Rekursja Blake’a Croucha opowiada o tajemniczej przypadłości, na którą cierpią ludzie. Niezwykle intrygujący początek zapowiada niesamowitą przygodę. Czy aby na pewno?
Zespół Nieprawdziwych Wspomnień
Historia zaczyna się interesująco. Policjant Barry próbuje przekonać kobietę, by nie skakała z wieżowca. Jak się okazuje, choruje ona na ZNW. Prócz wspomnień z obecnego samotnego życia, pamięta inną rzeczywistość, w której miała męża i syna. Nie potrafi pogodzić dwóch sprzecznych wersji wydarzeń, więc popełnia samobójstwo. Jej ostatnie słowa brzmią „Mój syn został wymazany…” i tak zaczyna się śledztwo Barry’ego. Poza tym wątkiem wyeksponowana została postać badaczki Heleny. Pracowała ona nad stworzeniem pewnego wynalazku. Dzięki niemu osoby chore na Alzheimera, jak jej mama, mogłyby zachować choć część wspomnień.
Detektyw i naukowiec
Całą historię poznajemy z perspektywy dwóch osób – Barry’ego i Heleny. W przypadku detektywa cała opowieść zaczyna się od 2018 roku, a następnie cofamy się do 2007 roku, by zapoznać się z działaniami Heleny. Bohaterowie, choć się nie wyróżniają, to są w miarę ciekawi, mają swoje dramaty, problemy, które popychają ich ku działaniu. Poza nimi mamy tajemniczego biznesmena Marcusa Slade’a, zainteresowanego projektem Heleny. Są też postacie mniej lub bardziej związane z trzema wspomnianymi bohaterami jak np. Jee-woon, czyli prawa ręka Slade’a. Z nich wszystkich wyróżnia się tylko Marcus, głównie za sprawą nietypowej motywacji. Nie spodziewałem się, że coś pozornie tak błahego jest jego celem.
Przeszłość, przyszłość czy teraźniejszość?
Wydanie jest zadowalające, aczkolwiek ludzie są tylko ludźmi, więc natrafiłem na jedną literówkę („przsuwa”). Zabrakło także w jednym miejscu większego odstępu oddzielającego koniec akapitu od podrozdziału. Poza tym wszystko gra. Warto nadmienić, że okładka ma swój urok i mnie osobiście od początku zaintrygowała.
Déjà vu
Prawdę powiedziawszy, po obiecującym początku oczekiwałem, że autor podąży w zupełnie innym kierunku. Niemniej mimo że mam pewne poczucie, iż coś podobnego już widziałem, to parę motywów jest nader ciekawych. Autor potrafi przyciągnąć na dłużej. Im bliżej końca, tym trudniej się oderwać od lektury, choć z drugiej strony – zakończenie mnie kompletnie nie zaskoczyło. Było typowe, schematyczne i zbyt optymistyczne. Nie da się jednak ukryć, że to i tak świetna powieść, która zadaje istotne pytania w odniesieniu do ludzkiej pamięci i wspomnień.
Czy warto zasiąść w „fotelu”?
Intrygująca fabuła, przyzwoici bohaterowie, emocjonujące momenty, trudne wybory, ciekawe wydarzenia i typowe zakończenie. Czego chcieć więcej? Z jednej strony motyw wspomnień jest genialny, a z drugiej nie da się ukryć, że choć to solidna pozycja, to niestety nie wnosi znaczącego powiewu świeżości do gatunku, jakim są s.f. czy thriller. Niemniej jeśli kogoś interesuje kwestia wspomnień czy motyw déjà vu, to może brać tę pozycję w ciemno.