Po kilku bezpłatnych aktualizacjach studio Digital Sun wypuściło pierwszy duży dodatek do Moonlightera. Czy warto skusić się na zakup?
Kryzys zażegnany?
Warto zacząć od przypomnienia, czym w zasadzie Moonlighter jest w swej podstawowej wersji. To bardzo nietypowa hybryda hack‘n’slasha, roguelike’a i gry ekonomicznej. Gracze wcielają się w Willa – młodego sklepikarza. Szkopuł w tym, że aby zyskać przedmioty, które można sprzedać, Will nocą musi wybierać się do tajemniczych lochów, ukrytych za portalami. W tej sekcji tytuł przypomina prostą zręcznościówkę. Walczymy z potworami i bossami, zbieramy łupy i przechodzimy coraz głębiej. Należy jednak pamiętać, iż plecak protagonisty ma ograniczoną pojemność, dlatego w późniejszej fazie rozgrywki powinno się uważniej zbierać przedmioty i wracać z powrotem do domu, gdy więcej już nie uniesiemy (chyba, że odblokujemy ulepszenie pozwalające wrócić po przerwie do lokacji). To tutaj widzimy naleciałości rogalików. Za każdym razem lochy generowane są proceduralnie, a śmierć ma bolesne konsekwencje. Na szczęście przegrana nie oznacza końca gry – loch w magiczny sposób „wypluwa” Willa. Wciąż jednak tracimy prawie wszystkie zebrane przedmioty, poza kilkoma z sakiewki.

Steam
Prawdziwa zabawa zaczyna się jednak za dnia, po powrocie z podziemi. Wtedy bohater staje za ladą sklepu Moonlighter i wykłada na ladzie wybrane skarby. Bardzo ważnym elementem jest wycena każdego przedmiotu. Jeśli podamy za wysoką kwotę, klienci będą oburzeni, zaś zbyt niska przyniesie nam straty. Zarobione pieniądze warto rozważnie inwestować. Trzeba bowiem pamiętać, by rozwijać zarówno sklepik, jak i wyposażenie Willa. Przyznaję, że na początku taki schemat zabawy brzmiał niepozornie, ale już po godzinie dałem się wciągnąć w pętlę rozgrywki. Pozostaje więc pytanie, czy warto zainteresować się dodatkiem Between Dimensions?

Steam
Co nowego?
Between Dimensions to w skrócie jeszcze więcej tego samego, co znamy z podstawki. Po ukończeniu głównej fabuły spokój we wiosce Rynoka nie trwa długo. Wkrótce, w niewyjaśnionych okolicznościach, pojawia się zupełnie nowy portal prowadzący do międzywymiarowego lochu. Naturalnie dla głównego bohatera jest to pretekst do ponownego wyruszenia na przygodę i rozwinięcia sklepiku. Z nowym lochem powiązany jest dodatkowy wątek fabularny. Podobnie jak w zwykłej grze, nie jest on zbyt rozbudowany, ale odkrywanie sekretów potrafi być intrygujące.
W lochu z dodatku zmierzymy z dziesięcioma nowymi przeciwnikami i pięcioma bossami. W łupach pozyskamy natomiast naprawdę sporo świeżych przedmiotów, które mogą wywołać poruszenie wśród klientów. Przydadzą się jednak nie tylko do rozwinięcia biznesu. Will wciąż może wytwarzać nowe elementy ekwipunku. Twórcy dodali nowe zestawy uzbrojenia. Co więcej, znaleźć możemy tzw. podstępne bronie. Oferują one liczne bonusy, ale w zamian wymagają poświęcenia punktów życia i cechują się pewnymi ograniczeniami. Bronie stanowią największą zmianę w mechanice Moonlightera. Warto również wspomnieć o kolejnych pierścieniach dodających umiejętności pasywne.

Steam
Dobra proporcja
Between Dimensions może i nie wydaje się bardzo rozbudowanym dodatkiem, ale nie jest też zwykłym skokiem na kasę. Nowa lokacja prezentuje się bardzo ładnie i wprowadza do gry różnorodność. Widać, że wszystko to powstało w ramach przemyślanego projektu i nie sprawia wrażenia ani dodanego na siłę, ani wyciętego z podstawki. Zdecydowanie mogę polecić to DLC, ale tylko tym, którzy ukończyli już Moonlightera i, podobnie jak ja, czerpali satysfakcję z rozgrywki. To po prostu kolejna porcja zawartości w znanym stylu, więc nieprzekonani nie zmienią nagle zdania. Dość skromną objętość równoważy również cena. Za dodatkowe godziny eksploracji lochów i handlu różnościami zapłacimy ok. 25 złotych. Nie jest to wiele, zważywszy na to, że sporo graczy mogło niedawno za darmo dodać Moonlightera do biblioteki Epic Games Store. Jeśli ktoś mimo wszystko uważa, że to za drogo, na najbliższej przecenie powinien zmienić zdanie.
Za udostępnienie egzemplarza dodatku do recenzji (PC) dziękujemy firmie 11 bit studios.