Jednym z najgorszych elementów kolekcjonowania komiksów są sytuacje, w których dana pozycja znika ze sklepów, a w drugim obiegu tzw. scalperzy śpiewają sobie za nią krocie. Na szczęście niektóre tytuły są na tyle ważne, że wydawcy decydują się na ich wznawianie. I tak jest z Sandmanem, który do polskich czytelników trafia po raz trzeci. Zapewne ma to związek z zaplanowaną na ten rok premierą serialowej ekranizacji, którą szykuje Netflix. Niemniej, chwała Egmontowi za przypominanie klasyki.
Strzeż się płatków
Podobnie jak w przypadku Preludiów i nokturnów, jego kontynuacja – Dom lalki – zawiera kilka opowieści, z których każda utrzymana jest w innym tonie. W „Historiach z piasku” przedstawiona została tragiczna miłość poprzedniego wcielenia Władcy Snów, Kaic’kula. „Wybrańcy losu” z kolei skupiają się na pewnym mężczyźnie, który postanawia po prostu nie umierać, na co przystają Śmierć i Sen. Od tej pory nieśmiertelny człowiek spotyka się z Morfeuszem co sto lat, by omówić swoje losy. Jednak najważniejsze wydarzenia toczą się współcześnie, gdzie władca Śnienia musi odnaleźć uciekinierów ze swojej krainy. W ten sposób czytelnik poznaje Rose Walker, która ma moc Wiru, czyli przeskakiwania między snami innych. W tym wątku dominuje klimat tajemnicy i horroru, a czytelnik dowiaduje się, jak bardzo niebezpieczne potrafią być zjazdy miłośników płatków śniadaniowych. Każda z prezentowanych przez Gaimana historii napisana jest w znakomity sposób. Mimo trzydziestu lat na karku (czy może raczej grzbiecie?) Dom lalki zaskakuje świeżością podejmowanych tematów. Zjazd seryjnych morderców to kapitalny pomysł, a brytyjski autor doprawił go szczyptą groteskowego humoru – wydarzenie to przypomina branżowe targi, a nie spęd najbardziej niebezpiecznych typów spod ciemnej gwiazdy.
Piąteczka
Za warstwę graficzną odpowiedzialnych jest aż pięciu twórców: Mike Dringenberg, Malcolm Jones III, Chris Bachalo, Michael Zulli i Steve Parkhouse. Jednak dzięki zbliżonemu stylowi i kolorom od Zylonol Studio wszystko wypada niesamowicie spójnie. Zmiany autorów poszczególnych zeszytów były dla mnie ledwie zauważalne. Pochwalić też muszę pewne eksperymenty formalne, szczególnie widoczne w krainie Morfeusza i ludzkich snach, jak np. przechylenie kadrów o dziewięćdziesiąt stopni. Nowe wydanie różni się od poprzedniego inną okładką oraz wstępem od samego Gaimana.
Śpij słodko
Często jest tak, że jak człowiek się nasłucha peanów na cześć danego dzieła przed zapoznaniem się z nim, to odbiór po sięgnięciu po nie przynosi zawód. Jednak nie mogę tego powiedzieć o Sandmanie, który całkowicie zasługuje na wszelkie zachwyty. Dom lalki to komiks wielowątkowy, intrygujący i kreatywny.