Siostra, która znika bez śladu
Nastoletnia Hanaichi Sukami mimo młodego wieku jest już utalentowaną egzorcystką. Swoje doświadczenia zapisuje w notatniku zwanym Kroniką duchów, którego strony wypełniają najróżniejsze sposoby radzenia sobie z nadprzyrodzonymi zagrożeniami. Jej młodszy brat Kyouichi również garnie się do fachu uprawnianego przez siostrę, jednak dziewczyna specjalnie nie dopuszcza go do trudniejszych przypadków. Chłopak chce się wykazać za wszelką cenę, co niestety doprowadza do tragedii. Kyouichi z grupą znajomych z klubu okultystycznego wyruszają, aby zbadać tajemnicę wywołującego choroby bóstwa. Przy próbie jego zapieczętowania wychodzi niedoświadczenie młodego i ostatecznie pomaga mu siostra. Nie wszystko kończy się dobrze, gdyż po skończonej batalii Hanaichi znika bez śladu. Po sześciu latach Kyouichi wciąż próbuje odnaleźć siostrę, aż pewnego dnia trafia na tajemniczą dziewczynę. Okazuje się ona shinigami oraz przyjaciółką Hanaichi. Pojawia się nowa nadzieja na odnalezienie zaginionej egzorcystki ale najpierw trzeba zapełnić do końca Kronikę duchów.
Miszmasz
W kolejnych rozdziałach poznajemy tajemnice przeróżnych miejsc i przedziwnych postaci, z którymi muszą się zmierzyć bohaterowie. Przykładowo natrafiają oni na makaronikowego potwora, który okazuje się być duszą cukiernika podkochującego się w Hanaichi. Ton historii jest często poważny, manga nie stroni też od groteskowej przemocy. Pojawiają się też humor oraz nieco erotyki, która, szczerze mówiąc, jest tutaj kompletnie zbędna i potrafi wybić czytelnika z rytmu. Gdyby bardziej poważny ton został utrzymany do końca opowieści, wyszłoby jej to tylko na dobre. Mam wrażenie, że autorka nie do końca wie, co chce przekazać
Chaos przejawia się również w warstwie graficznej. Karty mangi są wypełnione po brzegi. Na jednej znajduje się przeważnie pięć–sześć kadrów, a na stronach na końcu tomów oraz między rozdziałami umieszczono przeróżne przemyślenia autorki. Natsumegu Seiju nie żałuje czarnego i odcieni szarości, a przez ilość kadrów na rozkładówkach potrafi to nieco męczyć. Nie pomaga również rozmyta czcionka użyta przy przetłumaczonych onomatopejach. Kolor znajdziemy poza obwolutą na dwóch pierwszych stronach każdego tomu. Nie znalazłem żadnych błędów językowych i tłumaczeniowych.
Podsumowanie
Lektura Kroniki duchów okazała się przedziwnym doświadczeniem. Mieszanie momentów poważnych oraz brutalnych z humorem niezbyt wysokich lotów powoduje pewien dysonans. Zabieg ten niestety nie zdaje tutaj egzaminu i gdyby autorka zdecydowała się na jednolity ton historii, wyszłoby jej to tylko na dobre. Ostatecznie manga Natsumegu Seiju nie zdobyła mojego serca. Ci, którym ostre zakręty w klimacie opowiadanej historii nie przeszkadzają, mogą znaleźć tu coś dla siebie. Mam nadzieję, że następnym razem uda mi się trafić na lepszą mangę o tematyce egzorcyzmów.