Pomimo iż idealny plan na przetrwanie wszystkich złych zakończeń został przez Catarinę wprowadzony w życie, nadal nie wierzy ona, że może odetchnąć ze spokojem. I dobrze robi. Trzeci tom przygód bohaterki wprowadza bowiem do wydarzeń kolejnego wroga. Czy nastolatce uda się poradzić również z nim?
Po dwóch bardzo dobrych zarówno pod kątem rozwoju fabuły, jak i kreacji postaci wolumenach przyszedł niestety czas na część słabszą. W tomie trzecim Catarina nadal uczęszcza do szkoły magii i spędza czas z bliską grupą przyjaciół, jednak tym razem jej codzienny rytm zaburzają dwa większe wydarzenia. Pierwszym (znanym już dziewczynie z czasów, gdy grała w Fortune Lover) staje się sytuacja, w trakcie której zostaje ona posądzona o znęcanie się nad Marią. Grupa uczennic obwiniających główną bohaterkę nie tylko występuje przeciwko niej słownie na forum, lecz posiada także cały stos dowodów, będących podobno relacjami naocznych świadków owych wydarzeń. Ledwo udaje się wszystko wyjaśnić, a już dochodzi do drugiego niespodziewanego zajścia – zniknięcia Marii. Dziewczyna dosłownie rozpływa się w powietrzu, a w trakcie poszukiwań dociera do Catariny, że mogła zapobiec tej tragedii. Nastolatka uświadamia sobie bowiem, kto jest jej nowym wrogiem, o którym całkowicie zapomniała.
Niby komedia, ale jednak nie
Mam problem z nowym tomem o Catarinie Claes. Z jednej strony czytało się go szybko, płynnie przekazał kolejne wydarzenia i wprowadził nowy wątek do fabuły. Z drugiej odniosłam wrażenie, jakby ujęte w nim sceny były rozciągnięte jak w Modzie na sukces, przez co w albumie tak naprawdę wydarzyły się tylko dwie sensowne sytuacje. Zabrakło mi pojawiającego się dotychczas komizmu. Zabrakło ujęć z pozostałymi postaciami. W zamian oczywiście dostałam lekki dreszczyk wywołany zachowaniem nowego przeciwnika, niestety w moim odczuciu był on najwyżej akceptowalny. Dodatkowo muszę powiedzieć, że to. co się wydarzyło, dało się przewidzieć na podstawie wcześniejszych podpowiedzi, więc sam pomysł na rozwój fabuły okazał się mało zaskakujący (co jest dla mnie lekkim zawodem).
Niby romans, ale również nie
Kolejnym elementem, na który muszę ponarzekać, jest całkowite wygaszenie wątku romantycznego. Niby romans od początku nie odgrywał bardzo znaczącej roli (przynajmniej dla głównej bohaterki), jednak cały czas funkcjonował sobie gdzieś w tle i nadawał całości przyjemnego kontekstu komedii romantycznej. W najnowszej części już go niestety nie otrzymujemy. Atmosfera, do której zdążyłam się przyzwyczaić i którą lubiłam we wcześniejszych częściach, jest całkowicie zdominowana przez wspomniane dwa wydarzenia, więc okazji do śmiechu (albo chociaż uśmiechu) jest w trakcie lektury bardzo mało (scen z przystojnymi kawalerami, kręcącymi się wokół Catariny również jest niewiele).
Ale są dodatki
Standardowo poza komiksem głównym dostajemy na końcu publikacji nowelkę oraz mini komiks z Claes. Opowiadanie podobało mi się najmniej z dotychczas zamieszczonych, jednak krótka historia obrazkowa była zabawna (dotyczyła przemyśleń dziewczyny na temat strachu przed wężami jednego z jej przeciwników). Jeśli z kolei chodzi o wydanie nowego tomiku, to ani graficznie, ani jakością papieru nie odbiega ono od wcześniejszych, więc nie mam do niego żadnych uwag.
Chwilowo mówię pas
Jestem zawiedziona. Sięgnęłam po tę serię, gdyż szukałam lekkiej i zabawnej rozrywki, a najnowsza część mi jej nie dostarczyła. Pomimo iż sama fabuła posunęła się do przodu, odbyło się to kosztem usunięcia z niej tego, co najlepsze w tej serii, a – co gorsza nowy wątek – okazał się zwyczajnie przewidywalny. Nie wiem, czy sięgnę po kolejne części tej mangi, gdyż mój entuzjazm najzwyczajniej opadł.