Liga sprawiedliwości mierzyła się z wieloma wrogami, ale co gdy jeden z członków okaże się zagrożeniem dla całej JLA? Na to pytanie postanowił odpowiedzieć Mark Waid w Wieży Babel.
Przystawki przed daniem głównym
Kolejna pozycja wydana z linii DC Delux, czyli Wieża Babel to tak naprawdę zbiór czterech historii o przygodach członków Ligi Sprawiedliwości. Poza twórcami za bardzo nic nie łączy ze sobą zaprezentowanych tu opowieści. Pierwsza opowiada o zmaganiach z… losem, fatum. Otóż nagle okazuje się, że coś, co było nieprawdopodobnie, ziszcza się i to siedmiokrotnie! W drugiej historii członkowie Ligii zostają porwani przez swojego dawnego druha Adama Strange’a, który wykorzystuje ich do niewolniczej pracy. Trzecia przystawka przed tytułowym komiksem rozgrywa się w okresie, gdy Gotham było ziemią niczyją. I właśnie ta historia wypada z całej trójki najciekawiej, ponieważ pokazuje, co faktycznie robią inni bohaterowie w czasie kryzysu w Gotham. Choć nie angażują się bezpośrednio, to jednak pomagają mieszkańcom odizolowanego miasta, a także samemu Batmanowi. Nie będę jednak ukrywał, że wszystkie trzy opowieści to średniaki, które za bardzo się nie wyróżniają na tle innych superbohaterskich komiksów. Według mnie są one do przeczytania i zapomnienia. Po zapoznaniu się z połową tego tomu myślałem, że okaże się on jedną z gorszych pozycji z serii DC Delux, ale potem przyszło mi zająć się daniem głównym. Wieża Babel opowiada o podstępnym planie Ra’sa al Ghula, który przy pomocy tytułowej Wieży zamierza skłócić całą ludzkość. Przed wprowadzeniem ów planu w życie postanowił jednak pozbyć się Ligi Sprawiedliwości. I tutaj z pomocą przyszedł mu jego uczeń, bo okazało się, że Batman opracował sposoby na wyeliminowanie swoich… przyjaciół (?) z Ligi.
Pomieszanie języków
Batman to według mnie jeden z najciekawszych superbohaterów. Uwielbiam tę postać i spędzam miło czas przy większości komiksów z jego udziałem. Dzięki Wieży Babel miałem możliwość przekonać się, do jakich drastycznych kroków potrafi się posunąć Batman. A także zobaczyłem, że jest wybitnym strategiem. Nie da się ukryć, że sposoby na eliminację poszczególnych superbohaterów były wyjątkowo pomysłowe. Część z nich była co prawda na swój sposób oczywista, w końcu wiadomo, co jest słabością Supermana, ale trafiło się kilka nieoczywistych i zaskakujących zagrań. Świetny miał też pomysł arcyłotr ze zniszczeniem ludzkości przez pozbawienie ich umiejętności czytania. Co prawda trochę żałuję, że nie poświęcono więcej miejsca na ukazanie chaosu, jaki zapanował na całym świecie. Niemniej i tak fabuła wciągnęła mnie od pierwszej strony, a najbardziej zapadły mi w pamięć relacje między członkami Ligii i Batmanem, a szczególnie zaskakujące zakończenie.
Piękno i brzydota Ligii Sprawiedliwości
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy przy kartkowaniu tego komiksu to brzydota, a konkretnie paskudna twarz Wonder Woman. Co ciekawe zarówno układ jej włosów, jak i mimika twarzy wyglądają według mnie prawie identyczne, jak u żony Adam Strange’a. W ogóle jakoś oprawa graficzna mi nie podeszła do gustu. Choć ma swoje momenty, bo rysownik niesamowicie ukazuje wściekłego Oriona z pianą na pysku! I takie sceny mi się podobają. Niestety w większości przypadków twarze bohaterów są brzydkie, często brakuje ostrości czy większej ilości szczegółów. Nie do końca odpowiada mi też sposób wydawania pozycji w serii DC Delux, ale takie są prawa cyklu. Prócz komiksu do tego tomu Egmont dorzucił trzy okładki oraz posłowie Kamila Śmiałkowskiego. Najciekawiej wypadł wstęp, ponieważ napisał go sam twórca tego komiksu – Mark Waid.
Czy warto zburzyć wieże Babel?
JLA. Wieża Babel koncentruje się na historiach Ligii Sprawiedliwości stworzonych przez Marka Waida. Gdyby nie fenomenalna Wieża Babel, byłby to tom do przeczytania i zapomnienia. Niestety, ale trzy pierwsze opowieści są mocno przeciętne. Gdyby nie tytułowa historia, ów komiks otrzymałby ode mnie piątkę. Wieża Babel to zaprawdę epicka i niesamowita opowieść. Nie tylko autorzy wymyślili pomysłowe sposoby na wyeliminowanie członków Ligi, ale pokazali Batmana, jako wybitnego detektywa, stratega, a przy tym paranoicznego skurczybyka. Wieża Babel pokazuje, że komiksy superbohaterskie wcale nie muszą opowiadać o zmaganiach herosów z gigantycznym zagrożeniem z kosmosu. Nie, o wiele ciekawsze i bardziej angażujące są opowieści, w których bohaterowie wbijają sobie nawzajem nóż w plecy.