Jak wiadomo, uniwersum Marvela jest gigantyczne i posiada niezliczoną ilość alternatywnych światów. Dzięki temu autorzy pozwalają sobie na popuszczanie wodzy fantazji i tworzenie najróżniejszych historii ze znanymi nam postaciami. I tak Loki staje się kobietą, a w innymi komiksie czytamy o hybrydzie Wolverine'a z Hulkiem. Nie inaczej jest ze Spider-Manem. Preludium do Spiderversum przedstawia nam rozmaite wersje tytułowego bohatera. Czasami jest to Peter Parker, jednak nie zawsze. Teraz każdy pająk, niezależnie od tego, gdzie się znajduje, musi zjednoczyć siły z pozostałymi, aby stawić czoło wspólnemu wrogowi. Ale czy odnajdą oni wspólny język?
Wielki powrót starych znajomych
Tak naprawdę ten komiks można podzielić na dwie części. Pierwsza z nich kontynuuje losy znanego nam z poprzedniego tomu Petera Parkera. Chłopak nie ma w życiu łatwo, musi w końcu pogodzić pracę naukową z karierą superbohatera. Dodatkowo dochodzą problemy sercowe, kiedy wzrasta napięcie pomiędzy obecną partnerką Petera – Slik, a byłą kochanką Doctora Octopusa (kiedy ten przebywał w ciele naszego bohatera), Anną Marią. Zaś na horyzoncie pojawiają się kolejne kłopoty. Ktoś porywa niewinne dziecko. Z pomocą Spider-Manowi przychodzi nie kto inny, tylko sama Ms Marvel. Druga część jest wstępem do nadchodzącego wielkiego wydarzenia, jakim będzie Spiderversum. Tajemniczy łowca totemicznej mocy pająka, zwany Morlun, wyrusza na łowy. Jednak jego ofiarą nie jest dobrze nam znany Peter, a jego inne wersje z równoległych wszechświatów. Przeniesiony w przyszłość Otto Octavius, chcąc wrócić do swojej linii czasowej, przypadkowo odkrywa wiszące nad wszystkimi Spider-Manami zagrożenie. Postanawia zebrać ich w jednym miejscu i wspólnie stawić czoło niebezpiecznemu wrogowi.
Wiele Spider-Manów, ale tylko jedna Ms Marvel
W tym albumie przewija się naprawdę spora ilość pająków. I tak mamy oryginalnego Spider-Mana oraz Superiora Spider-Mana/Otto Octaviusa (obaj pochodzą z Ziemi-616), indyjskiego Spidey’ego (Ziemia-50101), Spider-Girl (Ziemia-807128), Spider-Mana Noir (z Ziemi-90214, gdzie nadal panują lata 30.), Spider-Cybroga (Ziemia-2818), a nawet Spider-Małpę (Ziemia- 8101). I wielu, wielu innych. Każdemu z tych bohaterów poświęcono kilka obrazków, które przybliżają nam jego perypetie – czasami zostają oni zgładzeni lub też starają się powstrzymać Morluna i jego popleczników. Ta druga grupa pająków prowadzona przez Doctora Octopusa, który pragnie wrócić do swojej rzeczywistości. Jak sam tytuł komiksu wskazuje, jest to zaledwie wstęp (preludium) do większej historii, a tę poznamy dopiero na łamach kolejnego komiksu. Tymczasem u naszego Spider-Mana pojawia się gościnnie Ms Marvel. Młoda superbohaterka jest podekscytowana faktem współpracy z jednym z Avengersów. Kamala staje do walki u boku Petera, jednak nie robi ona nic nadzwyczajnego – oprócz przeszkadzania i spektakularnej końcowej ucieczki.
Kolejna uczta dla wyobraźni
Za stronę graficzną odpowiadają Humberto Ramos, Adam Hubert i Giuseppe Camuncoli. Rysunki ostatniego z panów mogliśmy podziwiać przy okazji takich serii, jak Amazing Spider-Man czy Superior Spider-Man. Nadal każdy z grafików fenomenalnie oddaje poszczególną scenę akcji (ich ilość jest doprawdy pokaźna), używając do tego bardzo różnorodnych palet barw. I jak na Marvela przystało: musi być słodko i cukierkowo. Na pewno pomysłowości nie można również odmówić scenarzystom. Dan Slott przy niewielkiej pomocy Christosa Gage’a stworzył dynamiczną historię, która ani na moment nie daje odpocząć czytelnikowi. Chociaż z drugiej strony, ten tom wypadł nieco słabiej na tle pierwszego. Być może zostałam za bardzo przytłoczona wydarzeniami poprzedzającymi Spiderversum.
To dopiero początek
Historia przedstawiona w Preludium do Spiderversum niespecjalnie mnie przekonała. A czasami wręcz nudziła. Jedynym, co naprawdę mnie zaciekawiło, był sam antagonista, Morlun, który spektakularnie pozbywał się kolejnych pająków. Ale czego mogłam spodziewać się po wstępie do prawidłowej historii? Czekam więc na kolejny tom, aby przekonać się, czy warto dalej kontynuować tę serię. I mam nadzieję, że scenarzyści poświęcą nieco więcej miejsca oryginalnemu Spider-Manowi, bo w tej części było go stanowczo za mało.