarabiać. Jednak w dzisiejszych czasach, gdzie komiksowe adaptacje mogą przedstawiać wszystko, od manifestu siły kobiecości (Wonder Woman) po posępny zachodni pastisz (Logan), reboot Spider-Mana oraz kontynuacje innych filmów udowadniają, że są czymś więcej, niż tylko bezmyślnym skokiem na kasę.
Źródło: screenrant.com