Podczas trwających jeszcze targów Warsaw Games Week mieliśmy okazje wypróbować w boju nowego Xboxa oraz poszaleć nieco w najnowszej odsłonie serii Assassin's Creed. Podczas prezentacji gry na konferencji Microsoftu, gigant obiecywał, że tytuł ten będzie wyglądał świetnie na ich najnowszej konsoli. Czy tak jest naprawdę?
Microsoft najpierw na PGA, teraz zaś na WGW, przygotował nieliche stanowisko, dzięki któremu wszyscy chętni mogli zaznać mocy nowego Xboxa One X. Największą radochę mieli przede wszystkim fani symulatorów, gdyż dzięki specjalnie przygotowanym stoiskom z grą Forza można było poczuć się jak prawdziwy kierowca wyścigowy. Nam oczywiście zależało najbardziej, żeby z bliska zobaczyć jak będzie prezentował się najnowszy Assassin’s Creed na „najpotężniejszej konsoli w historii”.
Po trwającym około dziesięć minut filmiku reklamowym, który miał na celu zapoznać nas z nadchodzącą rewolucją w graniu oraz powalić na kolana potęgą brzmienia Dolby Atmos (chyba się udało bo momentami basy powodowały mini trzęsienia ziemi), zostaliśmy skierowani do pokoju wypełnionymi gigantycznymi telewizorami 4K z podpiętymi do nich świeżutkimi Xboxami One X. Szybko rzuciliśmy się do odpowiedniego stanowiska i wsiąknęliśmy w świat Starożytnego Egiptu. Już od pierwszych sekund w oczy rzuciła nam się naprawdę fenomenalna oprawa graficzna.
O ile do tej pory nie do końca wierzyłem w potrzebę inwestowania w wyższe rozdzielczości, HDR-y i inne bajery, to pokaz nowego Assassina poważnie zachwiał moimi przekonaniami. Gamescomowe demo, które miałem przyjemność ogrywać jest przecież jeszcze niedopracowane, tekstury doczytywały się na ekranie, niektórzy NPC wyglądali biednie i płasko, a mimo to jest to jeden z najpiękniejszych tytułów, z jakimi miałem do czynienia. Szczególnie postać głównego bohatera została dopieszczona w najdrobniejszych szczegółach – falujące podczas ruchu fragmenty ubrania czy refleksy światła słonecznego odbijające się na metalowej tarczy po prostu zapierają dech w piersiach.
Ogromne wrażenie robi także przelot nad pustynią pod postacią orła. Zasięg widzenia i ilość detali widocznych z góry zwyczajnie imponuje.
W najnowszej części serii Assassin’s Creed, poznamy początki Bractwa Asasynów. Głównym bohaterem gry jest Bayek, którego zadaniem jest ochrona swojej społeczności przed wszelkimi niebezpieczeństwami. Bayek wywodzi się z Magi; to starożytna linia wojowników, którzy byli bardzo skuteczni na polu bitwy. Wiedzieli jak posługiwać się różnymi stylami walki. Nasz bohater będzie dysponował bogatym arsenałem broni do wykorzystania w zwarciu, ale też i na dystans.
Ubisoft podkreśla, że nowa część ma być trudniejsza i bardziej wymagająca jeśli chodzi o system walki – koniec starć, w których wystarczy bezmyślnie klikać w jeden guzik. W Assassin’s Creed: Origins potyczki rzeczywiście mają bardziej „swobodny” przebieg, a przeciwnik zostaje trafiony gdy nasza broń faktycznie go dosięgnie. Na potrzeby gry przeprojektowano też dość mocno system skradania, ale podczas krótkiego dema nie wyrobiłem sobie jednoznacznej opinii, czy faktycznie można mówić o rewolucji i czy daleko idące zmiany były w ogóle potrzebne.
Nowością dla serii jest z pewnością tarcza oraz pasek zdrowia przeciwników. Na ekranie pojawiają się także wartości obrażeń, które zadają nasze ataki. Poziom trudności walki jest faktycznie dużo wyższy niż dotychczas, ale domorosłym asasynom nadal wybaczana jest całkiem duża ilość błędów. Przyznać też należy, że wszystkie zabójstwa są znacznie bardziej satysfakcjonujące niż w poprzednich odsłonach – szczególnie jeśli kończą się bardzo brutalnymi finiszerami, podczas których nasz bohater jest dosłownie zalewany posoką.
Wygląda na to, że nowy Assassin’s Creed będzie bardziej dojrzały. Oczywiście otrzymał od ESRB znaczek Mature (dla osób powyżej 17 roku życia), czyli taki sam, jak poprzednie odsłony, jednak w opisie oceny możemy przeczytać, że w grze pojawi się „krew i posoka, odniesienia do narkotyków, intensywna przemoc, nagość, treści o charakterze seksualnym, mocny język i odniesienia do spożywania alkoholu”. Egipt to nie jest kraj dla dzieciaków.
Przy okazji warto dodać, że Ubisoft ogłosił, iż gra otrzyma specjalny tryb zwany Discovery Tour. Umożliwi on swobodną eksplorację terenów Egiptu, bez podejmowania jakiejkolwiek walki. Dzięki niemu będziemy mogli odbyć podróż po rozmaitych lokacjach i przez interakcje z różnymi strukturami czy przedmiotami uzyskiwać szczegółowe informacje na ich temat – zupełnie jakbyśmy poruszali się po muzeum. Rozszerzenie będzie pozbawione wątków fabularnych, zadań pobocznych, walk, czy też nie otrzyma ograniczeń czasowych znanych z gry. Po takich miejscach, jak Aleksandria, Memphis, Delta Nilu, Wielkie Morze Piasku, Giza czy oaza Fajum przeprowadzą nas historycy i egiptolodzy. Opowiedzą oni między innymi o piramidach, mumifikacji czy życiu Kleopatry.
Już dawno, w żadnego AC nie grałem, może czas najwyższy to zmienić?