Fani Conana mogą odetchnąć z ulgą. Conan Exiles przeżył w early accesie i został w końcu wydany. Nareszcie możemy wymachiwać… mieczem.
Pierwsze kroki na waleta!
Jednym z aspektów symulatora, którym zasłynął jest… golizna i spora uwaga, którą poświęcono fizyce. Pewnie kojarzycie te dziwne filmiki z wirującymi… no wiecie, o co chodzi. Oczywiście nagość jest całkowicie dowolna i bardziej subtelni gracze mogą ją po prostu wyłączyć. Jednak edytor pozwala na więcej zmian i jest bardzo rozbudowany. Każdy stworzy swoją wyjątkową i nietuzinkową postać. Bardzo podoba mi się losowy generator naszej winy, z powodu której trafiliśmy na ziemie wygnańców, ponieważ najczęściej są to całkiem niepoważne zbrodnie. Wybór rasy jest czysto kosmetyczny i nie niesie za sobą żadnych bonusów. Jedyny realny aspekt ma tutaj religia, ale o tym później.
Klimatyczna scena po odpaleniu gry idealnie wprowadza nas w brutalny i nieprzyjemny świat. Jak przystało na survival, rozpoczynamy nadzy i niezbyt weseli na środku pustyni. Wystarczy jednak kilka minut i jesteśmy w stanie stworzyć pierwsze odzienie oraz narzędzia. Rozgrywka umożliwia nam grę solową.W grze uświadczymy licznych NPC rozsiannych na mapie, więc nawet grając samotnie, nie będziemy narzekać na brak towarzystwa. Na początku warto spróbować w trybie solo, jednak na dalszą metę lepiej znaleźć swoje własne miejsce na wybranym serwerze. Jest wtedy o wiele ciekawiej.
Najważniejszym aspektem gry jest rozwój postaci. Statystyki oraz umiejętności są tak skonstruowane, że nie mamy możliwości bycia największym wojownikiem Hyborii, a przy okazji najlepszym rzemieślnikiem w okolicy. Musimy wybrać, w czym chcemy się specjalizować i tutaj kładzie się nacisk na współpracę z innymi graczami. Dobrze mieć w swoim klanie kowala, łucznika oraz budowniczego. Dzięki temu wspólnie uzupełniają swoje braki.
Walcz o swoje nieboszczyku
System walki jest bardzo przyjemny i przemyślany. A zarazem dla niektórych toporny. Jeśli się zmęczymy, nasza postać nie będzie mogła się bronić ani atakować. Dlatego warto zwracać uwagę na pasek kondycji i zastanawiać się nad każdym ruchem. Można zasypać przeciwnika gradem ciosów, jednak może mieć to opłakany skutek. Warto więc mierzyć siły na zamiary. Bo to typowe dla CRPG, że rzucimy się z imieniem naszego boga na ustach i pokonamy cały obóz przeciwników. Tu najczęściej skończy się śmiercią przez zatrucie, urwaniem kończyny albo postrzeleniem w kolano. Same starcia są bardzo brutalne — odcięte ręce, głowy i rozczłonkowania są normą, a krew chlusta, jakby ktoś wiaderkami ją donosił. I dlatego jest bardzo soczysta i satysfakcjonująca.
Każda broń ma swoje właściwości i wybierając się na bitwę, warto posiadać kilka rodzajów uzbrojenia. Ułatwi to dostosowanie się do niezbyt przyjaznej fauny, grup dzikusów czy bossów. W grze możemy wybrać rodzaj serwera, skupić się na PVP lub PVE. Gra posiada masę ciekawych lokacji do odkrycia i wiele cennych artefaktów do zdobycia. Ważną rolę odgrywają tutaj klany, które można zakładać wewnątrz gry. Dzięki temu łatwiej graczom jest się odnaleźć w wirtualnej rzeczywistości.
Ustawień względem serwerów mamy mnóstwo — od szybkości zdobywania doświadczenia, siły przeciwników, możliwości zabijania innych graczy czy kradzieże przedmiotów innych graczy. Także każda grupa znajdzie coś dla siebie.
Zbuduj sobie domek… albo umrzesz
Miejsce, do którego chcemy wracać, jest w życiu bardzo ważne. Mieć swoje cztery kąty, zapewniające komfort i poczucie bezpieczeństwa. W Conanie jest niezbędne. Warto mieć punkt odrodzenia w miejscu, gdzie nie rzucą się na nas dzikie stwory czy inni gracze. Pogoda również nie sprzyja i gdy nadejdzie burza piaskowa, a nas nie chronią żadne ściany, dość szybko pożegnamy nas pasek zdrowia. No i pamiętajcie — wszelkie rzeczy, które składujecie i zostawicie tak po prostu, mogą być zabrane przez przechodzących graczy… oczywiście przez przypadek.
Pogoda to nie tylko burze piaskowe, które atakują totalnie znienacka i boleśnie ranią naszą postać. To również słońce i jeśli znajdziemy się na pustyni bez ochronnego ubrania – albo umrzemy z odwodnienia (jeśli nie zabierzemy bukłaka), albo wykończy nas temperatura. Ważne, by na drogę zawsze zabrać ze sobą prowiant, gdyż nie ma nic gorszego niż pusty żołądek w trakcie podróży. Przy okazji pomoże również zregenerować utracone punkty życia. Pamiętajcie jednak, że żywność ma termin przydatności i nie zrobimy sobie kilkumiesięcznych zapasów. Musimy stale uzupełniać naszą spiżarnię, polując lub uprawiając rośliny.
Gra umożliwia również łapanie niewolników. Dzięki temu zyskamy strażników oraz pracowników. Ogłuszamy ofiarę, zaciągamy do obozu i zmuszamy do pracy. Można również zwerbować naprawdę mocne postacie, które poradzą sobie z bardziej ambitnymi złodziejami. Dzięki temu udając się spać, możemy mieć pewność, że nasze rzeczy pozostaną bezpieczne. Chociaż znając graczy i tak znajdą sposób, by nas okraść. To też jest fajny aspekt gry, że kończąc rozgrywkę nasza postać zasypia i w zależności od ustawień serwera może zostać zabita lub staje się niewrażliwa. Wracając do zabawy, jesteśmy w tym samym miejscu, w którym zakończyliśmy rozgrywkę. A – i jeszcze ofiara przed spoczynkiem.
Módl się, pal domostwa i zjedz mięsko
Religia w grze odgrywa ważną rolę i dość sporą stratą jest ateizm. Do wyboru mamy pięć religii i każda niesie za sobą specjalne przedmioty. Rządzą się własnymi zasadami i sposobami wyznawania. Yog będzie od nas żądał zjadania ludzkich ciał, które poćwiartujemy przy użyciu siekiery. Ukazany jako wąż Set pragnie ofiary z ludzi i tak dalej. Potężne bronie czy inne przedmioty również można zdobyć będąc wiernym wyznawcą i posiadając odpowiedni poziom doświadczenia.
Największym darem, jaki można zyskać, jest możliwość przywołania ogromnego awatara danego bóstwa. Są one nieśmiertelne, niepokonane i są w stanie zniszczyć nawet najpotężniejsze twierdze. Jednak istnieje sposób na ich powstrzymanie. Możemy cierpliwie poczekać albo odnaleźć przywoływacza. Gracz, który przyzwał monstrum, jest oznaczony na mapie snopem światła, dlatego warto załatwić sobie towarzyszy, którzy w trakcie trwania błogosławieństwa będą nas chronić. Zabicie oznaczonego gracza przerywa istnienie potwora. A ponowne zebranie odpowiedniego zasobu, który umożliwia jego powołanie, trochę trwa.
Bohater ziemi wygnańców?
Cóż… to brutalny świat, więc sam nie będę łaskawy. Gra ma bugi. Sporo bugów. Kilka razy zginąłem, bo na prostej powierzchni moja postać się o coś zablokowała. Tak po prostu. Albo wrogowie, którzy właśnie leżą na łopatkach i zadają obrażenia, ba! Nawet wyprowadzają całe sekwencje. Chociaż to mogło być spowodowane łączem internetowym. Jednak błędy w animacji były widoczne w trybie dla pojedynczego gracza i nie można już obwinić mojego dostawcę. Większym stworom zdarza się poruszać po mapie bez używania kończyn. SI NPC też nie jest najlepsze, bo mogą się „zawiesić” i stoją bez ruchu, póki nie umrą od naszych ciosów.
Grafika jest na wysokim poziomie i można na niej zawiesić oko. To przyjemność wspiąć się na wysoki punkt obserwacyjny i spojrzeć na spore ziemie wygnańców. A gdy możemy grać z ludźmi, to z dnia na dzień zobaczymy nowe budowle powstające w różnych miejscach. Coś wspaniałego. Muzyka jest bardzo dobrze skomponowana przez Knuta Avenstroupa, który ma spore doświadczenie w tworzeniu kawałków do gier. Pojawiło się kilka utworów z gry Age of Conan.
Czasami irytująco układa się poszczególne elementy budowli i trzeba się troszkę nagimnastykować, aby zbudować coś, jak się chciało. Zbieranie surowców, by stworzyć cokolwiek jest frustrujące (w szczególności, jeśli gramy sami), bo wymaga sporo biegania.
Gra ma dość spory próg wejścia, jednak fajnie zbilansowany tutorial nie zabija radości z odkrywania nowych rzeczy. Myślę, że idealnie pasuje tutaj słynne zdanie „easy to learn, hard to master”. Nie ukrywam, że sam nie mam dużego doświadczenia w tego typu grach, jednak Conan mnie kupił. I na pewno spędzę przy nim jeszcze sporo czasu. Sami twórcy nie składają broni i zapowiedzieli regularne aktualizacje i nowe treści, a pierwsze DLC zapowiedziano na czerwiec tego roku.

Grę kupicie tanio na Kinguin.net