To, co wieczne i boskie, mogłoby wydawać się niezmienne. Niestety tak nie jest, bowiem kiedy wśród panteonu znajdziemy Lokiego, będziemy wiedzieć od razu, że coś pójdzie nie tak.
Nowe starego początki
Jason Aaron wyróżnia się na tle innych autorów scenariuszy o przygodach Thora tym, że stara się wiernie trzymać mitologicznych korzeni. W jaki sposób może więc kontynuować swoją pracę, kiedy rolę Gromowładnego przejmuje Jane Foster? Wykorzystuje retrospekcje. Co prawda stanowią one zaledwie 25 % nowego tomu, niemniej jednak w sposób dość przejrzysty mogą pokazać nam, czemu Thor wcale nie jest taki idealny i dlaczego czasem można go zastąpić. Takie krótkie opowiadanie może nie jest najistotniejsze, ale zasługuje na chwilę uwagi, a w przyszłości – może na osobną serię?
Wojna o Midgard trwa dalej
Cztery zeszyty głównej historii zawarte w tym nowym tomie to świetnie poprowadzony łuk narracyjny, jakiemu udaje się przedstawić śmiertelnie poważny temat i nadać mu nieco lżejszego charakteru. W porównaniu do pierwszego tomu dostajemy więcej czasu, by przyjrzeć się temu, jak Jane Foster spędza swoje chwile jako bohater, a także bardziej konkretną prezentację jej ludzkiej niemocy podczas kryzysu. Była ukochana Thora po raz kolejny udowadnia, że nie siła, ale inteligencja i wrodzony spryt, a także współczucie, mogą rozwiązać trawiące nas problemy.
Słowa krytyki mogę skierować do kilku postaci drugoplanowych, którym poświęcono tyle samo uwagi, co głównej bohaterce. Jednym z nich jest główny przeciwnik protagonistki, a drugim agentka Roz z S.H.I.E.L.D. Z drugiej strony motyw związany z pierwszoplanowym wrogiem jest na swój sposób interesujący. Dario Agger, dzięki umowie z Malekithem, prowadzi odwierty w światach podlegających Odynowi. Fakt ten nie pasuje innym ziemskim właścicielom krwiożerczych korporacji. Grupa wpływowych gangsterów w białych rękawiczkach decyduje się siłą przejąć interes i pozbyć się Aggera, co może skutkować śmiercią milionów istnień. Thor nie ma wyjścia i musi ocalić swojego wielkiego wroga.
Przedstawiona historia jest bardzo dobra! Z jednej strony Jane/Thor wraz z agentką Salomon próbują ustalić, gdzie znajduje się uprowadzony Agger, a z drugiej zaś mamy agentów S.H.I.E.L.D., którzy starają się rozszyfrować tożsamość Potężnej Thor. Akcja jest wartka i trzyma w napięciu, ale jednak wolałbym, żeby było w niej więcej Thor, niż innych postaci.
Kwestie kolorowe niczym Bifrost
Nad oprawą graficzną głównej historii o kobiecie-Thor wciąż pracuje Russell Dauterman. Swoją robotę wykonuje perfekcyjnie, bowiem otrzymujemy bajecznie kolorowe, czytelne, oraz nasycone dynamiką obrazy. Lekki chaos związany z układem kadrów tylko bardziej zaciekawia czytelnika, skupiając tym samym oczy na najważniejszych kwestiach. To, co nowe, jest zaskakujące, a w tym przypadku praktycznie każda strona ma zupełnie inny układ. W przypadku retrospekcji mamy do czynienia z pracami Rafy. Style tych panów nie są już tak kolorowe, jak Dautermana. Czy to dobrze? Oczywiście, że tak! Ukazują nam mroki historii asgardzkiego świata, który pomimo bycia boskim nie jest pozbawiony wad.
Potężna Thor Tom 2: Władcy Midgardu jest godną kontynuacją pierwszego. Aaron w wybitny sposób stara się kontynuować tradycje męskiego Thora, a jednocześnie odpowiadać na to, co dzieje się w Uniwersum Marvela.