Czy zastanawialiście się kiedyś, jak będzie wyglądała przyszłość Ziemi? A co jeśli znany nam porządek zniszczą w końcu bomby? Hulk jest postacią skłaniającą do refleksji nad ewentualną anihilacją nie tylko dlatego, że powstał podczas testów nad bronią jądrową. Przede wszystkim nie wiemy, jak długo może żyć zielony potwór, mamy zbyt mało danych. Scenarzysta Peter David postanowił poświęcić tej kwestii aż dwa komiksy. Wydawnictwo Egmont zamieściło oba w albumie Hulk. Koniec i inne opowieści.
Niesamowity Hulk: Czas przyszły niedoskonały
Przyznam, że nie spodziewałam się tak dobrej historii napisanej dla Hulka. Zarówno scenariusz, jak i rysunki reprezentują najwyższy poziom. Plansze autorstwa George’a Péreza są bardzo szczegółowe. Na jednej z ilustracji, na której rysownik przedstawił tętniący życiem plac miasta, możecie wręcz zabawić się w odnalezienie Wally’ego, mi się udało!
Peter David prezentuje czytelnikom wizję przyszłości, w której to doszło do światowej wojny atomowej. Zniszczone zostało niemalże wszystko, a panowanie nad ostatnim bastionem ludzkości sprawuje Hulk. Nie jest on jednak tym samym bezmyślnym zielonym potworem, do którego przywykliśmy. Wybrani przez – w tym wypadku – antagonistę przedstawiciele administracji są skorumpowani, wyzyskują najbiedniejszych, by władcy i jego najbliższemu kręgowi żyło się w dostatku. Sprowadzony z przeszłości Niesamowity Hulk to ostatnia nadzieja dla garstki rebeliantów.
Czas przyszły niedoskonały to z jednej strony bardzo gorzka refleksja nad ewentualną przyszłością ludzkości, a z drugiej hołd dla superbohaterów. Ilustrator George Pérez udowadnia w tym komiksie, że jest prawdziwym fanem Marvela. W dymkach do jego rysunków roi się od odniesień i bardzo celnych żartów, tak samo aktualnych wtedy (w 1992 roku), jak i dziś. To zdecydowanie jeden z najlepszych komiksów, jaki kiedykolwiek przeczytałam. I pomyśleć, że właściwie trafił do mnie przez przypadek…
Niesamowity Hulk: Koniec. Ostatni tytan
Kolejna postapokaliptyczna wizja świata, która zrodziła się w umyśle Petera Davida. Tym razem za rysunki odpowiada Dale Keown. Gdy ludzkość na własne życzenie ulega anihilacji, Hulk pozostaje ostatnią myślącą istotą na Ziemi (poza nim żyją już tylko karaluchy). Jest to komiks bardzo ciężki w odbiorze ze względu na silny ładunek emocjonalny. Spróbujcie sobie wyobrazić samotność i strach Bruce’a Bannera podczas nielicznych momentów, gdy nie przemierza spalonej ziemi jako Hulk. Doktor pewnie dawno by ze sobą skończył, gdyby nie żelazna wola przetrwania jego zielonego alter ego. Na dodatek autor nie stroni od brutalności, co tylko uwydatnia tragiczny los zielonego stwora.
Marvel Knights: Hulk – Transformé
Ostatnia historia przytoczona w albumie, znacznie odstaje tematycznie od dwóch poprzednich. Mamy tu jednak do czynienia z polskim akcentem, z czego możemy być dumni, ponieważ rysownikiem Marvel Knights: Hulk – Transformé jest nasz rodak Piotr Kowalski. Scenariusz Joe’a Keatinge’a choć ciekawy, blednie wobec znakomitych prac Petera Davida.
Bruce Banner odzyskuje przytomność w Paryżu. Nie jest jednak świadomy swojej tożsamości, ponieważ ma amnezję. Jedyne, co wie, to to, że musi uciekać. Aczkolwiek nie do końca wie przed kim i dlaczego. Oczywiście ramię w ramię z Bannerem kroczy Hulk, za którym z kolei podąża zniszczenie…
Podsumowanie
Nie spodziewałam się tego, że komiksy opowiadające o Hulku mogą zawierać tak głębokie przesłanie. Zdecydowanie zgadzam się, że Peter David jest autorem najwspanialszych opowieści o najsilniejszym superbohaterze wszechczasów. Jeśli nie znaliście wcześniej historii umieszczonych w albumie Hulk. Koniec i inne opowieści, koniecznie to nadróbcie! Z pewnością się nie zawiedziecie.