Pierwszy sezon netfliksowego serialu Stranger Things obfitował w nawiązania do produkcji z lat 80. Znalazły się tam motywy z takich filmów jak Poltergeist, E.T. czy Martwe zło Sama Raimiego. Czołówka przywodziła na myśl adaptacje horrorów Stephena Kinga, a w dziecięcych bohaterach doszukiwano się odniesień do The Goonies.
Także przy drugim sezonie nie obędzie się bez znanych nam dobrze motywów. Młodociana obsada miała za zadanie domowe obejrzeć hity z 1984 roku: Gremliny i Pogromcy duchów. Natomiast wcielający się w szeryfa Hoppera David Harbour powtarzał kilkakrotnie, że cała seria nabierze klimatu rodem z filmów o Indianie Jonesie. Czy znaczy to, że sceneria przedmieść i szkolnych korytarzy zmieni się na coś bardziej… nadzwyczajnego? Coś, co pasuje do klimatu Dungeons and Dragons i tego wielkiego stwora, którego pokazano w pierwszych materiałach.
Producent Shawn Levy wyjawił, że tym razem w poszukiwaniu pomysłów zwracali uwagę na kontynuacje znanych serii, które nie były tylko kalką udanego pomysłu, ale nadały nowego wymiaru opowiadanej w nich historii. Padły tu takie tytuły, jak Imperium kontratakuje, Terminator 2: Dzień sądu i Aliens. Levy zwrócił szczególną uwagę na ten ostatni tytuł, oparty na tej samej opowieści, ale zrealizowany jak całkowicie inny gatunek filmu.
Premiera drugiej serii Stranger Things 31 października. W Halloween.
Źródło: Nerdist